Obiecałam że opiszę nasze starania.
Planowanie zaczeliśmy 2 lata wcześniej. 3 razy przygotowywaliśmy się do starań, za każdym razem nie krócej niż 4-5mcy, potem 3-4mce starań w których kontynuowaliśmy zalecenia co do planowania. Jakiegoś pecha mieliśmy z tymi staraniami gdyż za każdym razem musielismy je przerywać ze wzgledów zdrowotnych moich lub męża - nie wynikających z planowania. W czasie przerw które trwały ok 2-4 mce, dietę jako taką stosowalismy z uwagi że po prostu ja lubię potrawy, produkty zalecane w diecie dziewczynkowej, nie była to wtedy dieta restrykcyjna wiadomo, potem znów wracalismy do przygotowań i znów dieta z ograniczeniami, suplementami i po 4-5 mcach starania. W każdym punkcie zamieszczę ogólnie to co robiliśmy+to co było w cyklu majowym.
1. Dieta: W 1 i 2 przygotowaniach trzymałam się ilości mleka 2-3 szkl dziennie, plus jogurty, nabiał. Zauważyłam że u mnie po mleku rósł poziom sodu i potasu. W kolejnych 3-cich przygotowaniach odstawiłam mleko, gdyż okazało się ż u mnie poziom wapnia lepiej podnosi ser biały ( kanapki robiłam ), a wtedy nie rósł mi sód i potas,za to wapń bardzo szybko poszedł w górę. Jednak to co zadziałało u mnie może nie sprawdzić się u innych. U nas był czas na obserwację przez te 2 lata- co sprzyja, a co nie.
Przed cyklem majowym w którym się udało byłam z mężem na diecie od ok.stycznia.
JA- Moja dieta bardziej pod dziewczynkę zaczeła się z chwilą urodzenia synka 8lat temu. Brak śniadań, jakiś serek, jogurt na szybko przed poludniem, pod wieczór obiad, a w miedzy czasie słodycze. Znikome ilości warzyw i owoców. Zero alkoholu, nie liczac szampana w Sylwestra i jakiejś większej imprezie. Praktycznie zero herbaty ( zawiera kofeinę, ja się źle czuję ogólnie po herbacie) w zamian herbatki owocowe lub ziołowe- malinowe, zurawinowe, mięta, rumianek ( podczas starań tylko mieta, malinowe, żurawinowe ). Nie piję też kawy od 8 lat, w ciągu roku może z 5 ich wypijam, za to duże ilości Pepsi, wody mineralnej mniej.
M- Mąż miał gorzej, bo on z tych co musi dobrze zjeść, oczywiście najlepiej mięso i najlepiej smażone. Do tego nie tylko planowanie zmusiło go do diety, ale tez kardiolog. Wiec musiał się przestawić, na poczatku niechętnie, potem było co raz lepiej. Przy 2 podejsciu juz był na diecie takiej na 80%, gdyż nie da się z jego diety wyeliminować wędlin , chleba które musi brac do pracy. Absolutnie zero alkoholu przez 2 lata ( nie liczac lampki w Sylwestra ) , kawy, herbaty, jedynie żurawinowa, malinowa. Zero też żywności typu konserwy, pasztety. Do pracy i wieczorem obowiązkowo jogurty pitne.
Z mięsa obydwoje tylko kurczak.
2.Hormony:
JA- Badałam kilka razy. Raz były ok, raz do niczego.
W cyklu kwietniowym miałam testosteron ponad norme ( nie wiadomo czemu ), cykl majowy - testosteron w połowie normy.
Estradiol zawsze miałam ponizej połowy normy, w cyklach poprzedzajacych maj chyba ten estradiol spadł krytycznie gdyż śluzu było bardzo mało, w środku wręcz sucho, zero przyjemności. Do tego obnizona rezerwa jajnikowa.
Moim problemem był niski progesteron, brałam dlatego prawie 2lata Castagnus i potem jeszcze Duphaston.
