Madzia86G
Fanka BB :)
dooobrze będzie. Też sobie nie wyobrażałam takiego scenariusza , gdy musiałam co rusz do szpitala jechać bo co się uspokoiło to za chwilę znowu była akcja. A już jak na 2dni przez Bożym Narodzeniem mnie w szpitalu zatrzymali bo już krzyżyk nade mną postawili że to już koniec to już w ogóle. A 5minut później na usg wyszło że serduszko bije, i to była dla mnie cały czas najważniejsza rzecz.Ciężko się nie stresować. Mam już dość tych plamien. Po prostu zabierają mi całą radość. Kompletnie się tą ciążą nie cieszę, a tak o niej marzyłam.
Jak już zaczyna bić serce to trzymasz się tylko tego - że ono bije i walczy.
Także uwierz mi, różnie to bywa. Nikt w całej mojej licznej rodzinie nie miał takich problemów. A dzisiaj zostały mi 2 miesiące z niedużym przecinkiem, a młody szaleje w środku i szaleje.
Czasami tak bywa, że ten 1 trymestr to ciągłe zamarywianie się. Jedne nie mają żadnych objawów ciążowych ale co rusz latają do szpitala , a drugie siedzą bardzo spokojnie w domu ... ale cały 1 trymest przytulają się do ubikacji
Dawaj znać po wizycie co tam słychać nowego u was
Trzymam kciuki.