Mamy przeznaczony budżet na zakupy ale często brakuje i musimy dokładać, mąż wtedy mówi że inni za tyle żyją a my nie i ma pretensje. Staram się ciuchów już nie kupować prawie wcale ale właśnie teraz idzie na lekarza i tabletki, wyniki badań jakieś od dwóch miesięcy jakieś 300zl co miesiąc teraz ale kolejne wizyty i badania dopiero za 4miesiace. Wcześniej nie mogłam leczyć, karmiłam piersią 3 lata. Mąż przed leczeniem twierdził, że na trądzik nie umrę i to nie jest konieczne ale się uparłam i były awantury. Musze teraz mieć kontrolę usg piersi ale muszę poczekać na wypłatę, bo wiadomo pretensje a na NFZ nie idzie się dostać. Mówiz że przesadzam i latam po lekarzach. Nie kupię na pewno nic do pracy z jego kasy
Też jak zaczynałam dorosłe życie eksperymentowałam z budżetem. Potem z mężem, jak mieliśmy wspólną kasę. Ogólnie lubię się bawić w liczenie i takie rzeczy, ale nie mam za przeproszeniem "zajoba" jak Twój mąż.
Jeżeli macie ustalony budżet, a co miesiąc trzeba do niego dokładać z oszczędności, albo innych kupek to trzeba mu powiedzieć, że ten budżet jest po prostu za mały na Wasze potrzeby, że jest do bani i wszystkiego nie uwzględnia. Można dostać nerwicy zakładając sobie sztywne ramy, które są nie do zrealizowania i widać to się dzieje.
Poza tym mąż musi zrozumieć, że miesiąc miesiącowi nierówny, że czasem są niespodziewane wydatki, zwłaszcza na zdrowie, albo dzieci. Takie jest życie - raz odłożysz bardzo dużo, a raz z uskładanej kupki trzeba coś wziąć. Ja naprawdę jestem zwolenniczką zdrowej dyscypliny finansowej i odkładania kasy, ale jednak pieniądze są po to żeby żyć...
Któraś dziewczyna wspominała, że była w takim związku, ja też miałam kiedyś takiego faceta, który dodatkowo wcale mało nie zarabiał. Czułam się jak kupa będąc z nim mówiąc brzydko. I szczerze to nie była tylko kwestia pieniędzy. Nie wyobrażam sobie życia z nim na co dzień.
Nie daj się, pokaż granice, nie rezygnuj z siebie. I się wielce nie unoś honorem, że "od niego nie wezmę". W końcu to ustaliliście, że to WASZE pieniądze i nikt nikomu łaski nie robi.