reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Wiolinko, Szkrabiku, Beatko- ja Was przebiję z tymi "małymi" prezentami mikołajkowymi :-D Moja córka od miesiąca pytana co by chciała dostać od mikołaja odpowiadała ze zielona skakankę:sorry2: No i kupilismy jej ta skakankę ale kosztowała 4zł więc pomyślałam ze dokupię jej jeszcze lalkę. Efekt był taki ze lalki nawet z pudełka nie wyjęła, powiem więcej stwierdziła ze jej się nie podoba :szok: i cały dzień bawiła się skakanką :cool2: To sie nazywa "cieszyc się z małych rzeczy", hehe
 
reklama
hej

Ja miałam straszną awarie Netu :-( ale na szczęście juz jest oki,bo dłuzej to bym chyba zwariowała ;-)

A ja kupiłam dla Emilci sukieneczke na święta na allegro
icon_smile.gif
udało mi się ją upatrzyć raz jeszcze
icon_lol.gif
icon_cool.gif


all.jpg
 
Ale tu w ten weekend pusto! :szok:

Agast, wow, to się nazywa trafiony prezent :-D:-) I jak cieszy kieszeń! Ja dziś odniosłam prawdziwy sukces, kupiłam 15 (piętnaście!) prezentów :szok: W tym dla męża na imieniny (w końcu to Adam) i dla brata, który w tym tygodniu ma urodziny. Niestety jeszcze trochę prezentów zostało do kupienia... No i kieszeń sporo uszczuplona :-( Ale kupowanie prezentów sprawia mi sporo radości :zawstydzona/y:
Czarnulko, śliczne te sukieneczki, które masz dla dziewczynek!
Szkrabiku, zazdroszczę Ci tego kina. My się jakoś nie możemy wybrać... :-( Już mi trochę filmów koło nosa przez to przeszło :-( Chyba po urodzeniu Gabi byliśmy (???) Widzisz, nawet nie pamiętam :zawstydzona/y::sorry2: A jeśli chodzi o to konsumpcyjne nastawienie to sama nie wiem, jak to zrobić. Uwielbiam kupować moim córeczkom różne różności :zawstydzona/y: Ale jak ja byłam mała, to mi nikt nie kupował, bo po pierwsze nie było nic w sklepach a po drugie nie było kasy na "niewiadomoco"... I czasem mi się wydaje, że teraz sobie odbijamy... Np. mój mąż nie wyjechał nigdzie na wakacje zanim sobie na nie nie zarobił... Zwykle chcemy zrekompensować dzieciom to, czego nam w dzieciństwie brakowało... Ech, to taki trudny temat, a ja tu coś bredzę po nocy :tak:;-) Zbieram się już powoli do łóżka, bo 5.30 pobudka :wściekła/y:
 
Witajcie :biggrin2:

Ja dzisiaj mam duzo ciuszków do złożenia i chciałam jeszcze okna wymyć i w międzyczasie pranko wstawić ;-) Obym się wyrobiła ;-)

wiolinko ciesz sie mze ci sie podoba sukieneczka ;-) a co do prezentów to my z m chyba podobnie myślimy jak Ty ;-) Chcemy by dzieci miały to czego nam nie było dane mieć ;-)

agast to naprawde Hania mnie zaskoczyła ;-) Kochaną masz córeczkę! Cieszyła się tym co tak bardzo chciała a dodatkową zabawką już wcale :-)

Beatko przykro mi z powodu aparatu :-( Ja to chyba bym się załamała jak bym straciła aparacik ;-) i tez prubuje m namówić na jakiś fajny aparacik ale nie daje sie skusić ;-) Oby tobie się udało ;-) Szkoda że nie możesz pokazać tych foteczek :-(
 
Lila- no to ja Cię z próbami odpieluszkowania biję na głowę. Wojtek chodzi bez pieluchy od początku maja!!!!! Była miesięczna przerwa bo efektów nie było widać i teraz znowu próbujemy. I teraz też nie idzie nam najlepiej. Wojtek może tak raz w tygodniu sam powie, ze chce. Poza tym musimy go pytać a i tak na ogół jest albo odpowiedź "nie", choć widzę, ze mu się chce i zaciska nóżki. Ech szkoda gadać...