M- Wysoki testosteron, cholesterol, estradiol i wszystkie minerały. Stopniowo obniżylismy testosteron, Estradiol spadł do połowy normy.U meza na testosteron dobrze wpłyneło łykanie szyszek chmielu w tablekach. Jednak nie tylko szyszkom chmielu bym to przypisała, u meza rowniez cholesterol był ponad norme, wiec musiał byc na diecie aby obnizyc cholesterol, dodatkowo pił leki obnizajace go, a w diete właczona była Flora proactiv, bez obnizenia cholesterolu nie ma mowy o spadku testosteronu. Wiec najpierw zajelismy sie cholesterolem, a potem testosteronem.
3. Minerały - Raz dobre, raz nie. Po dwóch latach tak jak pisałam w punkcie Dieta wyłapałam rzeczy ktore wpływaja na podniesienie tych konkretnych na ktorych mi zalezy. Od lutego ze wzgledu na stan zdrowia byłam na antybiotykach 5tyg.Skonczyło się to infekcja grzybicza która leczyłam od kwitnia- codziennie na zmianę Lactovaginal, Iladian Direct, Macmirror.
W cyklu kwietniowym potas- połowa normy, poczatek maja-potas powyżej normy i problemy z sercem ( do tego przycznił sie lek przeciwkrwotoczny wziety w 1-2dc ) z uwagi na serce dostałam leki zeby go wypłukać, wiec od 2dc majowego brałam furaginę oraz Acard. Wapn w maju miałam ponad normę, wiec brałam mniejsza dawke. Magnez tez był w połowie normy.
Maż- wapn w górnej granicy, magnez ponad połowy normy, Sód niski, potas w polowie normy.
4.Ph :
PH musiało być niskie bo od kwietnia codziennie stosowałam Lactovaginal i na noc Iladian Direct. A ze starania były na luzie to nie sprawdzialam tego przed. Ale po nocnej dawce Iladianu zawsze było w granicach 4-4,5.
Maż- U męza pH bardzo niskie, wręcz patologicznie niskie 7,0-7,2. Przed staraniami 8.0-9.0 dla porównania. Trzeba z Ph uważąć, gdyż niskie Ph nasienia uniemożliwia zapłodnienie.
5.Odstęp:
Starania o 6.00 rano w 12dc, w 13dc pik wieczorem. Ok 23.00 zaczełam się owulacja. Wyszedł odstęp 40 godzin, a wcześniejsze starania były 4 dni wcześniej. Myślę jednak że ciąża jest z tego odstępy 40godzin, być może coś tam zostało sprzed tych 4 dni jeszcze, nie wiem
Po takich dawkach Lactovaginalu i Iladianu niczego nie jestem pewna
6.Suplementy:
JA- Magnez Polomag B6 MAX ( *spam* megnez+fol obnizył mi magnez wiec ja nie polecam )
Wapń- Swanson Cytrynian Wapnia- 4 tabl, dawka ruchoma w zależności od samopoczucia, np. bóle nerek czy biegunki. Na poczatku przez ok rok 4 tabl brałam, potem się zaczeły sensacje
Żurawiana- Urinal Intensiv 1-2 tabletki codziennie ok 2-3 miesiecy przed staraniami. W cylach staraniowych 2 tabl do owulacji. Żurawiny nie przyjmujemy po owulacji w cyklach staraniowych o tym pamietać trzeba.
Castagnus - Przez 2 lata, zrobiłam tylko łącznie 3 miesiace przerwy. Mi Castanus słuzył.
Wit C -1000mg . Łykałam w 1 przygotowaniach sumiennie , potem okazazało się że u mnie ona podnosi Ph, wiec łykałam co kilka dni albo wcale.
Mieta -na poczatku pieprzowa,potem zielona - po zielonej zanika sluz, ale rozwalił się cykl- gdyż trzeba ja przyjmowac tylko do 5dc. W 3 majowych piłam ja sporadycznie do 4dc.
