reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Esiu dzięki za wieści od Dzagud, oby Weronika już nie chorowała tak często. A ty się wygrzewaj pod kocykiem, albo przyjeżdżaj do mnie - u mnie grzejniki pracują.:tak: Pralka raczej nie upierze na sucho - powinna poczekać na dopływ wody, moja tak robi:tak:

Mi chyba Czarek sprzedał swój katar, bo jemu się dziś skończył a ja zaczynam się czuć niewyraźnie :dry: Sok malinowy, herbatka z miodem i cytryną poszły w ruch, mam nadzieję że mnie nie rozłoży, bo mamy wieczorem zamawiać farby, a przecież chłopu tego odpowiedzialnego zajęcia nie powierzę ( nie chcę mieć znowu różowej sypialni:-D)

Toska
no niezła afera z tym wezwaniem dla Staśka :szok::-D A wyjazd na pewno dobrze ci zrobi, z tego co piszesz to Staś ma fachową opiekę pod skrzydłami dziadków, na pewno dadzą sobie radę i Stasiek nie zdąży zatęsknić :tak:

Gosia
zdrówka dla was!

Jola to kiedy kończycie wasz remont?

Ollu gratuluję wyników ćwiczeń!!
 
reklama
Witam
U nas juz dobrze,choć pogoda mnie dobija ,Livka była na da da i zmarzłyśmy
Dzagud całuski dla Weroniki,dzielna dziewczynka
 
Nuna dzięki tylko link mi się nie otwiera :sorry2:

Pralka jednak jest mądrzejsza niż ja - sama się "zawiesiła" i gdy włączyli wodę to tylko wymagała "potwierdzenia" że wciąż chcę prać ;-)

No i grzanie włączyli!!! :-) Od razu mi lepiej, choć wciąż siedzę przytulona do grzejnika ;-)

Szopka kuruj się - możesz jeszcze brać oscillococinum (choć czy to w ogóle działa :confused:). Farby ważna rzecz, ale zdrówko najważniejsza - więc nie szarżuj ;-)
 
hello!!!!!
chciałam napisać, że żyję:tak: w sumie wszyscy żyjemy, każdy na swój sposób, ale nie jest jakoś mega tragicznie. Ja z zapchanym nosem i bolącymi stawami:baffled:, od dwóch dni w pracy:dry: przestaje mi się podobać -> istny wyścig szczurów się zrobił:dry:, Michał smarka i pokasłuje, ale ogólnie chyba lepiej się czuje, bo dwie ostatnie nocki przespane, a w dzień jest ponoć super grzeczny:-) no i śpi 2 razy dziennie:szok:, mąż coś podłapał, coś na kształt grypy żołądkowej:baffled: czyli tragedii nie ma, ale mogłoby być lepiej
ogólnie padam na pychol (a to dopiero 2 dni:baffled:)
 
heloł :-)

Super, że z Weroniką ok :-) jak znam życie to jutro już będzie wszystko wcinać i nie będzie pamiętała o zabiegu ;-):tak:

Ja dziś byłam pierwszy raz na aerobiku :happy: trochę połamana jestem :sorry2: ciekawe co będzie jutro :confused:

Maks niestety ma katar i dziś w nocy wstawałam do niego ze dwadzieścia razy :baffled:
Szopka "remont" mam nadzieję skończy się w maju :dry: jedyne co dobre, to nie remontujemy mieszkania w którym mieszkamy, tylko niezamieszkane piętro i do tego elewację i zagospodarowanie działki :sorry2: ale już i tak jestem wykończona nerwowo :baffled:
 
Czyżby wszyscy zapadli w zimowy sen?:szok:

Esiu na razie skończyło się na lekkim katarze i drapaniu w gardle, ale profilaktycznie robię dziś syrop z cebuli i będziemy z Czarkiem sobie sączyć.

Jola a jak tam kolor elewacji wyszedł, myślałam że się pochwalisz efektem.

Kachasku
jeszcze parę dni w pracy i przywykniesz do nowego rytmu:tak:
 
Ratunku mam wyjca w domu!!!teraz stoi ,tupie i wyje bo ja mama zejść z kompa a Livka będze siedzieć, na kolanka zapomnij:szok::no:
 
Meldujemy się z domu. Fakt, tłumy tu takie, że czytać nie nadążam.:-D
Dzięki wszystkim za kciuki, jak zwykle zadziałały.:tak:
To prawdziwy cud, że tak mi się udało załatwić tę operację. Tak jak mi radzili przy zapisywaniu, zaczęłam dzwonienie już od poniedziałku. Zadzwoniłam o 11tej, mówię o co chodzi, a kobitka do mnie - przyjeźdzajcie. Zatkało mnie przy telefonie tak, że się jak głupia pytałam "ale jak to, kiedy mam przyjechać". :-D W rezultacie wczoraj odbył się zabieg - trwał łącznie z usypianiem i wybudzaniem może 20 minut. Mieliśmy salę tuż obok pooperacyjnej i ja jeszcze byłam pewna że moje dziecko jest jeszcze pod nożem, a tu słyszę jak ryczy i woła mamusię. Co jak co, ale płacz swojego dziecka rozróżnię bezbłędnie. W szoku byłam. Weronika ryczała bo wybudził ją ból gardła, a do tego potworne kręcenie w głowie. Wczoraj zwymiotowała tylko raz, takimi skrzepami krwi i wszyscy byli zdania że to dobrze, bo musi się tego pozbyć z żołądka. Piła na tyle na ile jej ból gardła pozwalał, a sądząc po Jej reakcjach był niezły. Potem trochę zjadła i prawie większość dnia przespała, więc generalnie nie było źle - tyle że jeszcze dwa razy dostawała środek przeciwbólowy. Dziś rano obudziła się znowu z bólem gardła i bólem brzucha. Stwierdziłam że brzuch boli ją z głodu, a do śniadania jeszcze 2 godziny, to niech zje choć trochę serka. Zjadła, a po pół godziny bleeeee (znowu skrzepy). Potem zjadła pół banana i jeszcze przed śniadaniem znowu bleeee. Na śniadanie wcisnęła pół kromki chleba z masłem (bo nie chciała sera żółtego). Na badaniu Pani Doktor stwierdziła że Weronika za dobrze nie wygląda i jeszcze ją zostawimy do 14tej, bo często dzieci jeszcze rano mają złe samopoczucie po narkozie a potem przechodzi. Faktycznie, Weronika się zdrzemnęła i wstała jak młoda bogini. Chętnie zjadła pół bułki z masłem, potem zjadła zupę, nic nie zwymiotowała, czuła się ok i po 14tej puścili nas do domu. Mam zwolnienie do końca przyszłego tygodnia, bo trzeba paniusi pilnować, podawać odpowiednie jedzenie, na dwór nie może na razie wychodzić, bo odporność obniżona, a podgoda paskudna i okres infekcyjny. Może trochę odsapnę wreszcie.

Ale wiecie, już widzę że warto było. Współczuję Jej bólu, bo nie mam wątpliwości że Ją ciagle boli i może źle się czuć - ja sama jestem zmęczona jak pies, ale już jest duża poprawa. Jeszcze noc przed operacją prawie spać nie mogłam, bo Weronika tak chrapała, że szyby się trzęsły. A pierwszy sen po operacji i moje dziecko nie chrapie!!! Dziś w nocy to kilka razy sprawdzałam czy z Nią wszystko ok, bo to pierwszy raz od paru lat jak JEJ NIE SŁYSZĘ!!! A do tego od samej operacji oddycha nosem a nie buzią!!! Już tylko dla tego opłacało się! Mam nadzieję że i na chorowanie pomoże.
 
reklama
kachasku będzie lepiej - niestety, po tak długiej nieobecności przyzwyczajanie się do pracy trochę trwa :dry: Zanim organizm załapie rytm, będziesz się czuła zmordowana i wykończona... :sorry2:
Ale cieszę się, że całość ogarniacie i jakoś zaczyna się kręcić :tak:

jolka jak zakwasy? :-D

szopka ja nie wiem co tu się dzieje :dry: Zaraz zaczniemy imiennie wywoływać, to może czajniki się poujawniają i dadzą znać, co u nich słychać :dry: Na dobry początek - Olla!!! Gdzie Cię wywiało??!! :-p

Gośka zrozumiałam tylko tyle, że masz sajgon w domu :-D Brzmi znajomo ;-)

Dzagud ale się cieszę :-) Naprawdę, super się to wszystko ułożyło!!! :-) Jednak dobra passa - zaczęta w szpitalu na Kopernika - trwa ;-)
Mam nadzieję, że Weronika szybko i sprawnie wróci do siebie :tak:

Spędziłam dziś 3,5h poza domem - na ciachu z przyjaciółką (bez Piotworka!!!) i ledwo wróciłam do domu... Musiałam sobie potem poleżeć :sorry2:
W związku z ciągłym - od 3 dni - nocnym przesikiwaniem Piotrusia, próbowałam dziś kupić ceratkę :dry: Taką do zawiązywania na pieluchę :dry: Mało mnie szlag nie trafił, nie wiedziałam że to towar deficytowy - będę wycinała z prostokątnego podkładu pod prześcieradło :dry:
 
Do góry