reklama
No witajcie. Jak miło czytać takie miłe informacje.
No a poza tym:
Toska - gratuluję Tosi!!! No i dalej jestem pod wielkim wrażeniem gadki Stasia. Magda to z takich "dorosłych" tekstów, to tylko czasem coś walnie, a potem mruga okiem i mówi "żartowałam".
Olla, domek super.Trzymam kciuki za dostosowanie się Amelki w przedszkolu.
Jolka, dobrze że się ordynator zlitował, ludzki pan.;-) Już niedługo i będziecie w komplecie.Wytrzymasz Kochana.
Esia, widać że aquarobik dobrze Ci robi.No i trzymam kciuki byle Piotruś tym razem spędził więcej czasu w żłobku. Jeśli chodzi o odpieluchowanie to u nas dalej bryndza. Magda podobno w żłobku czasem robi, ale tak jakoś nie chce mi się wierzyć - w domu udało się Jej raz. Częściej siada, posiedzi parę minut, a potem wstaje i każe sobie pieluchę założyć.
Kotku, Elmaluszku, super że się odzywacie - oby częściej. Jak tam dziewczynki? Jak Amelka z apetytem i chorobami. Elmaluszku jak praca?
Powiem Wam, że ja mam dość tego tygodnia. Nigdy nie sądziłam że to powiem, ale cieszę się że wracam do pracy. Magda od środy też siedzi w domu bo złapała jakiegoś wirusa, trochę gorączkowała i kasłała, więc lekarz kazała Ją w domu zostawić. No i niestety moje dwie dziewczyny na raz w domu to jest coś co przekracza moje nerwy i cierpliwość. W poniedziałek Madzia zostanie jeszcze z Babcią w domu - po południu pójdziemy do lekarza na kontrolę. Za to Weronika do szkoły a ja do pracy! Hurra!!!
Esia, mam do Ciebie "kocie" pytanie.;-)Powiedz mi, czy koty mogą jeść jakieś warzywa? Ja w jakimś składzie tych saszetek wyczytałam że był kurczak z marchewką i któregoś dnia akurat miałam ugotowaną w zupie marchew, więc spróbowałam kotu dać. I wpierniczała jak głupia. Dałam jej tylko kawałek, bo nie wiedziałam czy można... Może Ty wiesz???
Przede wszystkim samego słoneczka w życiu, dużo radości i miłości dla naszej roczniaczki MAŁGORZATKI. Rośnij zdrowo Królewno.
No a poza tym:
Toska - gratuluję Tosi!!! No i dalej jestem pod wielkim wrażeniem gadki Stasia. Magda to z takich "dorosłych" tekstów, to tylko czasem coś walnie, a potem mruga okiem i mówi "żartowałam".
Olla, domek super.Trzymam kciuki za dostosowanie się Amelki w przedszkolu.
Jolka, dobrze że się ordynator zlitował, ludzki pan.;-) Już niedługo i będziecie w komplecie.Wytrzymasz Kochana.
Esia, widać że aquarobik dobrze Ci robi.No i trzymam kciuki byle Piotruś tym razem spędził więcej czasu w żłobku. Jeśli chodzi o odpieluchowanie to u nas dalej bryndza. Magda podobno w żłobku czasem robi, ale tak jakoś nie chce mi się wierzyć - w domu udało się Jej raz. Częściej siada, posiedzi parę minut, a potem wstaje i każe sobie pieluchę założyć.
Kotku, Elmaluszku, super że się odzywacie - oby częściej. Jak tam dziewczynki? Jak Amelka z apetytem i chorobami. Elmaluszku jak praca?
Powiem Wam, że ja mam dość tego tygodnia. Nigdy nie sądziłam że to powiem, ale cieszę się że wracam do pracy. Magda od środy też siedzi w domu bo złapała jakiegoś wirusa, trochę gorączkowała i kasłała, więc lekarz kazała Ją w domu zostawić. No i niestety moje dwie dziewczyny na raz w domu to jest coś co przekracza moje nerwy i cierpliwość. W poniedziałek Madzia zostanie jeszcze z Babcią w domu - po południu pójdziemy do lekarza na kontrolę. Za to Weronika do szkoły a ja do pracy! Hurra!!!
