Hej Mamunki, Blanes zza grobu do was tu pisze
. Od razu przepraszam, że się niepokoiłyście. Mam dużo pracy sypiam po 3-4 godziny na dobę w porywach do 5 (znacznie lepiej sypiałam z dwutygodniowym Maksem, który budził się co 2 godziny, niż teraz kiedy przesypia całe nocki ;-)). Jestem zywczajne wyeksploatowana, nie mam siły na nic, ale czytam Małych odkrywców i wątki o karmieniu. Na czerwcówkoland nie zaglądałam dlatego też nic nie wiedziałam, że się niepokoicie (kochane moje
).
U Maksa dobre i złe wieści. Testy alergologiczne wykazłay, że nie jest alergikiem (lekka alergia na orzeszki ziemnie) a ma nietolerancję pokarmową. Dalej będzie prowadzony przez alergologa, dalej nutramigen (fuj!), dalej zupa z maksymalnie trzech-czterech składników. Jedynie dziecko wyrwało to że może zajadać chrupki kukurydziane co skrzętnie wykorzystuje
. Złe wiadomości to takie, że złapał trzy dni temu wiursa, wymiotuje i ma biegunkę. Dwa dni temu musiałam drałować z pracy o 12 w nocy, żeby go zawieść do szpitala, bo tak nas skierowała dyspozytorka z pogotowia. Natomiast w szpitalu popukali się w głowę, bo dziecko w dobrym stanie i nieodwodnione, odesłali nas do domu uffff. Fajnie, że w dobrym stanie natomiast Matka się zamieniła w zombie po ,bagatela, 60 km wycieczce w środku nocy
.
A teraz idę paść na twarz, przespać się chwilkę, bo później do lekarza z małym i oczywiście do pracy na 22.
Ze swojej strony obiecuję poprawę i chociaż jednego posta zaznaczającego obecność. Jakby się okazało, że się znów jakoś dłlużej nie odzywam, to poproszę dwa razy w rynnę i raz w parapet
. A i jakby było jakieś zadanie do moderatora, to piszcie na pm.