Witam wszytskie brzuchatki po Swietach...
nawet nie mialam czasu wpasc do Was troche podokazywac, bo wciaz cos bylo do zrobienia, albo goscie albo wyprawy.
Ciesze sie ze udaly Wam sie swieta...
U nas duuuuzo jedzonka
bylismy w sobote ze swieconka w olskim kosciele, w niedziele tradycyjnie sniadanko, pozniej kosciolek i spacerek. Na obiadek wymyslilam sobie devollaie ... moj debiut kulinarny, bo jeszcze nie podejmowalam sie zrobienia devollaii, i wyszly mega duze bo 1 piers na 1 devollai... pozniej dopiero stwierdzilam ze chyba trzeba bylo ja rozkroic na 2 devollaie...ale tez bylo smacznie.
W poniedzialek patrzac na cudna pogode u nas w Leeds, postanowilismy z mezulkiem wybrac sie nad morze na wycieczke, przewaznie zajmuje nam taka podroz ok1h max 1,5h czasu a wczoraj 2h w jedna strone, bo ruch na ulicach straszny! jak zaczelismy dojezdzac naszym oczom ukazalo sie zachmurzone niebo i mgla....
a u nas w miescie tak slicznie bylo jak wyjezdzalismy... nad morzem jeszcze do tego zimno, wiec dlugo tam nie zabalowalismy i spowrotem do Leeds. i apropo hormonow tak mi sie przykro zrobilo ze spedzilismy 4h w aucie by zobaczyc mgle i poczuc zimno ze poplakalo mi sie, ale mezus jest naprawde cudowny, tryskal dobrym humorem i mowil ze i tak lubi ze mna jezdzic, tak soebie siedziec obok siebie i gadulic...
jak tylko dojechalismy spowrotem do Leeds to poszlismy na krotki spacerek do parku by sobie troche odbic i zjedlismy pyyyyyszne lody
Cześć dziewczynki!
To ja chyba się wyłamię z tego radosnego nastroju świątecznego. Od wczoraj mam takiego doła, jak stąd do kosmosu i nie wiem czemu\
Wczoraj to się nawet poryczałam. Najbardziej to mi żal mojego T,bo on biedny nie wie co z tym zrobić, a ja nie umiem tego wytłumaczyć, bo sama nie wiem dlaczego :-(No, hormony chyba czy co?
zatem Annya glowa do gory, hormonki daja o sobie znac ... oby tatusiom sily starczylo sie z nimi uporac
Dołączam
Termin na początek czerwca
(chyba pytanko standardowe)
witamy adapterek
Mały szaleje od kilku dni prawie że non-stop :-) Ale ja to lubię, swietne uczucie, żałuje tylko, że nie moge podizelić sie tymi odczuciami z nikim z mojego otoczenia, nikt nie poczuje tego tak jak ja :-)
U mnie tez mala cudnie szaleje, skad ona tyle energi bierze... racja szkoda ze nikt nie jest w stanie poczuc tego tak jak ty...ja mezusia za kazdym razem mecze by dal reke i pomacal, poglaskal czy pogadal troszke do malenstwa...i nie wiem jaki zwiazek to ma ale rzeczywiscie troszke sie uspokaja...nawet to moj A zauwazyl :-)
to wygląda jak scena z "Obcego".
ojj racja... mi jak czasem wydmie brzuchol na jedna strone to sama sie nadziwic nie moge:-)