A tu nadal cisza.
Hania spi,Zuzia pozwolila mi chwile odreagowac.
Hania wyla przez ponad godzine,po spacerze.Zrobilam wszystko co mi wpadlo do glowy,a jak juz mialam dosc,to posadzilam ja na lezaczku i powiedzialam,ze ma ogladac z Zuzia Reksia.I sie uspokoila..mhm..
A po 5 minutach zrobila kupe - chyba ja bolal brzuszek.
Weekend tez ulecial mi w polowie,w sluchaniu placzu Hani (takim jak dzisiaj),krotkiej,aczkolwiek mocnej klotni z mezem,dogladaniem go - jego przeziebienie przeszlo w zapalenie ucha i nadal go boli,ale musial isc do pracy oraz na ogladaniu 2 serii Prison Break.
BIEDRONKA - ze Spornej do deptaku przeszlysmy sie na piechte,taki spacerek w deszczu.Choc nie lubie deszczu,fajnie bylo.A potem wsiadlysmy w tramwaj.Z Zuzia bylam u dermatologa,bo zrobilo sie jej cos na stopkach,miedzy paluszkami,co mnie zaniepokoil
kazalo sie,ze cos takiego moze wyjsc,gdy nozka sie spoci albo zle sie ja wytrze.Mamy wcierac kremik przez 2 tygodnie.A ogolnie oczekuje wiosny,a tu zima znowu starsza....fuj...obym nie musiala rymowac ;-)
Slowiczku - żyjesz?
Leyna - co z Toba?Czy relanium tak dziala,ze dobudzic sie nie mozesz..hihihh
Prosze napisac mi cos ciekawego/smiesznego.
Pozdrawia Katka