reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Mondzi dzięki:tak:duuuuużo zdrówka dla Ciebie!!!
mała już tfu tfu bez tak wysokiej gorączki.
Za to ja jestem na antybiotyku i fatalnie się czuję. Coś nas wszystkich jakieś paskudztwo dopadło bo i i babcia i dziadek także na antybiotyku:-(tylko mąż się trzyma jakoś i oby tak zostało.

Co do ubierania dzieci - jak wychodzimy rano to jest zimno więc wkładam małej np. bluze i taką cienką kurtkę (przeciwdeszczowa) Jak wychodzą w południe na dwór jest dużo cieplej. A widziałam dzieci poubierane właśnie we wszystko co rodzice zostawili w szatni. Przeziębienie gotowe.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Szkrabiku podziwiam cie za ten ciąg do dokształcania, zwłaszcza przy trójce dzieci:tak:
Magdulku zdrówka dla Madzi!
U nas też chorobowo, Wiki ma zapalenie oskrzeli i antybiotyk:-(
 
Minka dużo zdrówka dla Wiki.

Hania w sobotę wieczór miała ponad 39 st goraczki, jakby nosek zatkany, gardło lekko zaczerwienione. Wczoraj lekki stan podgorączkowy, dziś gorączki niet, gardła nie widziałam, dziadek mówi że ok, toteż poszła do przedszkola. No nic zobaczymy czy coś się rozwinie?!
Na środę jesteśmy umówieni na bilans 4 i 2 latka. Przez 7 tyg pod rząd usiłowałam się umówić, w końcu się udało, ale jeśli u Hani coś się wykluje to będę w kropce...
 
Zdrówka dla chorasków. Nienawidzę takich skoków temperatur, bo zwykle choróbskami to się kończy.

Dostałam część wyników z jakąś kartą informacyjną dla lekarza kierującego. Próbowałam od rana dodzwonić sie do tej lekarki. No i wreszcie udało się ale usłyszałam tylko, ze pani dr nie może rozmawiać, bo przyjmuje na oddział i mam zadzwonic w czwartek po 16.00. I zostałam z tymi wynikami sama. I nawet pretensji do niej miec nie moge, bo i tak zrobiła te badania chciaz już przeciez nie powinna, bo poradnię zlikwidowano. Jeju jakie to za przeproszeniem porąbane wszystko. Ciagle to samo. Eh.

Z wyników wyszło, nadal podwyższony poziom fosforanów, utrzymujący sie niski poziom kwasu moczowego.

Zaznaczono, że pacjent wymaga konsultacji w Poradni Metabolicznej w CZD w Warszawie.
A ze względu na obniżony poziom C peptudu i insuliny na czczo wskazana jest okresowa kontrola w Por. Diabetologicznej.
Oraz, ze wydano skierowanie na hospotalizacje i nalezy oczekiwać na informację o terminie konsultacji z CZD.

Przeszukałam internet ale z niczym tego powiązać nie mogę za bardzo, tak wiele zalezności. Nie wiadomo w czym rzecz. Denerwuję się, myślałam, ze czegos dzisiaj się dowiem choćby ogólników.
 
Zdrówka dla Wiki i oby Hani nic się nie rozwinęło!!!

Beatusku współczuję:-( Podejście służby zdrowia niestety pozostawia wiele do życzenia tylko dlaczego musi się to odbijać na dzieciach?
Ale przecież w końcu na pewno zdiagnozują Igorka albo czego najbardziej Wam życzę wszystko zacznie się stabilizować i wracać do normy!!!!!!!
Przytulam:tak:
 
