reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy ktoś ma dziecko, które rzadko choruje?

reklama
bo tran ją zawiera - nie wiem ile, ale tak słyszałam
ja biorę feminatal, więc już w tym jest wit. D, do tego devikap - i bądź tu mądrym - trzeba jakoś zliczać te jednostki
a teraz moja dzidzia ma szczawian wapnia b. liczny w moczu i myślę, że dostawała za dużo wit. D3
 
Tran ma dokładnie tyle wit. D ile trzeba( przeliczałam z aptekarzami), tyle, że naturalnej, a nie syntetycznej, więc łatwiej przyswajalnej. Dlatego też dzieci zarzywajace tran nie biora w zadnej innej( z wyjatkiem słońca:tak:) postaci wit.D.
 
Mój pediatra odradza tran - mówi, że to tylko moda, wyciąganie kasy, że tran wcale tak nie pomaga, jak go chwalą.
 
200 letnia moda jak już i 200 letnie wyciąganie kasy. Moja prababcia piła tran , babcia, mama, ja i teraz Hania....
Opinie są podzielone, każdy i tak wybierze to co działa na jego dziecko. Mój pediatra jest wrogiem syntetycznych witamin jako cieżko przyswajalnych i zaburzających prawidłową gospodarkę witaminową w organiźmie. Inny pediatra będzie wrogiem hartowania- choć przeważająca większość to poleca. Nie ma jedynego skutecznego sposobu na odporność dziecka. Dziecko musi też chorować bo tylko w ten sposób wytwarza przeciwciała.
A zadaniem rodzica jest znalezienie sposobu na dziecko, by chorowało w miarę rzadko i łagodnie, choć chyba wszystkie wiemy, że częstwo w przypadku epidemmi jakiejś wrednej , zmutowanej bakterii jest to walka z wiatrakami.
 
To mój pediatra jest specyficzny, ponieważ jest wrogiem i syntetycznych witamin i tranu ;)
Teraz moje zadanie polega na tym, żebym znalazła zdrową żywność, która w sobie ma witaminy - i przygotowywała ją tak, by tych witamin nie utracić.
Na razie poza mrożonkami nic takiego nie widzę w okolicy, więc podaję jej słoiczkowe produkty.
A z tranem chyba poczekam jeszcze, aż będzie miała przynajmniej 3 lata.
 
Fajnie, że ktoś poruszył taki temat moja niunia niestety 2 razy złapała ode mnie grype (karmię piersią) i właśnie zastanawiałam się co by tu zrobić aby podnieść odporność i pójdę za Waszą radą jak mała skończy 6 miesięcy to kupie tran bez względu czy to moda czy nie.
 
Mam dwoje dzieci w wieku 3,5lat i 1 roczek. Nie chorują wcale. Jeśli zdarzy sie katarek to mija na drugi dzień sam. A jak to się dzieje?
Uważam że bardzo duzy wpływ na odporność dziecka ma sposób odżywiania. Nie jestem żadną specjalistką, sama żle się odzywiam, ale dbam o to aby dzieci jadły bardzo duzo owoców, bardzo duzo warzyw, ucze tych smaków od samego początku dlatego nie ma problemów z ich jedzeniem. Przy tym prawie wcale słodyczy!!!! Za co inni na mnie krzywo patrzą :crazy: Ale to bardzo ważne żeby nie zapychać dziecku żołądka śmieciami, czekolada tak - czasami, wyroby czekolapodobne - nie - bo to prawie sama chemia.
Mleko modyfikowane dla małej, starszy syn prawie nie pije mleka bo nie lubi, a ja go nie zmuszam bo uważam że mleko krowie wiecej szkody człowiekowi wyrządza niz z niego pozytku. Co innego serki, jogurty, ser żółty- zdrowsze i bogatsze. Syn uwielbia wode mineralną.
Jak sie dziecko dobrze odżywia to nie brakuje mu żadnych witamin czy minerałów, dlatego organizm jest silny, odporny, sam sobie radzi czy nie dopuszcza żadnych infekcji.
Nie hartuję dzieci, jak wieje czy jest brzydko na dworze - nie wychodzimy.
Zawsze trzymamy się z dala od chorych czy nawet zakatarzonych osób.
od czasu do czasu w sezonie jesienno-zimowo-wiosennym podaje starszemu sanostol.
Chyba tyle...
Czyli w sumie nic nie robię a i tak nie chorują, ale moze mam jakieś wyjątkowe okazy :-p
Zobaczymy jak będzie jak syn pójdzie do przedszkola, ale wydaje mi się ze bedzie ok
 
reklama
natkaa w a karmiłaś piersią? jak zaczęłaś wprowadzać nowe pokarmy, to czy słoiczkowe czy zwykłe? i kiedy wprowadziłaś te pokarmy?

pewnie też wpływ ma to czy żyjemy w mieście czy na wsi, albo na obrzeżach miasta
my niestety mieszkamy w zanieczyszczonym terenie
 
Do góry