reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2013

Korba - kochana kciuki zaciśnięte od kiedy Natis podzieliła sie z nami info . Mam nadzieje , ze leki podziałają a Ty leż i się nie ruszaj.
Teri - to normalne , ze synek nie ma apetytu . Organizm oszczędza siły na walkę z chorobą , kosztem trawienia niestety . Nic mu nie będzie , oby tylko pił dużo :tak:. Jak zwalczy intruza to ruszy apetyt i nadrobi .
mikoto - przykre , że ludzie potrafią być tacy - korzystać kiedy potrzebują i mieć w nosie jak się ich potrzebuje :-(
Xez - ja również w oczekiwaniu.
 
reklama
Ja mam ze szwagierka taką sytuację że kiedyś miałyśmy bardzo dobry kontakt. Ona jest dużo ode mnie starsza, ma 35 lat, w lipcu zeszłego roku urodziła pierwsze dziecko. Jak ona była w ciąży to często się spotykałyśmy nawet jak mój mąż, jej brat był w pracy to weekendy spędzałyśmy razem. Jak mały się urodził to ciągle byłam u nich, już w szpitalu jej pomagałam, ona zero pojęcia o zajmowaniu się dzieckiem. Często zostawałam z Patrykiem jak ona chciała gdzieś wyskoczyć, coś załatwić itp a teraz jak ja siedzę w domu, przez 2 miesiące nie mogłam w ogóle wychodzić i ogólnie średnio znoszę ciąże to ona nawet nie zadzwoni i nie zapyta jak się czuję. Ma do mnie 5 minut drogi ale nie wejdzie bo teraz już nie jestem jej potrzebna, nie zajmę się jej synem który waży 10kg bo nawet nie wolno mi go podnieść. Ciężko mi trochę bo ona zawsze mogła na mnie liczyć a ja jak leżałam w szpitalu to ona przyszła raz, na 10 minut.
Ale trudno, ona ode mnie też już pomocy nie dostanie. Przy dziecku ja nie potrzebuje pomocy bo zajmowałam się już nie jednym niemowlakiem i dam sobie radę, dobrze że mam młodą mamę, młodą babcie - one mogą mi pomóc zawsze.
 
Korba kochana dobrze, że się odezwałaś. Leż i odpoczywaj a napewno wszystko będzie dobrze:tak: Zosieńka siedz sobie w brzuszku i ani myśl o wychodzeniu:tak:

Xez czekamy:tak:

My już po obiadku. Teraz wyciągnęłam wafelki, ciastka i będzie deser:-D
 
Kingusia to smutne, ale ludziom łatwiej jest oczekwiać i wyciągać ręcę po coś, a potem najzwyczajniej w świecie zapominają ile dobrego dostali od innych.

Paulunia a umnie na deser truskawy
klopot1.gif
 
U mnie to samo-dwa razy załatwiłam koleżance "przyjaciółce" pracę a teraz, gdy ja będę szukać po macierzyńskim i coś jej wspomniałam, że kiedyś ja jej pomogłam to teraz jej kolej, to od razu zaczęła, że to nie moja branża (ona jest z tej samej co ja), że to nudna praca (a ostatnio mówiła, że pierwsza którą naprawdę lubi), że pewnie zarobki mi nie spasują (zarabia pare zł mniej niż ja). Zamiast litanii, mogła po prostu powiedzieć, że mi nie pomoże :crazy: Chociaż na amniopunkcję akurat to ona mnie zawoziła, więc nie wiem, w czym problem....
Kiedy się przyjaźniliśmy w 4, gdy ona była z poprzednim facetem, potem oni się rozstali i jakoś nasze drogi się lekko rozeszły. Już nie spędzamy każdej wolnej chwili razem. Obojgu im to rozstanie wyszło na dobre, to my więcej straciliśmy :-(

Jakoś ostatnio mam melancholijny nastrój, nawet w mężu nie mam oparcia tak, jakby nie rozumiał, co do niego mówię :-( Mama jakoś mnie irytuje ostatnio.. W sumie jak ja się do kogoś nie odezwę pierwsza na gg, to komunikator milczy :-( Eh dobija mnie ta pogoda, te cztery ściany. Zastanawiam się, czy na pewno z Tymkiem wszystko ok.. czekam na USG w 30tym tygodniu, jak na wyrok sądu najwyższego.. zadaję sobie pytania, czemu czasem jest mało aktywny a czasem kopie raz na 10minut przez pół dnia.. Potrzebuję pozytywnej energii!!!!!!
Czekam Smile z niecierpliwością na środę :-D i Natis na piątek :-D
 
Kingusia i w taki właśnie sposób można się przekonać kto jest naprawdę naszym przyjacielem. Przykre to ale co poradzić. I takie osoby się zdarzają. Najważniejsze, że się przekonałaś jaka naprawdę jest.

