Chyba gorączka poszczepienna Zosie dosięgnęła. Już wieczorem wyła mi godzinę, ale jakoś udało mi się ją uśpić (myślałam, ze to raczej jakieś napięcie nerwowe). W nocy mi co godzinę się budziła, mam wrażenie że od dwóch nocy się nie najada :-(, więc jak się dzisiaj za którymś razem obudziła, zrobiłam jej mm i od razu zasnęła, a jak łapczywie jadła, aż mi się ryczeć chciało, że laktacja mi zanika. Czółko rozpalone, K. dał czopek i rano obudziła się wesolutka i chichrała się i tak do 11 znowu marudziła i znowu czółko gorące (a minęło 6h dokładnie od czopka), o 12 jej dałam drugiego, pocycała i zasnęła, teraz się obudziła w dobrym nastroju..
Boję się o odwodnienie, myślicie dać herbatki/wody?
Przepraszam, ze nie odpiszę jestem taka przejęta, choć pewnie przesadzam
Boję się o odwodnienie, myślicie dać herbatki/wody?
Przepraszam, ze nie odpiszę jestem taka przejęta, choć pewnie przesadzam