hej

Przede wszystkim dla wszystkich chorasków duuużżżo zdrówka!!! Nam też się przyda bo obecnie M.chory.
Ciągnie się za nim choróbsko od 3 tyg. W piatek odebrałam go z przedszkola z paskudnym suchym dudniącym kaszlem więc możecie sobie wyobrazić jak mi ręce opadły. O 23 poleciałam na pomoc doraźną i rzecz jasna antybiotyk. Nie ma temp. tylko znowu coś na płucach. Sił już czasami nie mam...
No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Pani podała nam namiary na doktorową ze szpitala, która ładnie wyprowadza dzieci z tego typu chorób także jestem pełna nadziei. Dzwoniłam dzisiaj, mam zadzwonić jeszcze jutro żeby konkretnie się umówić bo niestety do niej ciężko się dostać, tak ma zawalone terminy. Nic poczekam, nie mam innego wyjścia. jeśli rzeczywiście jest taka dobra to warto. Ta z doraźnej swteirdziła, że Mały jest źle prowadzony tzn lekarz, dosłownie mówiąc do d.....jest, że nie może byc tak, że jest ciągle na antybiotykach bo dzieci wziewy dostają i nie chorują. Wystarczy wprowadzić odpowiednie dawkowanie wziewów,poinformować rodzica co kiedy i po co. Nic po za tym. No i kontrola rzec jasna. Ale jak tu go kontrolować skoro zapisałam go 2 tyg. temu do pulmonologa i dostałam się na 2 listopada:szok:paranoja.
No w każdym razie jeśli nic się w sprawie zdrowia mojego dziecka nie zmieni to serio w łeb sobie chyba strzelę!W końcu musi się znaleźć ktoś kto nam go zacznie odpowiednio leczyć!!!Kto posiada odpowiednią wiedzę i kwalifikacje. Niestety stwierdzić muszę, że przez 4 lata biegam po lekarzach i mądrego nie znalazłam. Teraz leczenie wygląda tak, że podaje się dzieciom antybiotyk. Nie leczy się przyczyn tylko skutki. I wkurza mnie to strasznie!

Beatusku współczuję z całego serducha. Wiem ile to Cię nerwów kosztuje. Sama nie wiem jak podnieść Cię na duchu bo jak widzę w jaki sposób leczą mojego małego to naprawdę nic tylko siekierę w łapy i...:eek: Na pewno przyjdą takie dni, że z naszymi pociechami lepiej będzie bo to tak przecież w nieskończoność trwac
nie może. No w każdym razie myślę o Was ciepło i już nie trzymam kciuków a ręce wznoszę do Boga by w końcu ktoś pomógł i Igorkowi i Mateuszowi i tym dzieciom, które tej pomocy potzrebują!

No to nasmęciłam....
 
Magdulku dziekuję. I ja wierzę, że kiedyś, w końcu, wreszcie ... cos sie ruszy i będzie lepiej. Tylko to juz tyle trwa i trwa. Czasami brak mi sił.

Beatko trudno pogodzić sie z tym wszystkim. Zupełnie wygląda to tak jakby nikomu nie zależało aby pomóc naszym dzieciom. Nie ma kto pokierować nami, rodzicami. Co robić, gdzie pójść? Chyba z tysiąc razy słyszałam, że taka uroda widocznie. Czasami o skierowania trzeba żebrać po prostu. Co się da to prywatnie. Wszystko tak długo trwa, na wizyty czekam miesiacami. A czas ucieka. Najbardziej mam żal do lekarzy, którzy nie potrafili pomóc juz na poczatku, jak Igus był malutki i nie chciał pic mleka mojego w ogóle przecież. Tylko przez sen. I kompletnie nikogo to nie dziwiło. Gdybym miała tę wiedzę co teraz to byc moze nie byłoby aż takich niedoborów przynajmniej wagowych. Jest tyle preparatów i specjalnych mieszanek mlecznych, które sama sobie znalazłam i za aprobatą lekarza dawałam nawet ostatnio Igorowi. Tak niewiele trzeba czasami aby pomóc i o to jestem najbardziej zła. Jesteśmy tylko przypadkiem, o którym nie trzeba długo myśleć. Teraz mamy dobrą pediatrę, która gotowa jest nam pomóc jak tylko może. A to już coś. Beatko mam nadzieję, że ta nowa lekarka zajmie się Mateuszem jak należy i nie będzie mu aplikowac ciągle tych antybiotyków. Kiedyś pracowałam z dziewczyną, której synek był alergikiem. Od uraodzenia borykali się z zapaleniem płuc. Mały ciągle był w szpitalu. Podobno nawet na zupe kalafiorową reagował kaszlem i zaraz zapaleniem. Strasznie mnie to dziwiło wtedy ale teraz wiem, ze to możliwe. Ostatnio z nią rozmawiałam. Chłopczyk ma teraz 5 lat i już nie męczą się tak z tą alergią. Spróbuję z nią porozmawiać. Moze cos istotnego powie to Ci napiszę. Każda informacja jest cenna.