Esia, mam do Ciebie "kocie" pytanie.;-)Powiedz mi, czy koty mogą jeść jakieś warzywa? Ja w jakimś składzie tych saszetek wyczytałam że był kurczak z marchewką i któregoś dnia akurat miałam ugotowaną w zupie marchew, więc spróbowałam kotu dać. I wpierniczała jak głupia. Dałam jej tylko kawałek, bo nie wiedziałam czy można... Może Ty wiesz???
anni
Fanka BB :)
Olla - to zupelnie jak my - caly dzien w lozku z ksiazka w reku i slodyczami ;-) mala w miedzy czasie rozniosla mieszkanie - no coz...Cos za cos ;-)
Ale tu pusto ostatnio :-(
Caluski dla wszystkich.
Dzagud - co do kota...Ja sie pytalam weterynarza i zadnych przeciwskazan nei mial - tyle, ze zaznaczyl, ze koty nie jedza (dzikie) warzyw -wiec w umiarze.
Ale tu pusto ostatnio :-(
Caluski dla wszystkich.
Dzagud - co do kota...Ja sie pytalam weterynarza i zadnych przeciwskazan nei mial - tyle, ze zaznaczyl, ze koty nie jedza (dzikie) warzyw -wiec w umiarze.
Olla
Melowa mamusia:)
- Dołączył(a)
- 16 Marzec 2007
- Postów
- 1 986
Wlasnie kupilam na eBay'u lozeczko dla Meli.Wlasciwie z mysla juz o nowym domku . Jest to rozowe Mammut z Ikei.W Polsce dokupi sie komodke,szafe I stoliczek z krzeslami I bedzie gut))aha!do tego jeszcze dokupilam czerwony stoliczek na lampke z tej samej serji.no cieszu sie jak glupiaDDDD Milej nocki!!!!!!!!! Wlasnie....zapomnialam napisac ze Amelka spi juz w lozeczku bez bocznej scianki,dokupilam tylko taki zabezpieczenie zeby nie wypadla w nocyNie wylazi,grzecznie spi cala noc a rano przychodzi do mnie sama I jeszcze sie tulamy. Fajni mi teraz)))
Ostatnia edycja:
Jeszcze raz dziękuję w imieniu Małgosi :-) :*
Tortem nadal się objadam (figurzaste robią dość duże, a że gości nie mieliśmy... ), dzieciarnia bawi się prezentami i nie jest źle ;-)
toska gratuluję Tosi :-):-):-) No proszę, czyli jednak parkowanie nie tylko mi się zdarzyło :-)
A tekst Staśka niesamowity Nieźle komunikatywny on jest
Dzagud jak dziewczyny? Idą jutro z domu? Ty do pracy, rozumiem, pewnie wielkie uff ;-)
Co do żywienia kotów. Przyznaję się bez bicia, nie wgłębiałam się w temat ;-) Zawsze ufałam firmom specjalizującym się w tym (i nie mam na myśli "fastfood'ów" ;-) kocich, czyli whiskas czy kitiket - nawet nie wiem jak to się pisze...). Oczywiście, koty nie są wyłącznymi mięsożercami, warzywka wciągną jak najbardziej, jednak stosując domową dietę musiałabyś poczytać dokładniej co i w jakich proporcjach - bo to o to się rozbija. Z moich doświadczeń - niewłaściwa dieta, poza ewidentnymi problemami zdrowotnymi, da fatalne efekty dla domowników. Mówiąc wprost - kot zacznie mieć biegunki, rozwolnienia, wiatry. NAPRAWDĘ jest to masakryczne... I jasne, nie ma to pewnie mega znaczenia jeśli chodzi o koty wychodzące, mieszkające "w obejściu", no ale u domowego
Podsumowując - odradzam dokarmianie własnym sumptem z pańskiego stołu, doradzam żarcie kocie Łatwiej będzie przeżyć z kuwetą w mieszkaniu ;-)
anni lubię takie dni leniucha... Powspominać zwłaszcza
Olla super są te plany własnego domku :-) Świetnie, że macie cel do dążenia :-) A mebelki z tej serii bardzo mi się podobają
Byłam wczoraj na warsztatach tworzenia filcu :-) Jak już się w miarę naumiałam, zrobiłam (na tychże warsztatach, ofkors ;-)) szal - filcowany na jedwabiu :-) Jak obfotografuję, to się pochwalę (może meeega piękny nie jest, ale mi się podoba po tylu godzinach fizycznie w niego włożonych, nie ma prawa mi się nie podobać ). Rozglądam się w temacie i chyba troszkę się w nim zahaczę ;-) Talentu za grosz, za to fajnie mi się to robi, więc czemu nie
