reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

reklama
Czesc dziewczyny.
Podczytuje, ale marnie mi idzie pisanie na czerwcowkach:baffled: .

Z witamin zazywam feminatal oraz 3x dziennie asmag forte (magnez) - ze wzgledu na skurcze lydek, ktore na szczescie sie ustabilizowaly (odpukac).

Jestem juz po glukozie - wyniki dobre, czyli jedziemy dalej:-) .

Moj bobasek jest wielka wiercipieta i nocnym markiem - codziennie miedzy 22, a 23 szaleje ostro w brzuszku - az milo:-) (na razie poki nie uzbiera sil i te smyrania przerodza sie w ostre kopanie:eek: ).
 
Widzialam efilo tabelke - musze przyznac, ze jest bardzo fajna - bardzo mi sie podoba:-) . Przejrzysta, czytelna - no i ta statystyka:happy: . Ciekawe jak sie uksztaltuje statystyka po porodach:confused: .
 
Pozdrawiam czerwcowki i do kolejnego razu - przepraszam, ze ja taki kiepski bywalec jestem:-( , robie co moge ale i tak mi srednio wychodzi.
Buziaczki babeczki - zdrowka:-) .
 
izka - wlasnie,,, ale doszlam do wniosku, ze to jest lepsze jako alternatywa - do innego pokoju na przyklad jak ktos ma duzy dom.

Chyba ze fakt mozna troche to "podreperowac". No ja jeszcze sie na nic nie zdecydowalam ;-(
 
A tak troche na marginesie...

Wczoraj doszlam do pewnego wniosku:

a mianowicie takiego, ze musze mniej przejmowac sie wszystkim..tzn., nie zrozumcie mnie zle, ale zauwazylam, moze bo to moja pierwsza ciaza , ze normalnie trzese sie ze strachu o malenstwo;
I tak sobie pomyslalam, ze przeciez tyle kobiet rodzi w warunkach noo prawe extrymalnych zdrowe dzieci...A chocby nawet patrzec na nasze mamy. Nie bylo internetu, nie bylo jakis tam nie wiadomo jakich informacji zywieniowych oprocz jakis zabobonow, no i nie zapominajmy byl komunizm i co lepsze na kartki albo i w ogole. Te to mialy. Nie mowiac o tym, ze lekarze traktowali niegdys kobiete ciezarna... noo same wiecie jak. (troche to w Polsce do dzis zostalo) I co...
I maja zdrowe dzieci... Maja.
eee mam nadzieje, ze mnie zle nie zrozumiecie. Jestem za tym by dbac o siebie i zrobic wszystkie badania i tak dalej. Ale, czasem to sie straszliwie martwie czy wszystko bedzie ok... I mysle, ze nie potrzebnie.

hehehe
Tak tylko dziewczyny. No i jestem pewna, ze kazda z nas bedzie miala sliczna zdrowa dzidzie...I jeszcze jedno wydaje mi sie, ze to dopiero poczatek... Bo jak dziecko sie urodzi..to no coz, jak tu ochronic je przed tym calym zlem na swiecie ;-)

No tyle. Poprostu tak mi sie pomyslalo.

pozdrawiam,
Ani
 
Anni ja również doszłam do takiego wniosku po ostatniej rozmowie z lekarzem. Kiedyś gdy mężczyźni chodzili na polowania kobiety też rodziły dzieci i to zdrowe dzieci! Nie było lekarzy itd.A porodu i potem połogu to już w ogłóle sobie nie wyobrażam. Moja mama kiedy była ze mną w ciąży ani razu nie miała USG, a w Afryce jeszcze nie znaja czegoś takiego jak USG. To również moja pierwsza ciąża, na początku strasznie wszystko przeżywałam, czasami moja mam śmiała się ze mnie. Teraz jestem spokojniejsza, kiedy wiem że dzidzia jest zdrowa, ale i tak wystarczy byle błahostka abym znowu panikowała. Podobno przy drugiej ciązy jest inaczej, juz wiemy czego możemy sie spodziewać, co jest dobre a co nie. Postanowiłam troszkę odpuścic i mam zamiar teraz cieszyć się każdym dniem, ponieważ czas szybko leci i już niedługo będę tęskniła za moim brzuszkiem. Teraz wiem że ciąża to nakjpiękniejszy okres w życiu kobiety, powtarzam to każdej koleżance i chcę aby dni te upłynęły mi w spokoju i radości, a nie na negatywnych uczuciach. Teraz jest mi dużo lepiej :-).
 
No DOKLADNIE!

Kotek to jest to o czym mowie.

Jeczsze ostatnio bylismy u kolezanki z malym dzieckiem, ktora w taki sposob opowiadala mi o swojej historii ciazy i porodu - "patrz jaka jestm dzielna - przezylam ta meczrnie", ze mi sie odechcialo calego maciezynstwa hehehe
nawet Moj sie z niej smial, mowiac ze powinni jej dac medal za "przezycia"...(notabene - wyglada bardzo dobrze i na pierwszy rzut oka bardzo zadowolona). Wiec, powiedzialam, ze nie bede wiecej sluchac STRASZNYCH historii tylko sie bede cieszyc tym co mam. Bo to szybko przeciez czas przeleci i szkoda zmarnowac go na glupie martwienie sie a co by bylo gdyby....hehe

pozdrawiam ;-)
 
reklama
Dziewczynki,
Dzięki Wam za słowa pociechy i wsparcie. Bardzo to miłe.
Trzymajcie dziś za mnie kciuki, bo mam poważną rozmowę z moją Mamą, a jutro z Siostrą. Problem w tym, że ja mam tak inny charakter niż reszta mojej rodziny, że gdyby istniały rozwody z rodzinami, to dostalibyśmy po pierwszej rozprawie z powodu niezgodności charakterów. Ale to niestety powoduje że jestem czarną owcą w rodzinie w tej chwili.
Mój Mąż ma totalnego doła po tej awanturze i bardzo się martwi że przez niego straciłam rodzinę. Ja bardzo chcę utrzymywać z nimi kontakt, bo uważam, że fakt, że nie możemy razem mieszkać z powodu różnicy poglądów nie oznacza że mamy się rozstać na zawsze. Poza tym zależy mi, aby dzieci znały rodzinę. Ale jak będzie, to pewnie znowu nie będzie zależeć ode mnie, tylko od nich. Bo jeśli się na mnie obrażą, nie będą chcieli mnie widywać, albo będą źle się odnosić do mnie i słać "komentarze" na mojego męża, to na siłę pchać się nie będę. No cóż, takie jest życie. Nie myślałam, że mnie to spotka. :zawstydzona/y:
 
Do góry