Teraz to ja nasmuciłam. Takie ciągle martwienie się, ze wpływa na psychikę i jak już człowiek zacznie temat to sam sie nakręca. Tak wiec wybaczcie. Nie jest tak, ze chodze ciągle i ryczę. jedyne co to zapomniałam troszkę o sobie i sie zaniedbałam mocno. Ale teraz biorę się za siebie. Dla siebie i dla bliskich i cobym siły miała więcej. Z dobrych rzeczy - Igor fajnie zaklimatyzował się w przedszkolu. Pomimo spięć poczatkowych to ładnie się wdraża. Niestety częśc starszych dzieci nie widzi w nim kompana do zabawy. Ostatnio powiedzieli mu, ze jest za mały żeby z nimi chodzić i powinien iść na dół (na dole sa młodsze grupy). Niemniej Igor nie bierze tego aż tak do siebie, chociaż przejawy agresji czasami się zdarzają jeszcze i to własnie w stosunku do tych starszych. Ten tydzień spokojny. Okazało sie również, ze Igorek świetnie sobie radzi z pracami. Pani nie szczędzi pochwał jak zasłuzy. Jak nie zasłuzy to z nim rozmawia, tłumaczy. Bardzo liczyłam na taką opiekę i widze, ze jest. Szkoda tylko, ze nie jest w grupie równolatków. Byłoby mu łatwiej. No ale nie można miec wszystkiego widocznie. Tak wiec na tym polu jest dobrze.
Starszy zadowolony z gimnazjum. Jakos tak ambitnie podszedł do nauki, ze mi sie pozapisywac na kólka dodatkowe, marzą mu sie konkursy miedzyszkolne itd, bo podobno póxniej liczy to sie do egzaminu. Ale egzamin dopiero w 3 klasie.

A jeszcze coś śmiesznego powiem. Pani od informatyki każe uczniom nosić w klasie woreczki na obuwiu. Nie ważne czy ktoś ma zamienne czy nie. Ma miec woreczki i koniec. Na pewno zastanawiacie sie dlaczego. Mianowicie po to żeby - uwaga - piasek nie dostawał sie do wiatraczków w komputerach. :szok: na początku zaczęłam sie smiać, później stwierdziałam, zę kobieta normalna nie jest. Chciałam nawet coś z tym zrobic , w sencie dyrekcja itp ale odpuszczam. No na głupotę nie ma rady. Teraz jest tak, ze jak ktos nie ma to musi zdjąc buty, wiec moje dziecko boso na informatyce siedzi. Kupie mu dodatkowe skarpety ale w workach chodzić nie bedzie. Poza tym to przecież kompletnie niehigieniczne, a wiatraczki i tak wciąga kurz.
 
Dawno mnie tu nie było, a tu takie wieści!

Lila babo moje serdeczne gratulacje!!!! Życzę spokojnej ciąży.
Przykro mi z powodu teściów.

Wszystkim chorującym życzę zdrowia.

