reklama
hej dziewczyny
ja dziś dzielnie zaniosłam mocz na posiew, ciekawe czy mi coś wyjdzie, oby nie...
u nas od wczoraj kicha - miałam iść z Arturem do szpitala by ustalić termin zabiegu, a tu rano gorączka, więc do lekarza, dziś też jeszcze ciepły, ale nie aż tak, więc jutro już chyba pójdzie do przedszkola
a ja będę miała czas by was nadrobić... ;-)
ja dziś dzielnie zaniosłam mocz na posiew, ciekawe czy mi coś wyjdzie, oby nie...
u nas od wczoraj kicha - miałam iść z Arturem do szpitala by ustalić termin zabiegu, a tu rano gorączka, więc do lekarza, dziś też jeszcze ciepły, ale nie aż tak, więc jutro już chyba pójdzie do przedszkola
a ja będę miała czas by was nadrobić... ;-)
JUSTA19854
Fanka BB :)
Wczoraj nie dałam rady zajrzeć, zaczął się okres rozliczen rocznych i mam coraz mniej czasu dla siebie, bo musze zostawac dłużej w pracy i potem pracuje jeszcze w domu, już nie mogę doczekac się maja jak to się skończy.
Minnie1 cieszę się ze zakupy udane…
Kingusia91 ja osobiście używam Lactacyd, przed ciążą też go używałam i nic się nie dzieje niepokojącego
Betty2309 dobrze, ze z praca meza jest jednak ok. ale stresu nie zazdroszcze
Palindromea jak się okropnie nudzisz do zapraszam do mnie, ja mam do sprzątania mieszkanie 100m kw wiec jak to ogarniam to padam na twarz
dmuchawiec tak myślałam, ze tym razem się uda, gratulacje
Minnie1 cieszę się ze zakupy udane…
Kingusia91 ja osobiście używam Lactacyd, przed ciążą też go używałam i nic się nie dzieje niepokojącego
Betty2309 dobrze, ze z praca meza jest jednak ok. ale stresu nie zazdroszcze
Palindromea jak się okropnie nudzisz do zapraszam do mnie, ja mam do sprzątania mieszkanie 100m kw wiec jak to ogarniam to padam na twarz
dmuchawiec tak myślałam, ze tym razem się uda, gratulacje
RobaczekII
Fanka BB :)
Pomocy, ja jestem wciąż głodna Waga niemiłosiernie idzie mi w górę a ja nie mogę opanować się od jedzenia. Jem już nawet słodycze Czuję się jakbym miała zaraz wybuchnąć a nie mogę przestać myśleć " co by tu zjeść..." Też tak macie ?
Dla mnie to nowość i ubolewam i wpadam w panikę
Dla mnie to nowość i ubolewam i wpadam w panikę
ariena87
Fanka BB :)
Dmuchawiec - Gratulacje
Keri - przykro mi z powodu dodatkowych wydatków
Ja znowu po d**ie Miałam mieć pracę na zlecenie, a takiej firmie szkoleniowej. Wczoraj byłam na szkoleniu - zobaczyć jak ono wygląda, żeby wiedzieć co mówić "klientom", dzisiaj był jego ciąg dalszy... Rozmawiałam wczoraj z "szefem" umawialiśmy się na dzisiaj, na rozmowę żeby ustalić szczegóły - ja miałam przygotować ew. pytania, i umowę, on odpowiedzi - takie wdrożenie do pracy. Przez dwa dni szkolenia zapisywałam swoje pytania, pomysły. Dzisiaj od 10 tam siedziałam, 7 godzin, po czym na "szefa" trochę poczekałam bo go nie było, a miał przecież być... Przyjechał o 18 :/ i powiedział, że rezygnujemy ze współpracy... A jak się zapytałam kiedy podjął tę decyzję to powiedział, że z godz. temu - a przecież mnie człowiek nawet dzisiaj nie widział... a na pytanie dlaczego, nie umiał nawet dobrać słów i podać chociaż jednego jasnego powodu... I jeszcze wzrokiem po ścianach wodził, zamiast na mnie. Dodał tylko, że ma nadzieję, że nie będę mieć żalu, phi! Zdenerwowałam sie nieco i mu powiedziałam, co o tym myślę, aczkolwiek kulturalnie. Wściekła jestem - wymarzłam tam niesamowicie - problem z ogrzewaniem, potaszczyłam skrzynie, a ze 20 kg każda, i tylko się modliłam żeby maleństwu nie zaszkodziło, a tu takie buty.
No i oczywiście starcie z moim, bo wczoraj zdążyłam jeszcze w jedno miejsce podjechać i byłam w domu wcześniej niż dzisiaj, a on obiad zrobił. Tylko, że kurde szkolenie dzisiaj trwało od 10 przez 7 godzin + czekanie na gościa i dojazd 40 min w jedną stronę, - czyli normalne 8 godzin "pracy", a wczoraj szkolenie skończyło się o 16... A on pokrzywdzony bo obiad zrobił, a raczej kolację... Ale huk, nie zamierzam się tłumaczyć. Oczywiście z powodu mojego "późnego" powrotu wypił już 3 mocne piwska... No nie mam siły... Psychicznie siadam...