Kwas foliowy - 800mg
Acard- Tylko w cyklu majowym z uwagi na problemy z sercem, piłam go ok 6 dni. Acard równiez zakwasza.
Mąż- Magnez - 600mg,
Wapń- 1200mg
W 2 i 3 przygotowaniach - Szyszki chmielu.
Żurawina - najpierw codziennie 1tabl, potem co kilka dni po Ph nasienia robiło się bardzo niskie.
7. Jony:
Przez 1 i 2 przygotowania używałama róznych cudów : olejki, świeczni, świeczki z wosku pszczelego,lampy solne.
W 3 przygotowaniach wolałam spraye w postaci mgiełek( miałam zapachowe i bez zapachowe ). Nosiałam 2 lata bransoletke jonizujacą Adidas Iloop, bransoletke z kwarcu rózowego i kolejna z hematytu. Owulacja się pzesuneła więc była w nowiu, przed pełnią.
Biorytm - wskazywał na córkę.
Chińskie kalendarze- córka.
Kalendarz Jonasa- jesli do zapłodnienia doszło od razu o 23.00 ( co jest mało prawdopodobne ) to wychodził - syn,jesli 4 godziny później to - córka.
Nie umiem powiedzieć czy udało mi się zaplanować płeć, bo tego nikt nie bedzie wiedział czy udałoby się bez tego wszystkiego czy nie. Jednak chciałam coś zrobic aby pomóc marzeniom. Po 5 latach starań i problemach zdrowotnych było mi już bez różnicy co będzie, jednak myślę że marzenie dalej by było marzeniem do końca życia. Ze względu na stan zdrowia to jest moje ostatnie dziecko - choć chciałam więcej. W rodzinie urodził się 8 chłopiec, w mojej rodzienie też przewaga chłopców, jedynie dziadek miał 3 córki, a jego bracia po 3 synów. Maż ma 2 braci, rodzina ogolnie męska i z wysokim testosteronem. Jego brat ma dwie córki ale byc może dieta nabiałowa u nich na to wpłynęła, a może przypadek.
Myślę że jednak dieta i suplementy męża odegrały tu role, długo zeszło nim testosteron spadł, najpierw trzeba było doprowadzic cholsterol do niskiego pozimu i utrzymac ten stan dietą zalecona przez kardiologa ( stad w diecie zero pasztetów, konserw ) i do chleba ta Flora ProActiv, ja nie jadam zadnych smarowideł
Malutka urodziła się 6.lutego. Jest bardzo pogodnym dzieckiem i bardzo silnym
Niestety od urodzenia mamy problemy stąd ja nie mam czasu na udzielanie się tu. Niestety mała od urodzenia wymiotuje, dali jeszcze miesiac jej ze moze sie to uspokoi bo w usg jest wszystko w porządku, a wady odwziernika przełyku pojawiaja się na usg juz między 2-3,5 mca zycia, wiec czekamy. Malutka będzie wymagać rehabilitacji- czekamy na razie do maja na usg mięśnia czy doszło tam do zwłóknienia czy wylewu- niestety borykamy się z kręczem szyji i asymetria ułożeniową- spowodowane jest to wczesnym zejsciem do kanału. Stąd ja nie mogłam nic robić w ciazy, ciagle leki na podtrzymanie bo napierała silnie głowka od jakiegos 25tyg. Nie wiem jeszcze co zrobimy z ta rehabilitacja - dojazdy po 50km codziennie na nfz nie wchodza w gre, maż musi pracować. Rehabilitantka wyceniła się na 50zł, druga specjalista od kręczu na 200zł za wizyte. Niestety, ale przewyższa to nasze możliwosci finansowe. Być może zdecyduje się opłacic miesiac i potem bede sama ćwiczyc, nie wiem. Nie mam pomysłu.
Wam życzę Spełnienia Marzeń i siły żeby walczyć o ich spełnienie.