A w ogóle dzis mam kiepski dzień, jakaś nerwowa jestem. Wojtek troche podziębiony a właściwie to nie wiem dokładnie co mu jest znowu, nos zapchany a z noska nic nie leci.

Takie pytanie mam ile trwa posiłek waszych dzieci. Ja juz rady z Tuśkiem nie daję. Śniadanie czy kolacja trwają nim 1 h!!! Mieli parówkę pół godziny jakby czekał aż mu sie sama rozpuści w buzi. Już mi na prawdę cierpliwości brakuje, ciągle je wszystko zimne.

No ponarzekałam i uciekam...
 
Takie pytanie mam ile trwa posiłek waszych dzieci. Ja juz rady z Tuśkiem nie daję. Śniadanie czy kolacja trwają nim 1 h!!! Mieli parówkę pół godziny jakby czekał aż mu sie sama rozpuści w buzi. Już mi na prawdę cierpliwości brakuje, ciągle je wszystko zimne.

No faktycznie długo Tusiek je :baffled: U nas posiłek nie trwa dłuzej niż 15 minut. Pozostaje Ci uzbroić się w cierpliwość i cieszyc się że wogóle je ;-)
 
Rita,czas posiłku u mojej Karoli wygląda tak:jak jest mocno głodna to szybciutko(nawet 10 minut porcja),ale np rano kiedy powinna byc głodna to płatki z mlekiem potrafi jeść pół godz a np kaszkę max.10 minut (sama),parówkę to jej pokroję na małe kawałki ,do tego łyzeczka ketchupu - to w moment znika z talerza...OGÓLNIE NA APETYT NIE NARZEKAM :baffled:,a ostatnio widzę ze bedę bardzo musiała ograniczyć Karoli słodycze,bo juz wazy 16kg:baffled:

A dziś Karola dostała pokrzywki( na twarzy) po batoniku Fitness z czekoladą...moja wina bo jak mnie bardzo prosiła to jej dałam tego batonika,i po dwóch godzinach buzia zaczerwieniona a potem jeden wielki bąbel na cały prawie polik i z drugiej strony twarzy mały...ale jej pomału schodzi po calcium i clemastinie...Mam nadzieję że w nocy juz bedzie ok...
Własciwie to ze względu na skłonnośc do zaparc czekolady nie je ,i sporadycznie sie zdarzy że cos tam czekoladopodobnego w maciupkiej ilości dostanie .Więc tak naprawdę to nie spodziewałam się ze moze byc na czekolade uczulona (hmmm...:baffled:)

Dziewczyny jak przygotowania do Świąt?

Czarnulko,Twoja kartka świąteczna śliczna :tak:-fajnie CI to wychodzi-będzie niepowtarzalna pamiątka dla innych :tak:
 
Colletto - u mnie przygotowania do Świąt ograniczyły się jak na razie do kupowania prezentów;-)
Rita - u mnie też dzisiaj humor kiepskawy i ogólnie agresor mi się włączył. No cóż...hormony...PMS w pełnym rozkwicie:wściekła/y:
Z jedzeniem u nas generalnie jest tak, że Emilka to co lubi. zjada szybko ( budyń, jogurt, kiełbaski,owoce....) inne rzeczy zaczyna zjadać sama, a najczęściej konćzy się na "Mamusiu pomóż mi troszkę";-)No i troszkę pomagam...;-)Więcej i szybciej zjada też jak jest b. głodna ;-)
Czarnulko - podziwiam i za dzisiejszą mobilizację do sprzątania i za cuda, które ze zdjęć robisz. Ja mam takiego lenia, że nawet mi się nie chce zdjęć powybierać do wywołania:zawstydzona/y:
Wiolinko - My byliśmy ostatnio w kinie na "Zgon na pogrzebie" - Komedia - polecam wszystkim:tak:Ogólnie często gdzieś wychodzimy. Zasługa to głównieFunduszu Świadczeń Socjalnych w zakładzie męża mego:-DTeraz mamy już kupione bilety otwarte do kina i bilety do teatru.Prezenty Mikołajkowe też z tegoż funduszu sfinansowaliśmy:tak:
Co do prezentów, to wydaje mi się, że mało dzieciakom kupujemy, a i tak mają nadmiar wszystkiego, bo ciągle od kogoś coś dostają. Wczoraj "zaliczyliśmy" Mikołaja. Emilka spanikowała;-)dopiero pod koniec odważyła się podejść do czerwonego, ale prezenty musiał jej kuzyn podawać;-)Dostała kuchnię, puzzle, dwie bluzeczki
 
