efilo więc sprawa wygląda tak - od samego początku popełniłam błąd, jeszcze w szpitalu, że wzięłam Michała do siebie do łóżka (choć zarzekałam się, że tego nie zrobię). Michał nie bardzi chciał ssać pierś i zasypiał przy niej, waga leciała w dół, więc lekarz kazał go karmić jak najczęściej. więc było jak najczęściej i znów to samo, parę łyków i lulu. nauczyłam się karmić na leżąco i to chyba był kolejny błąd, bo w nocy karmiłam Michała i zasypialiśmy, więc przyzwyczaił się, że przy cycku spokojnie można zasnąć, a jak się obudzi, to cycek jest na wyciągnięcie ręki. w ten sposób chyba nauczył się podjadać częsciej ale mniej. lekarze mówią, że to normalne, że niektóre dzieci takie są, żę chcą jeść po troszkę ale częściej. tyle, że mnie to męczy. dzisiaj się poddałam i kilka razy pomimo, że nie chciałam, dałam cycka, bo widziałam, że jest głodny.w takich sytuacjach smoczek nie pomaga. u mojego syna mnie ma zmiłuj jak chce jeść. tyle, że to jedzenie znów było takie sobie pomemłanie i koniec, ale bez zasypiania. zasypiał mi na rękach ale ze smokiem. dzisiaj wywalczyłam z mężem przeniesienie łóżeczka do pokoju Michałka. przecierpię te kilka dni biorąc go na ręce i odkładając. może się uda. tyle, że przy tej metodzie jest już płacz na rękach.
inna sprawa, to to, że musimy się najpierw dogadać z mężem, a potem można konkretnie działać. ja próbuję ułożyć Michałka do snu, on przychodzi i go zabawia. jak mu zwrócę uwagę to wychodzi zły z pokoju. ja chcę, żeby Michał został w łóżeczku, on go chce brać na ręce i nosić, przy wkładaniu smoczka do buzi musi się nagadać jaki ten smoczek jest niedobry, bo wypadł itd itp... najbardzej rozwalają mnie pytania typu "co mu jest?" "co mu było dzisiaj rano?" skąd ja mam za każdym razem wiedzieć????
Michał od pół godziny śpi, zasypiał mi na rękach, odłożyłam go do łóżeczka, to się obudził, ale po chwili płaczu zasnął (w międzyczasie się obudził z krzykiem, ale jakoś załagodziliśmy sytuację i śpi dalej). od dawna widzę kiedy jest zmęczony (do tego książka nie była mi potrzebna) i kładę go wtedy do łóżeczka, ale na niego łóżeczko czasem działa jak płachta na byka. zwłaszcza jak jest zmęczony
no to się rozpisałam... ponarzekałam... ale mam nadzieję, że mi wybaczycie;-)