Tortem nadal się objadam (figurzaste robią dość duże, a że gości nie mieliśmy... ), dzieciarnia bawi się prezentami i nie jest źle ;-)
toska gratuluję Tosi :-):-):-) No proszę, czyli jednak parkowanie nie tylko mi się zdarzyło :-)
A tekst Staśka niesamowity Nieźle komunikatywny on jest
Dzagud jak dziewczyny? Idą jutro z domu? Ty do pracy, rozumiem, pewnie wielkie uff ;-)
Co do żywienia kotów. Przyznaję się bez bicia, nie wgłębiałam się w temat ;-) Zawsze ufałam firmom specjalizującym się w tym (i nie mam na myśli "fastfood'ów" ;-) kocich, czyli whiskas czy kitiket - nawet nie wiem jak to się pisze...). Oczywiście, koty nie są wyłącznymi mięsożercami, warzywka wciągną jak najbardziej, jednak stosując domową dietę musiałabyś poczytać dokładniej co i w jakich proporcjach - bo to o to się rozbija. Z moich doświadczeń - niewłaściwa dieta, poza ewidentnymi problemami zdrowotnymi, da fatalne efekty dla domowników. Mówiąc wprost - kot zacznie mieć biegunki, rozwolnienia, wiatry. NAPRAWDĘ jest to masakryczne... I jasne, nie ma to pewnie mega znaczenia jeśli chodzi o koty wychodzące, mieszkające "w obejściu", no ale u domowego
Podsumowując - odradzam dokarmianie własnym sumptem z pańskiego stołu, doradzam żarcie kocie Łatwiej będzie przeżyć z kuwetą w mieszkaniu ;-)
anni lubię takie dni leniucha... Powspominać zwłaszcza
Olla super są te plany własnego domku :-) Świetnie, że macie cel do dążenia :-) A mebelki z tej serii bardzo mi się podobają
Byłam wczoraj na warsztatach tworzenia filcu :-) Jak już się w miarę naumiałam, zrobiłam (na tychże warsztatach, ofkors ;-)) szal - filcowany na jedwabiu :-) Jak obfotografuję, to się pochwalę (może meeega piękny nie jest, ale mi się podoba po tylu godzinach fizycznie w niego włożonych, nie ma prawa mi się nie podobać ). Rozglądam się w temacie i chyba troszkę się w nim zahaczę ;-) Talentu za grosz, za to fajnie mi się to robi, więc czemu nie
witam, witam ;-)
jezu, co za weekend! w sobotę wyszliśmy ze znajomymi do knajpy ;-) mieliśmy szybko wrócić, ale oczywiście wyszliśmy jako ostatni o 4 w domku widać, że rzadko wychodzimy ;-) bo jak już wyjdziemy, ciężko nam wracać
a wczoraj po obiedzie Anto zaliczył mały wypadek :-( leciał za małym Maciusiem, potknął się i runął na ziemię akurat wbiegał do pokoju gdzie siedziałam, więc szybko wtuliłam go w siebie by uspokoić go :-( płakał strasznie :-( odchyliłam go na chwilkę i zobaczyłam, że oboje jesteśmy zalani krwią :-( babcia pediatra od razu przyleciała (wpadliśmy z Maćkiem w małą histerię ), zaczęła tamować krwotok, Antek wydzierał się, bo go bolało, mnie ręce latały ... okazało się, że Anto upadając zahaczył o elementy drewniane na drzwiach, rozwalił sobie czoło (przy włoskach). Rana głęboko (wg Maćka do czaszki), długa na 1 cm, szeroka na kilka mm ja chciałam na pogotowie jechać, teściowa kazała siedzieć w domku w sumie to krwotok szybko zatamowaliśmy, tylko ta otwarta dziura ... teściowa oczywiście zero plasterków ... zadzwoniliśmy po sąsiadkę, pielęgniarkę z chirurgii, przyniosła fachowe plasterki, obejrzała ranę ... kwalifikowała się ona na szycie, ale tak jak teściowa, uważała, że nie ma sensu stresować zastrzykiem i szyciem Antka, samo się zagoi no więc zostaliśmy w domku, plastry ściągające na czole (trzeba było włosy golić) ... jak dla mnie masakra, od teraz mnie telepie jak sobie pomyślę ...
