Hmmmm
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2021
- Postów
- 4 184
Witam, na wstępie zaznaczę, że jestem po dość poważnym (wielonarządowym) wypadku w okresie nastoletnim.
Ucierpiał tam lewy jajnik - dostało się powietrze i lekarz stwierdził, że z tego jajnika już nic nie będzie.
Luz jest jeszcze prawy - sprawny. Spodziewałam się trudności, tym bardziej, że w wyniku brania lekarstw pojawiło mi się mleko w piersiach (16l, ciąży brak, dziewica)... Skutek uboczny - podwyższona prolaktyna.
Ok, nie robiłam z tym nic. Mleko było, ale niezbyt upierdliwe (trzeba byłoby wyciskać), samo z siebie nie leciało, ale spodziewałam się problemów z zajściem jak 8l później planowaliśmy dziecko - każdy lekarz stwierdzał, żebyśmy się postarali pół roku, rok jak się nie uda to zleci badania - jednego namówiłam chociaż na zbadanie poziomu prolaktyny - był 2x przekroczony, ale udało się zajść w pierwszym cyklu starań.
Ciąża szybko została zakwalifikowana jako zagrożona - nie będę wchodzić w szczegóły, ale urodził się duży wcześniak - 36tc, 2500g.
Drugą ciążę zaliczyłam 3 lata później i też się urodził wcześniak, tyle że już 26tc, 700g i po 12godz zmarło dzieciątko.
Czwarta ciąża była biochemiczna, kolejna - puste jajo płodowe, ostatnia poza maciczna - jajowód usunięty.
Więc zostałam z prawym aktywnym jajnikiem bez jajowodu (a to właśnie z niego były wszystkie ciąże) i lewym nieaktywnym z jajowodem w nieznanym stanie. Od 2014r mam spokój - 0 ciąży, z partnerem dochodziło do regularnych zbliżeń o różnych porach, bez zabezpieczenia...
Rok temu jednak zdarzyło się coś dziwnego - beta z krwi wychodziła 200, później 400 i później zaczęła spadać... Testy sikane wychodziły negatywne. Na USG nic nie było widać.
Uznałam to za zaburzenie hormonalne - organizm się przygotowywał do ciąży, nawet sobie ją w jakiś sposób uroił... Ale tej ciąży nie było (bo w sumie skąd)...
A teraz mam pozytywny test ciążowy - beta 2 dni temu - 700, beta z dziś 1600...
I nie wiem czy to może być ciąża?
Czy jednak coś pozamacicznego, lub inną choroba dająca początkowo poprawne wyniki?
Ucierpiał tam lewy jajnik - dostało się powietrze i lekarz stwierdził, że z tego jajnika już nic nie będzie.
Luz jest jeszcze prawy - sprawny. Spodziewałam się trudności, tym bardziej, że w wyniku brania lekarstw pojawiło mi się mleko w piersiach (16l, ciąży brak, dziewica)... Skutek uboczny - podwyższona prolaktyna.
Ok, nie robiłam z tym nic. Mleko było, ale niezbyt upierdliwe (trzeba byłoby wyciskać), samo z siebie nie leciało, ale spodziewałam się problemów z zajściem jak 8l później planowaliśmy dziecko - każdy lekarz stwierdzał, żebyśmy się postarali pół roku, rok jak się nie uda to zleci badania - jednego namówiłam chociaż na zbadanie poziomu prolaktyny - był 2x przekroczony, ale udało się zajść w pierwszym cyklu starań.
Ciąża szybko została zakwalifikowana jako zagrożona - nie będę wchodzić w szczegóły, ale urodził się duży wcześniak - 36tc, 2500g.
Drugą ciążę zaliczyłam 3 lata później i też się urodził wcześniak, tyle że już 26tc, 700g i po 12godz zmarło dzieciątko.
Czwarta ciąża była biochemiczna, kolejna - puste jajo płodowe, ostatnia poza maciczna - jajowód usunięty.
Więc zostałam z prawym aktywnym jajnikiem bez jajowodu (a to właśnie z niego były wszystkie ciąże) i lewym nieaktywnym z jajowodem w nieznanym stanie. Od 2014r mam spokój - 0 ciąży, z partnerem dochodziło do regularnych zbliżeń o różnych porach, bez zabezpieczenia...
Rok temu jednak zdarzyło się coś dziwnego - beta z krwi wychodziła 200, później 400 i później zaczęła spadać... Testy sikane wychodziły negatywne. Na USG nic nie było widać.
Uznałam to za zaburzenie hormonalne - organizm się przygotowywał do ciąży, nawet sobie ją w jakiś sposób uroił... Ale tej ciąży nie było (bo w sumie skąd)...
A teraz mam pozytywny test ciążowy - beta 2 dni temu - 700, beta z dziś 1600...
I nie wiem czy to może być ciąża?
Czy jednak coś pozamacicznego, lub inną choroba dająca początkowo poprawne wyniki?