Palindromea
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2012
- Postów
- 4 644
Dzień dobry ponocnie.;-)
Nocka jak większość - 2 karmienia, a właściwie dziś po 2 karmienia każdy. Aro wstawał karmić standardowo, a ja godzinę później dokarmiać, bo się Mikołajowe brzucho opróżniało i wołało "JEŚĆ" (tylko dziwne, bo zjadał dokładnie tyle, ile zostawało w butelce z karmienia z Taty ręki...).
Gosiak – nie zwróciłam uwagi na nowości BB. Widać tak mnie zajmuje czytanie tego, co piszecie, że oprawa mi „znikła”
Teri – u Mikołaja długo trzyma się ten nawyk uszu. Zaczęło się od macania głowy, a jak trafiał na ucho to łapał i ciągnął. Laryngolog go oglądał i nic nie stwierdził, więc widać to jakiś etap rozwoju. Teraz już nie łapie, ale musi sobie choć smyrnąć palcami.
Miki jest teraz na etapie „mamo zjem cię” – leży na mnie na brzuchu i normalnie się rzuca, chcąc wgryźć się w szyję jak wampir, dziabnąć nos. A jak mocno gryzie za brodę, aż boli. Taty tak nie złapie (raz próbował i skończyło się złością, że zarost pokłuł dziąsełka). Więc u taty rzuca się na ręce i klatę (nawet włoski mu nie straszne)
Dmuchawiec – też mam zamiar wyszydełkować sobie troszkę ozdóbek na choinkę (będą bezpieczniejsze niż bombki na wypadek raczkującego Mikołaja; po za tym to uczucie, że się samemu zrobiło, a nie kupiło). Już pierwsze kroki poczynione – mam szydełka i zapisuję sobie filmiki jak się robi takie proste cudeńka. Jeszcze muszę dokupić włóczkę i w końcu będę miała twórcze zajęcie od tej 4 rano.
W ciąży budziłam się po 4 nad ranem i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Teraz Synek budzi mnie o 4 nad ranem - mnie odechciewa się spać i też nie wiem, co ze sobą zrobić. Jeszcze wtorek/środa, to nadrabiam Lekarzy i Agatę z poprzedniego dnia, a potem jakoś się dzień zaczyna, ale co w pozostałe dni. Książka czasem mnie zamula, a jak dośpię to w dzień jestem lewie przytomna. Może szydełko pomoże (i tak lampka się pali u Mikiego).
Nocka jak większość - 2 karmienia, a właściwie dziś po 2 karmienia każdy. Aro wstawał karmić standardowo, a ja godzinę później dokarmiać, bo się Mikołajowe brzucho opróżniało i wołało "JEŚĆ" (tylko dziwne, bo zjadał dokładnie tyle, ile zostawało w butelce z karmienia z Taty ręki...).
Gosiak – nie zwróciłam uwagi na nowości BB. Widać tak mnie zajmuje czytanie tego, co piszecie, że oprawa mi „znikła”
Teri – u Mikołaja długo trzyma się ten nawyk uszu. Zaczęło się od macania głowy, a jak trafiał na ucho to łapał i ciągnął. Laryngolog go oglądał i nic nie stwierdził, więc widać to jakiś etap rozwoju. Teraz już nie łapie, ale musi sobie choć smyrnąć palcami.
Miki jest teraz na etapie „mamo zjem cię” – leży na mnie na brzuchu i normalnie się rzuca, chcąc wgryźć się w szyję jak wampir, dziabnąć nos. A jak mocno gryzie za brodę, aż boli. Taty tak nie złapie (raz próbował i skończyło się złością, że zarost pokłuł dziąsełka). Więc u taty rzuca się na ręce i klatę (nawet włoski mu nie straszne)
Dmuchawiec – też mam zamiar wyszydełkować sobie troszkę ozdóbek na choinkę (będą bezpieczniejsze niż bombki na wypadek raczkującego Mikołaja; po za tym to uczucie, że się samemu zrobiło, a nie kupiło). Już pierwsze kroki poczynione – mam szydełka i zapisuję sobie filmiki jak się robi takie proste cudeńka. Jeszcze muszę dokupić włóczkę i w końcu będę miała twórcze zajęcie od tej 4 rano.
W ciąży budziłam się po 4 nad ranem i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Teraz Synek budzi mnie o 4 nad ranem - mnie odechciewa się spać i też nie wiem, co ze sobą zrobić. Jeszcze wtorek/środa, to nadrabiam Lekarzy i Agatę z poprzedniego dnia, a potem jakoś się dzień zaczyna, ale co w pozostałe dni. Książka czasem mnie zamula, a jak dośpię to w dzień jestem lewie przytomna. Może szydełko pomoże (i tak lampka się pali u Mikiego).