Mikoto ja też mam ochotę na truskawki ale w środę pojedziemy na większe zakupy to się zaopatrzę. Teraz jest mi tak dobrze po tych słodkościach:-D

Jeszcze z pół godzinki i mężuś będzie. Lecę się ogarnę;-)
 
Fioletowa, Natis wracając do mandatów z radarów. Pocztówka do nas przyszła po miesiącu od zrobienia zdjęcia - także bardzo szybko :sorry: Natis Ty to rajdowa torpeda jesteś http://***************/liviatn/images/Minka%20shock/shocked.gif

Patrzyłam na ofertę h&m - pojawiło się kilka ładnych sukienek, ale krótkie wszystkie:sorry:
 
Teri echte urzędy... no właśnie ja mam teraz zagadkę, dobrze że w tym miesiącu nic nie mamy rachunków - u nas świnie lecą po calaku i w jednym miesiącu mam wszystko do zapłaty - w styczniu miałam z enei do zapłaty za 4 miechy, z gazowni za dwa, ścieki, śmieci... dobrze że za wodę miałam nadpłatę
za to teraz większy luz na koncie [nie powiem że jakiś ogromny] ale nawet z mandatem jakoś starczy do końca miesiąca
mam nadzieję na szybki zwrot bo chcę łóżeczko kupić w końcu
no i czekam na zwrot vatu [ale to poczekam] i na zwrot za kasę fiskalną [ale tu też im się nie spieszy - ty masz tydzień na załatwienie papierów po fiskalizacji, a oni "30 dni - albo i 45 jak wyjdzie"]

korba kciuki za Zosię zaciśniętę

ja czekam teraz na telefon czy przyjdzie dziś uczennica, czy mam wolne
z jednej strony mi się nie chce, a z drugiej zawsze to jakaś kasa....

ech temat koleżanek rzeka - ja najczęściej jednak natykam się na pomocne osoby, ale np w pierwszej ciąży tez się czułam bardzo samotna - leżałam, a mieszkamy za miastem i każdemu było jakoś nie po drodze - z jednej strony to rozumiałam, bo wiecie praca, dom, dzieci -każdy ma swoje życie... z drugiej strony moje leżenie całymi dniami, samotność jak mąż był w pracy, hormony i strach - no kiepsko było

ale mam koleżankę na której się nie zawiodłam i która gdyby się ode mnie odsunęła to bym ją zrozumiała najbardziej - to ta "aspołeczna"
pracowałyśmy razem i ona np przywoziła mi pieniądze z firmy, odwiedzała mnie chociaż na kilka minut
a wiem że jej ciężko było- bo ja zaszłam w ciążę za pierwszym razem, a ona jest po dwóch in vitro z których nic nie wyszło [nawet zarodki, których nie wszczepiono obumarły] i ona wie że dzieci raczej mieć nie będzie - więc wiecie moja ciąża dla niej tez nie była łatwa
teraz usiłujemy się umówić, ale zawsze coś - przeprowadzają się, sprzedali stare mieszkanie i pomieszkiwali u rodziców w bloku [bo ich było jeszcze niegotowe] i mieszkanie pod nimi był pożar - więc też mieli kombinacje gdzie zamieszkać... ale jak z nią gadałam [jak miałam leżeć] to pierwsze pytanie było czy mi czegoś nie trzeba - mimo że przecież mam cała rodzinę tu na miejscu
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jestem...
Zastanawiam sie jak mogłam być tak nieodpowiedzialna :(
6 tydzień, serduszka brak jeszcze....

Lekarz mega niemiły, ale nie bede sie rozpisywac, nie znałam faceta, chciałam tylko spradzic.

Narazie szyjka zamknieta wszystko z podwoziem jest OK.

Postanowiłam skrócic pobyt w Poznaniu i jechac do domu jutro zeby odwiedzic mojego gina jak najszybciej by zastanowic sie co robić dalej.

Naprawde nie wiem co mam zrobić. Rozpłakałam sie na tej kozetce, nie powiedziałam lekarzowi nawet o swoich problemach. Zapłaciłam i wyszłam... gadał jeszcze o witaminach, ale juz nie sluchałam.

Boże, co ja mam teraz zrobić? Przecież to dziecko z góry skazane jest na śmierć :(
 
Do góry