A jeszcze dołożyli swoje "teściowie". Swojego czasu się trochę pożaliłam "teściowej" na W., że to jest nie tak, a coś innego ok. Sama zresztą na niektóre rzeczy przytakiwała - zna go dłużej. No i co się okazało...? Swojemu kochanemu mężowi podczas ich kłótni powiedziała, że na W "nawalałam jaki to on niedobry"... Czyli jak się domyślam powybierała to co było jej potrzebne do swoich racji. Szkoda, że nie powtórzyła, że prosiłam o pomoc w kwestii alko... No i znowu wychodzi, że ja jestem ta najgorsza, a wokół sami święci!!
O...i posmęciłam. Dziękuję za uwagę...
Keri - przykro mi z powodu dodatkowych wydatków
Ja znowu po d**ie Miałam mieć pracę na zlecenie, a takiej firmie szkoleniowej. Wczoraj byłam na szkoleniu - zobaczyć jak ono wygląda, żeby wiedzieć co mówić "klientom", dzisiaj był jego ciąg dalszy... Rozmawiałam wczoraj z "szefem" umawialiśmy się na dzisiaj, na rozmowę żeby ustalić szczegóły - ja miałam przygotować ew. pytania, i umowę, on odpowiedzi - takie wdrożenie do pracy. Przez dwa dni szkolenia zapisywałam swoje pytania, pomysły. Dzisiaj od 10 tam siedziałam, 7 godzin, po czym na "szefa" trochę poczekałam bo go nie było, a miał przecież być... Przyjechał o 18 :/ i powiedział, że rezygnujemy ze współpracy... A jak się zapytałam kiedy podjął tę decyzję to powiedział, że z godz. temu - a przecież mnie człowiek nawet dzisiaj nie widział... a na pytanie dlaczego, nie umiał nawet dobrać słów i podać chociaż jednego jasnego powodu... I jeszcze wzrokiem po ścianach wodził, zamiast na mnie. Dodał tylko, że ma nadzieję, że nie będę mieć żalu, phi! Zdenerwowałam sie nieco i mu powiedziałam, co o tym myślę, aczkolwiek kulturalnie. Wściekła jestem - wymarzłam tam niesamowicie - problem z ogrzewaniem, potaszczyłam skrzynie, a ze 20 kg każda, i tylko się modliłam żeby maleństwu nie zaszkodziło, a tu takie buty.
No i oczywiście starcie z moim, bo wczoraj zdążyłam jeszcze w jedno miejsce podjechać i byłam w domu wcześniej niż dzisiaj, a on obiad zrobił. Tylko, że kurde szkolenie dzisiaj trwało od 10 przez 7 godzin + czekanie na gościa i dojazd 40 min w jedną stronę, - czyli normalne 8 godzin "pracy", a wczoraj szkolenie skończyło się o 16... A on pokrzywdzony bo obiad zrobił, a raczej kolację... Ale huk, nie zamierzam się tłumaczyć. Oczywiście z powodu mojego "późnego" powrotu wypił już 3 mocne piwska... No nie mam siły... Psychicznie siadam...
A jeszcze dołożyli swoje "teściowie". Swojego czasu się trochę pożaliłam "teściowej" na W., że to jest nie tak, a coś innego ok. Sama zresztą na niektóre rzeczy przytakiwała - zna go dłużej. No i co się okazało...? Swojemu kochanemu mężowi podczas ich kłótni powiedziała, że na W "nawalałam jaki to on niedobry"... Czyli jak się domyślam powybierała to co było jej potrzebne do swoich racji. Szkoda, że nie powtórzyła, że prosiłam o pomoc w kwestii alko... No i znowu wychodzi, że ja jestem ta najgorsza, a wokół sami święci!!
O...i posmęciłam. Dziękuję za uwagę...
teri114
Fanka BB :)
Dmuchawiec GRATULACJĘ !!!!!!!!!:-)
ROBACZKU ja teraz po szpitalu mam totalny brak apetytu mogłabym nie jeść nic oprócz owoców kiwi bananów i jabłek ;-) a też miałam wcześniej taki okres że mogłam jeśc i jeśc i byłam ciągle głodna ale minął więc pocieszam że może to minie ;-)
ROBACZKU ja teraz po szpitalu mam totalny brak apetytu mogłabym nie jeść nic oprócz owoców kiwi bananów i jabłek ;-) a też miałam wcześniej taki okres że mogłam jeśc i jeśc i byłam ciągle głodna ale minął więc pocieszam że może to minie ;-)
RobaczekII
Fanka BB :)
Mam nadzieje... Moglabym jesc non stop na przemian slodki ostre obiad owoce. Nawet zdrowy rozsadek nie daje rady temu apetytowi i wymyslam a to szarlotke upieke na jutro mam w planach rogalliki zrobic...chyba naprawde jestem w ciazy...
reklama
teri114
Fanka BB :)
heh miałam to samo rogaliki szarlotka ciągle coś podjadałam ;-) ale szpital mnie skutecznie z tego wyleczył i teraz ledwie sie zmuszam żeby zjeść obiad
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 124
- Wyświetleń
- 8 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 793
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: