reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Mnie zasypało :dry:
Musiałam dziś podjechać kawałek autem - i skłaniam się ku zatrzymaniu Piotrka do końca tygodnia w domu :baffled: Codzienna jazda do żłobka jak nic oznaczałaby wydatki na remont skasowanego samochodu. To sobie przyoszczędzę :confused2: O czym to ostatnio pisałyśmy? Że chwalimy niebiosa za żłobki? :confused2:
Dzagud a co takiego wyprawia Weronika? Tak z ciekawości pytam, co mnie czeka...
toska cieszę się, że masz takie pogodne podejście :tak: Przynajmniej teraz sobie odpoczniesz ;-)

Długi dzień za mną, długi tydzień przede mną. Dobrej nocki...
 
reklama
Dzień dobry :-)

miłego dnia wszystkim, i żeby dziś nikogo nie zasypało ;-):-D

Esiu i jak, Piotruś zostaje w domu? Mam nadzieję, że śnieg odgarnęli :sorry:
 
witam :zawstydzona/y:

dawno mnie tutaj nie było ... ale z czytaniem jestem prawie na bieżąco ;-) tyle, że nie wiem co pisać :eek: jakiś zastój umysłowy mi się trafił :tak: ostatnio nawet bardzo często!

Antonek ... jak Antonek ;-) do żłoba leci nadal chętnie i coraz częściej nie podoba mu się to, że już go odbieram ... miał występ z okazji dnia babci i dziadka ;-) od nas przyszli prawie wszyscy, oprócz mojego taty, który nie dał by rady dojść do żłobka ... ale wszystko mamy nagrane i już płytka dvd czeka by dziadkowi ją zawieźć ;-) przyznam się, że występy oglądałam już x razy, nie mogę się napatrzeć :-D niby same piosenki, ale ... tak cudnie to wygląda ;-)

paniczyk coś przyniósł ze żłobka :wściekła/y: zaraził mnie w czasie weekendu, więc męczę się z katarem, a osobnik zarażający ma się lepiej ode mnie :sorry: co prawda ma kaszel, ale teściówka słucha go każdego dnia i nic tam nie słyszy, wiec do żłobka chodzi ... jedynie jakieś syropki i kropelki na kaszelos dostaje ...

jeszcze u teściów koczujemy ... ale już praktycznie jesteśmy na wylocie :tak: wpłynęła mi pożyczka, która po dokładnym przeliczeniu okazała się trochę za niska (wiedziałam by pisać o więcej, ale ten mój mąż twierdził, że starczy :wściekła/y:) ... czekają nas ostatnie zakup ... oczywiście w ikei :zawstydzona/y: jutro mamy jechać ... jak się okaże, że moich stołów przyjdzie dzisiaj mało, to jeden rezerwuję, biorę urlop i jadę dzisiaj sama do poznania ... tak bardzo mi na tym cholernym stole zależy :-D przy okazji kupię sobie babskie rzeczy, typu talerze, kubki, mieszadełka ... bez męża powtarzającego w koło "a po co ci to" będzie mi łatwiej ;-) ... jesteśmy już tak blisko ... bardzo blisko ... normalnie pojedyncze dni do przeprowadzki nam zostały ;-) jeszcze tylko niech płyta indukcyjna przyjdzie ... podjarana jestem już na maksa ;-)

od 1 lutego Maćka firma przeniosła się ... o 30 km od ZG :wściekła/y: tak więc przed pracą podwożę Maćka kawałek (dojeżdżają autem służbowym, za który i tak muszą z własnej kieszeni płacić), później zawożę Antonka do żłobka ... robię przy okazji niepotrzebne kółko po dziurawych zielonogórskich ulicach ... w związku z tym każdego dnia spóźniam się do pracy (o 20 minut :zawstydzona/y:), ale i tak przychodzę przed szefem ;-) wychodzę przed czasem, by przed korkami zdążyć :laugh2:
wracając do Maćka, przenieśli całą firmę, dając aneksy do umowy - zmiana miejsca pracy ... o podwyżkach ani mowy! a przecież taki dojazd kosztuje ... pracodawca (wspaniałomyślny) załatwił autobus - taki pracowniczy, za który trzeba normalnie płacić :eek: znaczy się płaci dokładnie tyle ile za zwykły bilet pks ... no poszedł pracownikom na rękę... porażka robi się z tą firmą ... i jeszcze te premie, których nie ma ... buractwo na całego ... u Maćka ;-) u mnie na razie dobrze, głośno nie narzekam ;-) dostałam podwyżkę od stycznia (małą, bo małą, ale zawsze coś) :-)

śniegu mam dość! gdzie ta wiosna? jeszcze 4,5 tyga trzeba na nią poczekać ;-) niech przychodzi przed czasem, nie obrażę się ;-) to białe cholerstwo wyprowadza już mnie z równowagi ... miejsc parkingowych mniej się zrobiło, auto trzeba odśnieżać, często ciężko jeździ się po mieście ... bosko ...
w ubiegłym tygodniu wyciągałam pod żłobkiem jednego tatusia, tak zaparkował, że wyjechać nie mógł, o pomoc coś głupio mu było chyba prosić, nikt też za chętny do pomocy nie był ;-) więc podjechałam do niego i zaproponowałam pomoc ;-) ależ się ucieszył :-D szkoda mi go było takiego kopiącego w śniegu :-D wzięłam go na hol i raz dwa wyciągnęłam ;-)

byliśmy u Lamry ... niestety moje dziecko już dojrzało :eek: mówi Lałra :-D wolałam Lamra, ale cóż na to poradzić można ;-) miłość chyba nadal kwitnie ;-) teraz to już przynajmniej ze sobą pogadają, wcześniej to tylko Laura mówiła, a Antonek słuchał :-D

aaa... zielona góra ostatnio taka medialna się zrobiła ... panika z tym gwałcicielem ... paskudztwo! mam już małe schizy ... co wyjdę jak jest ciemno, to oczy dookoła głowy i myśl - walcz, a zwyciężysz :laugh2::-D porobiło się przez jakiegoś buraka ... eee :eek:

TOŚKA odpoczywaj póki możesz :-p jak mały wydostanie się z twojego cudnego brzuszka, będziesz marzyć o takim spokojnym leżeniu :-D

KACHASKU Antek nie liże nas, ale przeraźliwie miauczy (już marcuje :-D) i czasem coś wypije liżąc ;-)

ANIELA mój Anto jeszcze z butli ciągnie :zawstydzona/y: tłumaczymy, że już duży, ale on kocha swoją butelkę ... poczekamy do przeprowadzki, może to jakoś na niego wpłynie ;-) ale przyznam szczerze, wygodnie mi z tym, że on jeszcze butelkowy ... przynajmniej mleko pije ładnie - dziennie wciąga 750 ml mleka ... przynajmniej wiem ile pije ;-) boję się trochę, że z kubka nie będzie pić już tak chętnie ... ;-)
 
Ostatnia edycja:
KACHASKU Antek nie liże nas, ale przeraźliwie miauczy (już marcuje :-D) i czasem coś wypije liżąc ;-)
on nie nasze tylko swoje stopy;-)
a tak w ogóle to Gingeros witaj:tak: fajnie, ze już zaraz na swoim będziecie:tak:
Kuruj się!
Michał już dawno jest bez butli, ale mleko chętnie pije:tak: jak nie mleko to kakao, codziennie na śniadanie płatki z mlekiem. Więc nie narzekam na brak butli. Wręcz wygodniej:-)
A właśnie, pisałam wam, że odsmokowaliśmy się w połowie grudnia? Jak byliśmy u mojej mamy, powiedziałam mu, że smoki na urlop pojechały:tak: Ale coś się Miśkowi ostatnio ubzdurało jak byliśmy u teściowej, że chce dydki (zawsze były 2) bo idzie spać, ale zostały mu z głowy delikatnie wybite i nadal spokój:tak:

Toska ale organizacja:tak: no tylko pozazdrościć;-)

jestem dziś do d... wczoraj przespałam całe popołudnie:confused2: chyba bromek mnie wykańcza:angry:
idę zwłoki trochę rozruszać:sorry:
 
