reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Dzagud-trudno powiedziec ale w sumie to moze byc. Te szczepionki daja raczej lagodne objawy uboczne i zwiazane sa raczej z zaczerwienieniem czy bolem w miejscu wstrzykniecia. No ale piszesz ze Weronika byla przeziebiona wiec moze razem dalo taki efekt. Wiesz co to dobrze, ze sie bez antybiotyku obejdzie, nie wiem jakie krople dala ale najwazniejsze ze jest lepiej niz bylo.
A co do tego siedzonka-ja mam dokladnie to samo, tez nie pozwolilam P bo "juz widze" w wyobrazni jak sie wywracaja razem. Przyczepka jest bezpieczna, conajwyzej malej sie moze znudzic widok posladkow tatusia :-)
Sluchajcie te rowery to dla nas blogoslawienstwo-jezdzimy codziennie wieczorem, Alusia sie wietrzy ma sie troche ruszamy, bo sie z nas wapniaki zrobily :-D
Szopka-ups! ale masz lobuziaka :-Dszkoda ze oczko podbite:shocked2:
Gingeros-czyli ze wypad sie udal, super ze wszystko bylo oki, no i pogoda ktora jest glownym wrogiem w Polsce :-D A co do zabierania zabawek i krzykow "moje", Alusi ulubiona kwestia to "main!" i do tego grozna mina, nie daj boze wziac jej zabawke-horror, normalnie nie mozna przetlumaczyc, chyba taki etap i trzeba przeczekac, wyrosnie z tego.
 
reklama
Oj z tymi wrzaskami w piaskownicy to rzeczywiście, ciężki teraz okres :confused2: Na szczęście, Piotruśka to prawie nie dotyczy. Gdy ktoś zabiera mu zabawkę, najczęściej to zlewa, no chyba że to jest wysoce atrakcyjna zabawka. Ale nawet wtedy nie krzyczy - tylko bije :eek: Najczęściej "paca" delikwenta płaską dłonią po głowie :eek: Ochrzaniam, tłumaczę, każę przepraszać - efektów nie widzę...
Dzisiaj wykazał się (tak mniemam, bo za rękę nie złapałam) przebiegłością - tak podziałał, że kolega wywalił się i zdarł sobie nosek i czoło :sorry: No ale nikt nic nie widział, tylko ja tak coś wyczuwam, że za blisko to moje dziecko stało i ze zbyt niewinną minką... :dry:
(tak Wam w tajemnicy powiem, że irytujący wysoce ten kolega i troszkę się cieszę, że nic nie widziałam... :zawstydzona/y:)
A co do nie reagowania przez opiekunów, to do szału mnie to doprowadza i właśnie "dzięki" takiej debilnej matce - co to stała, widziała i ***** zrobiła - Piotrek ma od tygodnia zielono-fioletowy nos :wściekła/y: Gdyby nie to, że rzuciłam się utulic i chwilę mi to zajęło, to bym dogoniła i zaje..ła - zorientowała się łajza jedna, że zaraz ją zabiję, i zwiała :crazy:

Nadal testujemy napchanie Młodej przed snem w nadziei, że się wydłuży (sen, nie Młoda ;-)). Wczoraj dostała sinlac na mm (efekt żaden), dziś wmuszę jej o północy mm (nana, bo bebilonem pluła). Zobaczymy czy to kwestia smaku, czy butelki :dry:
 
Jak to u mnie bylo z tym spaniem nocnym...hmmmm...kurna nie pamietam,cos mi sie kolacze ze darla pyska po nocach ale nie dostala nawet wody i szybko spasowala,dzieki temu przsypia od 10tego miecha cale noce ale Malgosik jeszcze za maly na taki hardcore :p:-p
No i wlasnie to sie zbieglo mi w czasie z odstawieniem od cyca ze butle dalam na noc(poprzedzona kolacyjka) i dopiero butla rankiem.

A Pipe z placu zabaw jeszcze dorwiemy:cool2:heeheheh:-)Nich se nie mysli ze bedac sprawczynia zielonego nosa moze chodzic z lekkim sumieniem i z nie sina dupa:-p
 
A u nas katarzysko....:-( Nocka tak fatalna że ledwo na oczy widzę. Spałam z Zuzu na jednym łóżku bo dławiła sie i dusiła. I całą nockę płakała. Rano patrzę a to nie żadna woda z tego nosa tylko ogromne zielone gluty.
Dziś miałyśmy iść na bilans dwulatka, ale odwołam, bo z takim katarem do dzieci zdrowych nie pójdę:no:
Oczywiście katar złapany od kolegi w niedzielę. dzwoniła do mnie koleżanka że co prawda są już gotowi i wyszykowani na imprezkę, ale Maciek ma katar i czy moga przyjść. I dołożyła jeszcze ta pogoda, raz ciepło, raz zimno:wściekła/y:

Dzagud jak Weronika na zakończeniu przedszkola, dała rade? Czekamy na jakieś filmiki i zdjecia:-) No i jak jej uszko?​

Szopka ja też sie nie mogę nadziwić że z grzecznego Czarusia taki diabełek się robi:szok: Buziaczki w nabite limko.​

W niedzielę z Natalią siedziałyśmy przy kompie i coś się stało z myszką i ja taką trochę litanie powiedziałam "kurde pieron znowu się zepsuł, nie działa cholerstwo", poźniej siadła razem z tatą do komputera i mu mówi pokazując na myszkę " mama mówi kulde nie działa pieron" :-):-).

:-D:-D:-D:-D:-D:-D

Kingug jeszcze cierpliwości. Wiktoria zrozumie że mama juz jest cały czas i napewno "wybaczy":tak:

Elamluszku a ja chciałam pytać o twojego dentystę. załatwiłaś ząbki jak byłyście w PL?​

Esia to zbierasz sie powolutku do odstawienia małej od cyca? Wiesz, ta moja koleżanka co ma półroczną Maję, właśnie odstawiła ją od cyca. Efekt jest taki że mała przesypia prawię całą noc. Budzi sie dopiero o 4 na butle i śpi do 8. Wiem, że każde dziecko inne, ale pamietam że jak Zu przeszła na butlę w wieku 8miesięcy to od razu te nocki były przesypiane prawie całe. Mam nadzieję że u Was cos w końcu zadziała. Żebyś mogła troszkę odsapnąc w nocy:tak:

A Pipe z placu zabaw jeszcze dorwiemy:cool2:heeheheh:-)Nich se nie mysli ze bedac sprawczynia zielonego nosa moze chodzic z lekkim sumieniem i z nie sina dupa:-p

:-D:-D:-D:-D:-D
i tyle moge powiedzieć....​
 
Wiecie co, to chyba naprawdę jakiś wirusisko krąży!!!:crazy: U mnie w pracy jedna koleżanka na zwolnieniu a kolega chodzi zasmarkany. Tomek wczoraj mi mówił że chyba Go Weronika zaraziła, bo też ma "zielony" (bleee) katar, a dziś rano się obudził zapuchnięty, oczy podkrążone i z bolącymi zatokami. No co za cholera????:eek:
Anielap, buziaki dla biednej Zuzinki. Mam nadzieję że szybko minie choróbsko...

Weronika już dziś lepiej, choć wczoraj jeszcze nie było za dobrze. Poszliśmy do przedszkola, Weronisia występowała, a jakże (siadły mi baterie, ale jak je naładuję to wkleję część występów), ale widać było po Niej że chorutka.:-(Blada, spuchnięta na buzi, usta otwarte, bo nie mogła oddychać noskiem.:-(Aż mi było Jej szkoda i żałowałam że jednak Ją puściłam. Wprawdzie fajnie, bo dzieci dostawały na pamiętkę książki i dyplomy i potem miały poczęstunek, ale Weronika po powrocie od razu się położyła do wyra z gorączką.:-(Dałam Jej przeciwgorączkowy, ale tempka zeszła Jej dopiero po jakiś 4 godzinach od podania leku!:szok: Strasznie powoli Jej spadało i nawet stwierdziłam że jeśli nie spadnie to jadę z Nią do szpitala.:zawstydzona/y:Ale skończyło się dobrze i dziś od rana jak wstała to wariowała z Magdą, temperatury niet, ucho nie boli, więc chyba rzeczywiście przechodzi...:tak:Oby!
Za to powiem Wam, że mam dziką nadzieję że mi się Magda w żłobku przyjmie. Właściwie zawsze jak zdarzy mi się odebrać Weronikę z przedszkola razem z Magdą to jest awantura, bo Ona koniecznie chce do sali i do dzieci. Wczoraj jak tylko skończyła się część oficjalna i przeszliśmy do sali dzieci na poczęstunek, to Magda prysnęła między tłum i tyle Ją widzieliśmy...:szok: Naprawdę co chwila się rozglądałam i pytałam "gdzie Magda". W pewnym momencie schowała się do takiego plastikowego domku w rogu sali i w ostatniej chwili zauważyłam jak tam wchodzi i zamyka za sobą drzwi, bo bym pewnie dostała zawału szukając Jej potem.:crazy: No i mieliśmy problem z wyciągnięciem Jej z sali - ciągle przysiadała się do dzieci, bawiła z nimi i właziła do tego domku. Jak Tomek poszedł Ją wyciągnąć i powiedział że idziemy do domu, to usłyszał "nie, idź stąd".:szok: Liczę na to że tak w żłobku będzie - choć nie mam złudzeń że w końcu może się Jej znudzić i zacznie Mamy szukać....:sorry:

Kurna, czy u Was też taka powalona pogoda????:eek: Ja już normalnie siły nie mam patrzeć na to zachmurzone niebo! To ma być czerwiec???? Ja chce lato!!!!
 
