Witam :-)
Jestem, jestem...
Baaaardzo to miłe, że ktoś o mnie myśli i o tym, co się ze mną dzieje...
sa_raa :* :* :* życzę Ci Kobietko żebyś jak najszybciej doprowadziła sprawy remontowe do końca... nie ma nic ważniejszego niż własne cztery kąty
Wrzucaj tutaj na bieżąco fotki, dziel się pomysłami, zrobimy razem z Tobą ten remont
zobaczysz jak ekspresowo pójdzie
Dmuchawiec śliczny torcik
ja z koleżanką niedawno robiłyśmy też taki kolorowy, właśnie z tymi barwnikami, podstawą kremu był serek mascarpone, kurczę mówię Wam pyyyyycha, bo wcale nie był za słodki
Natisku a jak Wy się czujecie? Ściskam mocno Kochana, Ty jesteś najdzielniejsza z dzielnych...
A
Korba to gdzie? Martwię się, bo ona z tym ciśnieniem miała swoje...
Kobietki wybaczcie, ale tyle tego napisałyście w ostatnich dniach, że nie jestem w stanie każdej tak konkretnie napisać...
Tak co do tematu tych skurczy i brania magnezu... jeśli regularnie kawusię pijecie, to mimo zażywania magnezu skurcze będą się pojawiać... mała czarna bardzo magnez wypłukuje. A ten magnez w tabsach żeby przyjął się w jak największych ilościach trzeba brać bezpośrednio po posiłku.
Przypomniało mi się, że temat cyckowy był
u mnie masakra... przed ciążą 75 D, teraz... nawet nie wiem bo sportowe noszę... ale masakryczne są... jak ja bym oddała tego trochę... zawsze ubolewałam, że nie mogę mieć 75 B...
Czytam Was Kochane w miarę na bieżąco, ale nie miałam siły się odezwać... Dopadła mnie mała depresja w związku z moją sytuacją życiową...
25.01.2013 do Polski zjechał mój Tato... wcześniej był w maju ub. roku... nie wiedział nic o ciąży i o mojej sytuacji, czekałam tak długo bo nie chciałam z Nim o tym przez telefon rozmawiać...
Był w szoku... Podszedł, przytulił, pogłaskał mnie po głowie i powiedział tak bardzo smutnym głosem, że mu mnie szkoda bo widzi, że cierpię przez to wszystko... jednocześnie obiecał, że pomoże mnie i Malutkiej. Prosił, żebym nie mściła się na ojcu dziecka za jego zachowanie, bo mnie to zniszczy. Powiedział też, że nie szanuje ludzi nieuczciwych... Dodał, że On rozumie, że serce nie sługa, ale prosił żebym w przyszłości była ostrożniejsza...
Mówię Wam, ryczałam jak bóbr przy tym, a i On miał łzy w oczach...
Takie przez to wszystko miałam ostatnio ciężkie chwile, że z łóżka się nie podnosiłam...
Wczoraj dopiero zaczęło mi się robić lepiej... tak jakoś położyłam się na plecach z odkrytym brzuszkiem i zauważyłam jak Maleńka nim porusza :-) taka Pchła Mała, a brzuś tak ślicznie skakał... a swoją drogą to zdecydowałam, że Pchła na imię będzie mieć Gabriela...
Dodam jeszcze, że dziękuję losowi, czy komu tam trzeba, że trafiłam na to forum i mogę razem z Wami popisać... Żadnej z Was na oczy nie widziałam, a jesteście mi tak bliskie... nie ma dnia żebym o Was nie myślała, jeszcze raz dziękuję:-)