Witojcie,

Toska, a ja zazdroszczę leżenia.:-D Kurka, ten dzwoneczek na Małża mnie rozwalił.:-D Dobrze że rodzinka się dostosowała i tak fajnie Ci pomaga. Gratuluję siły przebicia.:-D
Ja to nawet pomarzyć o leżeniu nie mogę - kiedyś to pomyślałam, że gdybym się naprawdę obłożnie pochorowała, to cały plan dnia na nic - nawet bym nie marzyła że Magda pójdzie do żłobka, bo nie miałby kto Jej odprowadzić. Co najwyżej Weronikę by Teściowa podrzuciła do szkoły a i z tym byłby problem. Tak więc u mnie jakiekolwiek leżenie nie wchodzi w grę.:-(A tak bym wypoczęła.;-)
Gigeros, nieodmiennie zazdroszczę i powodzenia w rychłym zakończeniu prac i w przeprowadzce.
A co do Antonka, no cóż dzieci rozną.:-(Magda też nie woła już "Kaka" tylko "Welonisiu".:-(
Esia, wiesz z zachowaniem Weroniki to nie da się powiedzieć "robi to i to", to jest po prostu całokształt Jej zachowań, fochów, min, wyrażeń itd, itp. Generalnie chodzi o to, że jest: powolna, rozkojarzona - zajmuje się 100 rzeczy na raz, z wyjątkiem tej właściwej, uparta, upierdliwa, łakoma, obrażalska, hałaśliwa, niegrzeczna, nie słucha się, wszystko wie lepiej i wszystkich poprawia itd. itp. No i to wszystko cuzamen do kupy powoduje że człowiek stwierdza z przykrością że własne dziecko go doprowadza do szału.:-(Ech, lepiej nie mówić.:eek:
 
Ja pierdziu, co się z Wami dzieje?????:wściekła/y:Do tego że tu wiatr wieje w weekend, to się przyzwyczaiłam i nawet czasem nie zaglądam, ale w tygodniu????:szok: No luuuudzie, zasypało Was czy co?:wściekła/y:
 
ja jestem na posterunku:tak:

no, no prawie ruch był z rana;-)

gingeros witaj, super, że już niedługo wprowadzicie sie do siebie. Może jakieś zdjęcia nam zaprezentujesz???:sorry:;-)

Dzagud no ja też powoli przestaję narzkać na leżenie i zaczynam cieszyć się tym wypoczynkiem:-D. Co do Ciebie, może wsadź sobie dwie nogi w gips;-), i połóż się na kilka dni:-D Dziewczyny do Babci:tak:
Nieźle, że piszsz tak o Weronice....... może czas ją sobie wychować / zmienić :sorry: bo z czasem będzie jeszcze gorzej....

Kachasku słyszałam, że po tym leku źle się czuje, współczuję :-(
 
Ano kuźwa wykrakałam :wściekła/y: Piotruś dziś wstał z gorączką :-( Miał 37.6, po h od syropu 37.5 - nieźle musiało chcieć rosnąc... A poza tym, zero objawów. Oby samo poszło i nic się nie wykluło...
Ale tydzień w domu ma jak w banku.
Gingeros proszę mi się tu nie rumienic mówiąc o Ikei :-D Znam ich katalog dośc dobrze i chętnie wpadam po jakieś duperele (i nie tylko - ostatnio dokupiliśmy fajną półkę na książki dla dzieci :-)). Fajnie, że już tak blisko wyprowadzki jesteście :tak:
kachasku gratuluję odsmokowania! U nas nie przeszło... Musimy od razu dwójkę, a ci budzili się z płaczem na zmianę po kilka razy w nocy. Poddaliśmy sprawę na razie :sorry:
toska tak! tak! jeszcze tylko dzwonek!!! :-D:-D:-D
Dzagud ja tam nie wiem, ale brzmi mi to jak opis przeciętnej 7-latki :-p
Ale mam nadzieję a takim razie, że moja będzie "nieprzeciętna" :sorry:
A poważnie mówiąc, to faktycznie chyba pora ostro nad nią popracować... Bo wyrośnie naprawdę trudna nastolatka :sorry:

Ja dziś czasu na nic nie mam... Dwójka w domu, bez opcji spaceru, za to z full energią i wysiadam... A jeszcze wyjątkowo J wróci później... Strzelę se w łeb (zanim wstaną z drzemki ;-)).
 