Beatusku
trzymam kciuki za Wasze zmagania. Wcale się nie dziwię, że się nakręcasz, przecież to problem z którym się tak długo borykasz. Chciałabym Wam jakoś pomóc, szkoda, że nie jestem w stanie.
Te woreczki na butach to jakaś...kpina.
Dobrze, że Iguś się odnalazł w przedszkolu. U nas ciągle adaptacja trwa, nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.

Rita pytałaś o posiłki w przedszkolu. U nas to wygląda tak:
o 8:00 śniadanko- kanapki, jajecznica, kakao, zupy mleczne z płatkami itp z tym, że jeśli jest coś z mlekiem to zawsze są też kanapki (ze względu na alergików). Napoje też są do wyboru- soczek, herbatka, kakao, kawa.
o 11:45 zupka(bardzo różne zupy) Szymek je uwielbia
o 12:30 drugie danie też bardzo różne- ziemniaczki, sałatki, surówki, różnego rodzaju mięsko, albo kluseczki, pyzy, pierożki, spaghetti itp. do tego soczek albo kompot.
o 14:30 podwieczorek dość często coś na słodko- np. galaretka z rurkami waflowymi, rogalik francuski i herbatka z cytryną, pierniczki czekoladowe, Monte i herbatniki, albo kanapki z sałatą i szynką.
Wszyscy chwalą przedszkolne obiady, Szymek zjada wszystko, no prawie wszystko. Do tej pory nie zjadł tylko gotowanej marchewki i buraczków, a ponieważ Szymon z niejadków, więc mam pełne prawo być zadowolona.

Syropki na odporność. Daję na zmianę Ceruvit Junior (koniecznie o smaku truskawkowym bo ten najbardziej Szymkowi smakuje) oraz Bioaron C (ze względu na mojego niejadka). W sumie nieco poprawia apetyt, ale nie ma rewelacji.
Szymek w przedszkolu biega w koszulce z krótkim rękawkiem i w krótkich spodenkach i na razie wszystko jest ok. Wcześniej ubierałam go grubiej i całe 2 dni pochodził do przedszkola. Zresztą jego grupa jest zdziesiątkowana. Wczoraj z 25 dzieci było 9....

Tych, którym nie odpisałam przepraszam, ale spieszę się na spotkanie.
 
Beatko z tego co pamiętam Mateuszek miał anemię. Brał ferrum lek? poprawiły się wyniki?
Pytam bo Magdalenka ma lekką anemię w sumie to zawsze miała ale ten ferrum niewiele pomagał , teraz znowu ma przepisany + kwas foliowy + wit.B6
Może anemia przyczynia sie do tego, że organizm jest mniej odporny na choróbska?
 
Ostatnia edycja:
reklama
Beatusku - woreczki na nogach u dzieci mnie rozwaliły na drobne.a nie przyszło tej Pani do głowy, ze przez worek nie przechodzi powietrze i nogi się dzieciom ugotują w tych workach.

Beatko - czyli jednak podałaś ten antybiotyk. rozważ usunięcie migdałka tzn skonsultuj z tą poleconą doktorką. A w którym szpitalu ona przyjmuje ( jak się domyślam to doktorka z praktyką szpitalną)? wiem, ze to duże ryzyko ale próbowałaś kiedyś alternatywnego leczenia np homeopatia przy zapaleniu oskrzeli / płuc. Jak Wojtek i Julia mieli dostac antybiotyk to odmówiłam takiego leczenia i poprosiłam o inne leki - dostałam homeopatie i dzieci wyszły bez problemu. Ale one wtedy jeszcze nie brały antybiotyku więc odpornośc miały lepszą. U was dochodzi jeszcze alergia ale wierze, ze w końcu trafisz na rozgarnietego lekarza który wyprowadzi Mateusza na prostą. ja tez dugo szukałam ktogoś kto uwierzy, ze dolegliwości Wojtka to nie urok dziecka a choroba. u jakiego alergologa się leczycie?
 
Do góry