Olla :-D:-D:-D
Ja już nie mogę się doczekać tej Kurwii :-D

anielap no odstawianie w toku :tak: Tak bym chciała móc się już piffka napić nad morzem ;-)
Tylko kurcze, Małgosia nie toleruje butli :baffled: Wczoraj zrobiłam jej inne mleko - że może bebilon nie pasi - ale pluła tak, że aż się wybudziła :baffled: No i skończyło się na cycu. To było o północy, potem co 1h Małż wstawał dać jej smoka (jęczała, ale od razu się uspokajała), a pobudka na jedzenie była o 5.15. Więc nie najgorzej. Zwłaszcza, że jeszcze usnęła (!) i wstała dopiero o 7.15 :szok: Normalnie, niemal wyspana się czuję :-D
Przyjaciółka doradziła mi inną butlę, koleżanka jeszcze inną - kupię obydwie i zobaczymy, może coś się przyjmie...
Wprawdzie wolałabym nie wprowadzac butli wcale (jak u Piotrusia), ale jeszcze bardziej to bym chciała się wyspac ;-)
Dzagud kurka, te choróbska to nic fajnego... Ale przy takiej :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: pogodzie, to ciężko się dziwic. Też chromolę taki czerwiec! Kuźwa, jesień w zeszłym roku była ładniejsza! :wściekła/y:

U nas tort na sobotę już zamówiony :-) Prezent doszedł (kupiłam taki samolot Fisher Price), rodzinka powiadomiona, mam nadzieję, że będzie znośnie :sorry2:;-)
 
(Pochmurny:baffled:) dzień dobry.
Esia, a jak Ty przeszłaś u Piotrusia z cyca na normalne jedzenie bez butli? Podajesz Mu jakoś mleko? Bo coś nie mogę skojarzyć, a jestem ciekawa bo mój Wojciu z cyca pił bardzo krótko, potem butlę tylko trochę, też szybko mu przestało się podobać, a teraz je kaszkę na mm łyżeczką.
Tylko najgorsze jest to, że też coraz częściej wali fochy i nie chce jej jeść. Czy to możliwe, żeby nie lubił mleka tak ja ja a lubił to czym ja zajadałam się w ciąży?- kiełbaska, ogóreczki, byle pieczone i słone:zawstydzona/y:
Powiem Ci, że ja już zawsze będę żałować, że nie mogłam Misia dłużej karmić (brak pokarmu), i jak tylko bym mogła nie odstawiałabym Niuni tak szybko. Wierzę, że brak snu niweluje wszystkie wątpliwości:tak:, ale jak Małgosia nie chce pić z butli, to będziesz Jej już łyżeczką dawać na noc?

Dzagud, oj Ty to masz z tymi chorobami!!!!! Chyba te wirusy coś Was bardzo muszą lubić:wściekła/y: Mam nadzieję, że nic się u Weroniki nie rozwinie. A Ty kobito tak się cieszysz z tego żłobka, a ja już widzę czarny scenariusz jak Ci Mardzia co chwila będzie z jakąś chorobą przychodzić:szok::szok::szok: A to Cię pocieszyłam co ;-):-D
To z zazdrości;-), bo też bym chciała Wojtka posłać, ale u nas żłobka ni mo:dry:

Anielka, ucałuj zasmarkańca swojego małego od ciotki:tak:

Kingug, no kiedyś Ci Młoda musi wybaczyć!:tak: Ale współczuję, bo wiem, że Ci serce pęka, tez mięliśmy taki wypad, ale Wojciu jeszcze nie skumał chyba że nas nie było parę dni. Nie wiem jak teraz w zimę będzie bo planujemy w Alpy na natry jechać, ponad tydzień to będzie. Na razie nie chcę nawet o tym myśleć!:-(
 
Agik, no powiem Ci że liczę że będzie dobrze.:-pMagda się już trochę przy Weronice wychorowała, więc już trochę tej odporności nabyła (mam nadzieję). Chciałam już coś napisać, ale po tym o czym rozmawiałyśmy (rzeczy "napisane" szybko stają się "niebyłe":-D) zrezygnowałam.:-p
 
reklama
Do góry