Toska, no cieszę się że się odezwałaś, bo już myślałam że fora pomyliłam...;-)
Esia - czy jest w takim razie nadzieja, że ta "przeciętność" Jej przejdzie i jakoś się ogarnie, bo na razie to ja już wymiękam.
Ech, powiem Ci, że ja usiłuję wychowywać Weronikę już parę lat i chyba mi kiepsko idzie po prostu.:zawstydzona/y:Na razie tylko tyle że nie jest pyskata i bezczelna, ale czasem od tłumaczenia mi gardło nawala i ręce opadają.:-(Nic nie dociera - generalnie Ona wie lepiej. Prosty przykład - ja Jej mówię żeby szła do łazienki się myć i do spania - Ona chce po raz 10 obejrzeć ten sam odcinek swojego ulubionego serialu. Ja tłumaczę, że przecież oglądała to już tyle razy, więc nie musi, a Ona mi na to "Mamo, to zrobimy tak, ja teraz obejrzę, a jak tylko się skończy to od razu pójdę się myć, bez względu na to czy będzie drugi odcinek czy nie". Czyli tłumacząc jak krowie na miedzy chce przeforsować to co Ona sama chce. Przepychanka trwa chwilę czasu i dopiero jak ryknę na Nią, to albo się popłacze albo obrazi i dopiero idzie do łazienki. I to nie jest odosobniony przypadek - tego typu rozmowy dotyczą wszystkiego - pójścia spać, odrabiania lekcji, jedzenia obiadu, jedzenia słodyczy, zabaw z Magdą itd. Obawiam się że to moje starsze dziecię to ciężki przypadek.:-(
Powiem Wam, że ostatnio, jak byłam na tym wolontariacie i potem pojechałam do Babci po Magdę to Weronika mnie prawie wyrzuciła stamtąd. A dlaczego? Dlatego, że wszyscy chcieli się dowiedzieć jak było, co robiłam itd., więc po prostu zamiast się NIĄ zajmować, z NIĄ bawić i generalnie stawiać na piedestale, śmieli zająć się rozmową ze mną. Usłyszałam tekst pt. "bo Matka przyjechała i gada i gada, a nikt się ze mną nie bawi" - oczywiście płacz i foch na całego. Ja się wkurzyłam i powiedziałam Jej parę słów na ten temat. Ale co ja mogę, jak moja wspaniała siostra - Pani pierdzielona psycholog:wściekła/y: - zamiast Jej wytłumaczyć że źle się zachowuje, to do mnie uderzyła z pretensją, że ja dziecku zabraniam wyrażenia złości. A Ona jest wkurzona bo sytuacja się Jej nie podoba i ma prawo to wyrazić tak jak chce.:wściekła/y: Mówię Wam, Boże strzeż nas od psychologów takich jak moja Siostra.:wściekła/y:
 
reklama
Esia nie strzelaj :no:;-) trzymam kciuki, zebyś dotrwała do wieczora, później miła kąpiel, świeczki, pachnidełka, itd i dzień minął;-):tak:

Dzagud to niezły negocjator Ci rośnie z Weroniki :-D może prawnikiem zostanie?
a może ogranicz te weekendy u Babci, może one maja nienajlepszy wpływ (patrz ciocia) na nią:sorry: wiem coś o tym, bo jak odbieram Stasia od dziadków po weekendzie, to go "naprawiam" przez kolejne dwa dni:-D dlatego wolę jak dziadkowie zajmują sie nim u nas w domu, bo mam ich na oku:tak:

może, może, może - moja stylistyka ostanio szwankuje :zawstydzona/y:
 
Do góry