jezu, co za weekend! w sobotę wyszliśmy ze znajomymi do knajpy ;-) mieliśmy szybko wrócić, ale oczywiście wyszliśmy jako ostatni o 4 w domku widać, że rzadko wychodzimy ;-) bo jak już wyjdziemy, ciężko nam wracać
a wczoraj po obiedzie Anto zaliczył mały wypadek :-( leciał za małym Maciusiem, potknął się i runął na ziemię akurat wbiegał do pokoju gdzie siedziałam, więc szybko wtuliłam go w siebie by uspokoić go :-( płakał strasznie :-( odchyliłam go na chwilkę i zobaczyłam, że oboje jesteśmy zalani krwią :-( babcia pediatra od razu przyleciała (wpadliśmy z Maćkiem w małą histerię ), zaczęła tamować krwotok, Antek wydzierał się, bo go bolało, mnie ręce latały ... okazało się, że Anto upadając zahaczył o elementy drewniane na drzwiach, rozwalił sobie czoło (przy włoskach). Rana głęboko (wg Maćka do czaszki), długa na 1 cm, szeroka na kilka mm ja chciałam na pogotowie jechać, teściowa kazała siedzieć w domku w sumie to krwotok szybko zatamowaliśmy, tylko ta otwarta dziura ... teściowa oczywiście zero plasterków ... zadzwoniliśmy po sąsiadkę, pielęgniarkę z chirurgii, przyniosła fachowe plasterki, obejrzała ranę ... kwalifikowała się ona na szycie, ale tak jak teściowa, uważała, że nie ma sensu stresować zastrzykiem i szyciem Antka, samo się zagoi no więc zostaliśmy w domku, plastry ściągające na czole (trzeba było włosy golić) ... jak dla mnie masakra, od teraz mnie telepie jak sobie pomyślę ...
Olla
Melowa mamusia:)
- Dołączył(a)
- 16 Marzec 2007
- Postów
- 1 986
Gingeros historia fatalna,biedne dziecko ale wypadkow nie unikniesz.Anto pewnie juz zapomnial a rodzicow dalej telepie.Oby sie ladnie i szybko zagoilo!
Esia...zdolna bestyjo Ja poprosze kape na loze hehehe DD
pochwal sie pochwal ))
Dzis do przedszkola na 14,nie wiem jak to ze spaniem bedzie bo zwykle 12-13 Mela w kimono wali i spi jak zabita...hmmm...
Esia...zdolna bestyjo Ja poprosze kape na loze hehehe DD
pochwal sie pochwal ))
Dzis do przedszkola na 14,nie wiem jak to ze spaniem bedzie bo zwykle 12-13 Mela w kimono wali i spi jak zabita...hmmm...
kachasek
matka-wariatka :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2007
- Postów
- 4 379
Gingeros biedny Antonek:-( ale na pocieszenie powiem, że to dopiero początek;-) my już różne cuda przeżyliśmy teraz tylko patrzę, czy dziecię żyje, chodzi i jak mocno przyrżnął
Esiu jak ja ci filcowania zazdroszczę:-) bo mi się mega podoba a jakoś za zakup czesanki i igieł zabrać się nie mogę filcowanie na mokro czy na sucho? chwal się szalikiem!!! i wszelkimi innymi dziełami
Olla no to się fajne mebelki szykują u nas normalne łóżko jest już od dawna oczywiście z tym zabezpieczeniem przykręcanym, bo inaczej wystarczyłaby dziecku podłoga i nie wiem jak u was, ale u nas ostatnio rewolucja - Michał zasypia sam w pokoju czytamy baję, modlimy się i wychodzę a potwór zasypia sobie do tej pory jak tylko wychodziłam był szloch a że zaraza czasem i godzinę potrafi zasypiać to wieczór miałam skrócony
anielap odpisałam na gg zrobię tylko podaj szczegóły
ja was podczytuję ale ostatnie 3 dni były dla mnie psychicznie ciężkie... może się kiedyś zdecyduję i napiszę na zamkniętym co i jak, ale dla mnie to mega ciężki temat i chodzę rozbita:-(
poza tym ortopeda wczoraj stwierdził, że dalsza rehabilitacja nic już nie da i przepisał stabilizator na kolano. powiedziałam mu że nie będę go nosić i będę ćwiczyć, cokolwiek by mi nie powiedział. więc poszukał jakiejś ortezy, którą mam sobie tylko do wysiłku zakładać, żeby mi kolano na boki nie uciekało. hehe i się facet zdziwił, że ja do niego z tekstem o osłabieniu mięśni i w ogóle. w końcu powiedział, że w sumie to on widzi, że wiem o co chodzi i mam sobie tylko tą ortezę ze sobą w razie czego zabierać i ćwiczyć dalej mięśnie a więc grunt to dobry fizjoterapeuta bo pewnie gdyby nie to, to przyjęłabym do wiadomości że mam z opaską na kolanie się poruszać i noga by się rozleniwiła całkiem
a na poprawę humoru chyba pójdę do fryzjera szkoda mi trochę kasy, ale już mi nudno z tym co głowie mam
Esiu jak ja ci filcowania zazdroszczę:-) bo mi się mega podoba a jakoś za zakup czesanki i igieł zabrać się nie mogę filcowanie na mokro czy na sucho? chwal się szalikiem!!! i wszelkimi innymi dziełami
Olla no to się fajne mebelki szykują u nas normalne łóżko jest już od dawna oczywiście z tym zabezpieczeniem przykręcanym, bo inaczej wystarczyłaby dziecku podłoga i nie wiem jak u was, ale u nas ostatnio rewolucja - Michał zasypia sam w pokoju czytamy baję, modlimy się i wychodzę a potwór zasypia sobie do tej pory jak tylko wychodziłam był szloch a że zaraza czasem i godzinę potrafi zasypiać to wieczór miałam skrócony
anielap odpisałam na gg zrobię tylko podaj szczegóły
ja was podczytuję ale ostatnie 3 dni były dla mnie psychicznie ciężkie... może się kiedyś zdecyduję i napiszę na zamkniętym co i jak, ale dla mnie to mega ciężki temat i chodzę rozbita:-(
poza tym ortopeda wczoraj stwierdził, że dalsza rehabilitacja nic już nie da i przepisał stabilizator na kolano. powiedziałam mu że nie będę go nosić i będę ćwiczyć, cokolwiek by mi nie powiedział. więc poszukał jakiejś ortezy, którą mam sobie tylko do wysiłku zakładać, żeby mi kolano na boki nie uciekało. hehe i się facet zdziwił, że ja do niego z tekstem o osłabieniu mięśni i w ogóle. w końcu powiedział, że w sumie to on widzi, że wiem o co chodzi i mam sobie tylko tą ortezę ze sobą w razie czego zabierać i ćwiczyć dalej mięśnie a więc grunt to dobry fizjoterapeuta bo pewnie gdyby nie to, to przyjęłabym do wiadomości że mam z opaską na kolanie się poruszać i noga by się rozleniwiła całkiem
a na poprawę humoru chyba pójdę do fryzjera szkoda mi trochę kasy, ale już mi nudno z tym co głowie mam
reklama
Olla
Melowa mamusia:)
- Dołączył(a)
- 16 Marzec 2007
- Postów
- 1 986
Kacha moze jak sie wyzalisz bedzie ci lzej!Caluje mocno,nie martwiaj...szkoda zycia :*
Dzieki za komplementami tez sie podobaja mebelki.Mama moja juz szaleje,kupila do kompletu lampke nocna na allegro.
Moje kuzynka wybudowala sie niedawno i dzwonila wczoraj czy nie chcemy jej ''starych''mebli.Uzadzala mieszkanie trzy lata temu,wszystko piekne i troche jej glupio dawac nam 'dziady'' ale wolala sie zapytac zanim wystawi na smietnik (!!!)
Sa tam kanapy z klera(!) i fotel z klera z kremowej skory!Stol do jadalni z szecioma krzeslami z kremowej skory(!!!),Szafa trzydrzwiowa kremowa ze szklanymi dzrzwiami i mnostwo innych fajnych mebli.Ja sie ciesze jak glupia bo na nowe lokum dla nas jak znalazl ale dziwi mnie ze wywalic wszystko chciala.No dzianego tate ma ale bez przesady!!!
No nic,grunt ze wszyscy happy
Dzieki za komplementami tez sie podobaja mebelki.Mama moja juz szaleje,kupila do kompletu lampke nocna na allegro.
Moje kuzynka wybudowala sie niedawno i dzwonila wczoraj czy nie chcemy jej ''starych''mebli.Uzadzala mieszkanie trzy lata temu,wszystko piekne i troche jej glupio dawac nam 'dziady'' ale wolala sie zapytac zanim wystawi na smietnik (!!!)
Sa tam kanapy z klera(!) i fotel z klera z kremowej skory!Stol do jadalni z szecioma krzeslami z kremowej skory(!!!),Szafa trzydrzwiowa kremowa ze szklanymi dzrzwiami i mnostwo innych fajnych mebli.Ja sie ciesze jak glupia bo na nowe lokum dla nas jak znalazl ale dziwi mnie ze wywalic wszystko chciala.No dzianego tate ma ale bez przesady!!!
No nic,grunt ze wszyscy happy
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 88
- Wyświetleń
- 38 tys
Podziel się: