Marys, moja mama to doświadczona kobita, zna się na dzieciach ;-) a teściową niby 2 synów ma, jeden to mój mąż, ale do dzieci to jakoś nie bardzo. Jak widzę jak ona Mikołaja na rekach chce kołysać, to nie wiem, czy samic się, płakać, czy współczuc jej lulania takiego wierzgajacego kloca.
Gosiak, pierwsza noc mamy na podwójnym etacie ;-) Super, ze to wszystko juz za Wami. Teraz juz tylko się cieszyć i organizować
Madzia, tule mocno. Chętnie bym z Tobą to winko wysączyła. Dziaduch jeden. Dał choć znać że dojechali bezpiecznie? Napisz mu SMS jak u was, tylko zacznie w stylu "dziękuje, miło, ze pytasz co u nas...". Biedny Tymuś, może choroba nie chce się poddać? Oby juz noc była lepsza i apetyt jutro większy. A może mleka w nocy podaj na spiocha trochę? Oby dzisiejsze wyjścia nie doprawiły też Ciebie.
Miki wrócił do domu zmęczony zabawą i steskniony. Sylwia mówi, ze jak zapytała " jedziemy do mamy?" to rzucił wszystko i przyniósł buty. W drzwiach rzucił mi się na szyje. Kochany Urwisek, a wychodził to na szybkiego buziaki tylko dostałam. Co to będzie jak znikne mu na kilka dni do szpitala? :-\
Zjadł ładnie kolacje, Sylwia mi go wykąpała, wykremowała, ubrała, zrobiliśmy mleko i poszedł z butelką do łóżka. 15 min i zasnął jak kamyczek.
Nie wiem od czego to zależy, popołudnie spokojnie lezalam, a wieczorem żniw kamyczek. Aż mi głupio było leżeć i wydawać koleżance komendy co ma robić, bo ciężko mi było wstać. Leki juz wziełam, teraz juz spokojnie znów leże i nasłu****e Krysi.