............. a teraz cdn
Haniek i Zuzinek spia,ja musze chwile odreagowac,meza jak zwykle nie ma,a potem sie zabrac za jakze przyjemne rzeczy:jak mycie naczyn,zamiatanie i prasowanie........tu gleboki oddech,aby usmiech wypadl w miare naturalnie i szczerze :-).
Mialysmy dzis dlugi dzien.Hania przebudzila sie tym razem pierwszy raz o 4:30,ale mi sie nie chcialo wstawac <zla matka ze mnie
>,dziecko zasnelo szybko samo <ale znowu spacjalnie sie nie domagala,wiec........>,ale juz o 6 mama wstala,bo miala rowniez nastawiony budzik.Najpierw przyszykowalam sibei i Hnaie,zrobilam Zuzi sniadanko,potem ja obudzilam,zjadla,poranna toaleta,ubieranie i pojechalysmy do okulisty.Z oczkami Hani wsio ok.Udalo mi sie wcisnac rowniez,z Zuzia do dermatologa na Spornej,mimo,ze nie mialam terminu.Ma sie to gadane,hyhy...W jedna strone pojechalysmy taryfa,jak zawsze,by byc jak najszybciej.a spowrotem,wrocilysmy sobie spacerkiem.Po drodze zahaczylam o Libelta i odebralam nowy dowod.Jestem na nim....sexy..hyhy.Mialysmy isc poogladac ulubione fontanny Zuzi,ale sie nie dalo,przez ten dzisiejszy deszcz.Normalnie kurtka mi przemokla,mialam bluzke mokra.POniewaz,dzis tlusty czwartek,przyslugiwalo mi zwolnienie z zakazu slodkiego..hyhy,nie pytajcie...
.
Slowiczku - coz to za smuteczki???Zle sie czujesz nadal?A jak mama?Acha,Zuzi sie przypomnialo dzisiaj,ze Gabrysia na nia mowila ,,Siusia"..hyhy
Leyna - dzieki za mile slowa dot.moich corek.Jak Hania byla swiezak,byly do siebie podobne.Teraz,jak porownuje zdjecia,roznia sie.
BIEDRONKA - ten lek,z tego co pamietam jest bez recepty.A na mnie relanium,tylko w duzych dawkach dziala nasennie.Jak lezalam w szpitalu z Hania,byly dni,ze dostawalam konskie dawki i to na ogol,tylko te domiesniowe + jeszce cos,dzialaly na mnie wyciszajaco i usypiajaco.
A teraz mykam.Ide policzyc ile paczkow i faworkow dla Wojtka zostalo..hyhy.
Albo mu ladnie poukladam..hyhy.
Pozdrawia Katka :ninja: