nie partner ale wlasnie byly..na poczatku pisalam ze ojcierc mojego syna.tak jest moim bylym w sumie bo nie jestesmy razem od 3 miesiecy ale po prostu zostal nam przyjacielski-o ile to tak mozna nazwac-kontakt.I to prawda ze najwazniejsze jest dobro dziecka,wiec dlatego wychodzac ze szpitala z malym zdecydowanie wybralam rodzicow nie jego.ale DZiewczyny to jak ja mam ulatwic wam sytuacje?co mam napisac?ja jestem miedzy mlotem a kowadlem-co zrobie to zle..wiem,ze nie zbawie calego swiata i glownie musze myslec o sobie i dziecku.wybrac i zrobic to,co bedzie dla nas najlepsze.ja chyba mam za mala glowe zeby to wszystko pojac...
co do rodzicow/jesli im powiem ze chce sie z nim spotkac albo z jego rodzicami to tak bedzie,wystawia mi walizki...tak po prostu.oni twierdza ze moj syn ojca nie ma i dziadkow drugich tez,a jesli chca go widywac to musza placic...i co?wysylaja mi kase ale jak rodzicom o tym powiem,to wiem ze mama wezmie telefon i zadzwoni to matki mojego ex i ja po prostu zjedzie...a na co nam to wszystko?
Chcesz zamieszkac z nim i jego rodzicami, nawet najwspanialsi tescie pokazuja swoje rozki po jakims czasie, nawet jesli synek jest teraz be, to za jakis czas sytuacja moze sie odwrocic, bo on sie przeciez stara, pracuje, a to ze wypije piwko czy kielonek do snu, to przeciez nie koniec swiata..wpadniesz z deszczu pod rynne, pozatym beda juz mieli swojego wnuka blisko, wiec to tez zmieni sytuacje
nie zabardzo rozumiem ta twoja wypowiedz tu...
co do rodzicow/jesli im powiem ze chce sie z nim spotkac albo z jego rodzicami to tak bedzie,wystawia mi walizki...tak po prostu.oni twierdza ze moj syn ojca nie ma i dziadkow drugich tez,a jesli chca go widywac to musza placic...i co?wysylaja mi kase ale jak rodzicom o tym powiem,to wiem ze mama wezmie telefon i zadzwoni to matki mojego ex i ja po prostu zjedzie...a na co nam to wszystko?
Chcesz zamieszkac z nim i jego rodzicami, nawet najwspanialsi tescie pokazuja swoje rozki po jakims czasie, nawet jesli synek jest teraz be, to za jakis czas sytuacja moze sie odwrocic, bo on sie przeciez stara, pracuje, a to ze wypije piwko czy kielonek do snu, to przeciez nie koniec swiata..wpadniesz z deszczu pod rynne, pozatym beda juz mieli swojego wnuka blisko, wiec to tez zmieni sytuacje
nie zabardzo rozumiem ta twoja wypowiedz tu...