reklama
Witajcie, Czerwcóweczki! :tak: Wpadam wieczorową porą, bo nareszcie chwilka spokoju. Wojtek wyspiewuje w łóżeczku swoje kołysanki, a Małgosia właśnie wciągnęła swoją drugą kolację (tak, tak,to jej stały zwyczaj) i mam nadzieję, że pójdzie spać.
U nas życie toczy się powolutku,dzień za dniem. Znacie to na pewno, że czasem nie jest się pewnym, jaki jest dzień tygodnia. Dzieci rosną. :tak: Mąż ostatnimi czasy skręcił sobie nogę i 'zagipsował się'na 3 tygodnie! :wściekła/y: Wprawdzie za jego ostatnie wyczyny należało mu się coś dużo,duuużo gorszego :wściekła/y::baffled::wściekła/y:, ale widocznie los nie chciał pokarać mnie przy okazji.:-p Bo oczywiście na mnie spadły teraz wszystkie obowiązki plus obsługiwanie inwalidy. :-p Na szczęście gips już zdjęty i wracamy do normalności.
Przygotowania do świąt u nas NIE wyglądają. Częściowo przez tę nieszczęsną nogę małżonka, a częściowo dlatego, że pisał pracę podyplomową i to było priorytetem. Będziemy niestety musieli kupować prezenty w tłumie spóźnionych gapowiczów "na ostatnią chwilę". Resztą się nie przejmuję,bo w tym roku tradycyjnie wyjeżdżamy do dziadków na święta i po prostu zajmę się tym na miejscu.

Jedzenie u nas generalnie nie trwa długo, szczególnie serki typu Danio i słodycze znikają w błyskawicznym tempie. Wyjątkiem jest obiad, którego zjedzenie albo jest konsekwentnie odmawiane,albo trwa kilka godzin :szok: (na zasadzie 'podejść i coś przekąsić' w trakcie innych zajęć). Martwi mnie to troszkę ze względu na to, że myślę, że podczas obiadu dostarcza się wielu wartościowych składników, ale póki co Wojtuś nie wygląda, jakby mu czegoś brakowało. ;-)

Rito, cieszę się jak nie wiem co, że walka nocnikowa nie jest wyłącznie naszą domeną. Ostatnio wzięliśmy się za to intensywniej, ale przyznasz sama, że z małym brzdącem, szczególnie uczepionym piersi, nie jest łatwo dopilnować małego sikacza. Przerabiamy oczywiście to samo: sporadyczne wołanie, protesty,odmowa siadania na nocnik i za chwilę 'niespodzianka' w gaciach. :wściekła/y: Ale nie od razu Kraków zbudowano. Z pewnością rozwija to naszą inwencję w kwestii przekonywania dziecka do robienia tego, czego się od niego wymaga. :-D

Wiolinko, my w kinie byliśmy wczoraj. :tak: Po raz pierwszy od urodzenia Małgosi. Było fajnie, tylko film okazał się całkowitą chałą. :-D:wściekła/y: "Beowulf"- nie polecam. Nic to,następnym razem będzie lepiej. Chodzi nam za to po głowie wypad na bal sylwestrowy,tylko że nie wiem, czy nie jest jużza późno na rezerwację. Przy drugim dziecku człowiek jest już jakoś bardziej zorganizowany,prawda? ;-) Jednak nie zamierzam się dowiadywać (przynajmniej przez dobrych kilka lat- w końcu nigdy nie można mówić nigdy), jak to jest przy trzecim bąblu. :-D

szkrabikowski, ja Cię proszę, nie bierz ibuprofenu w końcówce ciąży! Powoduje zamykanie przewodu tętniczego Botalla, który jest jednym z połączeń między krążeniem dużym i małym w życiu płodowym. Podobnie jak aspiryna. Już lepiej wziąć Ketonal. Albo więcej paracetamolu naraz. W każdym razie mam nadzieję, że z zębem masz już po kłopocie. :tak:
 
Do góry