wogole dzien dzisiaj mam tak do dupy tzn od około 15... zadzwoniła moja mama ze kumpela (razem pracuja) dzisiaj w nocy obudziła sie w kałuży krwi była w 4,5 misiaca ciązy :-( normalnie sie pobeczałam jak dzieciak :-( jest juz po zabiegu :-( wiecej nie wiem bo nie mam odwagi do niej zadzwnic ;/ bo co ja miałabym jej powiedziec??? ma juz 4 letnia córką wiec zna te piekne chwile ;/ ehhh az mi sie ryczec chce ;/
[*]
no to powiało smutkiem...[/QUOTE]
Ja powiem to takrzezylam tez strate dziecka,w lutym beda 3 lata i bylo mi strasznie ciezko,do tej pory sie z tym nie pogodzilam i nigdy nie pogodze! A jeszcze gorsze bylo to ze wszyscy wkolo milczeli nikt nie chcial ze mna na ten temat rozmawiac,a bylo mi to bardzo potrzebne!Czulam sie jak tredowata,a przeciez stracilam swoje dziecko!nawet moja mama nie potrafila ze mna rozmawiac na ten temat,pozbieralam sie troche dopiero jak znalazlam forum na NK,tam znalazlam zrozumienie i wsparcie,wkoncu nie bylam z tym problemem sama!
[*]
no to powiało smutkiem...[/QUOTE]
Ja powiem to takrzezylam tez strate dziecka,w lutym beda 3 lata i bylo mi strasznie ciezko,do tej pory sie z tym nie pogodzilam i nigdy nie pogodze! A jeszcze gorsze bylo to ze wszyscy wkolo milczeli nikt nie chcial ze mna na ten temat rozmawiac,a bylo mi to bardzo potrzebne!Czulam sie jak tredowata,a przeciez stracilam swoje dziecko!nawet moja mama nie potrafila ze mna rozmawiac na ten temat,pozbieralam sie troche dopiero jak znalazlam forum na NK,tam znalazlam zrozumienie i wsparcie,wkoncu nie bylam z tym problemem sama!