reklama
renata1111
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2007
- Postów
- 26
Gratuluję tym dziewczyną które chodzą jeszcze do pracy ja już sobie odpuściłam chociaż bardzo mi jej brakuję ale za to nie boli mnie kręgosłup i nie puchną mi nogi jak wtedy gdy chodziłam do pracy. W domku sobie powoli robię a potem jak wróci córcia z przedszkola to mam dla niej więcej czasu.
Dzisiaj byłam na morfologi i musiałam wypić tą okropną glukozę (pierwszy raz miałam te badanie) ciekawi mnie tylko wynik.
Ostatnio moja pani doktor spytała się mnie czy nie chcę rodzić w wodzie , rodziłyście może któraś w ten sposób? Jak to jest?
Dzisiaj byłam na morfologi i musiałam wypić tą okropną glukozę (pierwszy raz miałam te badanie) ciekawi mnie tylko wynik.
Ostatnio moja pani doktor spytała się mnie czy nie chcę rodzić w wodzie , rodziłyście może któraś w ten sposób? Jak to jest?
mata-kow
mama do kwadratu :)
Mi na słowo remont to juz włosy się jeżą :-(
Miało być tak pięknie i w tym tygodniu koniec remontu, a wygląda na to, że nie mogę byc pewna, że do końca kwietnia się skończy :-( Mój mężulek musiał przerwać urlop, bo bez niego nie dają rady, a kuchnia dalej rozgrzebana stoi i wygląda gorzej jak przed rozpoczęciem remontu :-( sama nic nie zrobię, bo wszystko to raczej ciężka robota, kłucie ścian, gładzie itp
Eh, i weź tu się nakręcaj na zakupy dzieciaczkowe :-(
Miało być tak pięknie i w tym tygodniu koniec remontu, a wygląda na to, że nie mogę byc pewna, że do końca kwietnia się skończy :-( Mój mężulek musiał przerwać urlop, bo bez niego nie dają rady, a kuchnia dalej rozgrzebana stoi i wygląda gorzej jak przed rozpoczęciem remontu :-( sama nic nie zrobię, bo wszystko to raczej ciężka robota, kłucie ścian, gładzie itp
Eh, i weź tu się nakręcaj na zakupy dzieciaczkowe :-(
Remonty są okropne, wszędzie pełno gipsu i kropek z farby, nawet pod folią ochronną...myśmy robili remont w domu mojego Męża już 1,5 roku przed ślubem, a i tak nie wszystko było zapięte na ostatni guzik...najbardziej cieszyła mnie kuchnia - tata zafundował nam taką, jaką sobie wymarzyłam i pokój gościnny - ale to już sami wymyślaliśmy....teraz jest super, ale jak sobie przypomnę jak zrywaliśmy stare podłogi i wszędzie sami kładliśmy panele, często do późnej nocy, to zastanawiam się skąd braliśmy tyle sił. Obecnie ja siedzę przed komputerem, a mój Kochany męczy się z ostatnimi panelami, których nie zdążyliśmy położyć przed ślubem...ale już widać ładny efekt, w końcu . Jedna rzecz mnie denerwuje, mieszkamy z teściową, ona na dole, ale mamy jedną łazienkę u nas u góry, a ona miała sobie zrobić na dole...no i czekamy już pół roku, a ona nic...powiedziała, że to zależy od kasy a ja dzień w dzień szoruję łazienkę, bo teściowa ma ciągle gości i mi chodzą po górze :-( trochę mało prywatności, już nie mówiąc, że lubię ciszę i chcę, żeby moje dziecko miało komfortowe warunki i nikt nie wyrywał Maleńkiej ze snu...a na dole wciąż ani słowa o własnej łazience, powiedziałam Mężowi, że możemy teściowej pożyczyć kasę na zrobienie tego...ale w gruncie rzeczy ona ma ok. 2tyś zł emerytury, a dzięki nam płaci rachunki góra 200zł na miesiąc, choćby przejadła 500zł...co z resztą? Powinna niezły grosz już mieć odłożony - nie rozumiem tego, choćby 500zł na miesiąc Licząc razy 6 miesięcy, gdzie razem mieszkamy, na łazieneczkę spokojnie wystarczy.
Magdziara, widzę, że u Ciebie tak samo jak u mnie, a prócz tego Mała lubi się smarować...tzn. jak smaruję brzuch, od razu się odzywa no i jej Tatuś sobie już tak nauczył, że jak popuka i pogada do brzucha, to Mała od razu szaleje...chyba będą trzymać sztamę ;-)
mata-kow
mama do kwadratu :)
Ewcia, a może teściowa zbiera na wyprawkę dla wnusia?;-)
mata-kow
mama do kwadratu :)
To mój mężulek będzie chyba mistrzem w usypianiu, bo jakby małe nie brykało, to jak położy rękę dostanie co najwyżej kilka kopniaków i cisza
dziewczyny z remontami to jest tak: jak się planuje to jest wszystko pieknie, ładnie... ale jak już dojdzie co do czego to klniemy, chodzimy naburmuszone. ja robiłam generalkę rok temu... nawiasem mówiąc po długich i męczących negocjacjach z mężem- wszystko było świetnie do czasu jak weszłam w sam środek cyklonu i pomyślałam o późniejszym sprzątaniu. BRRRR.... ale przynajmniej mamy spokój na jakieś 5 lat. chociaż pokój syna już się prosi o malowanie- mały ma taki zwyczaj że pisze po jednej ze ścian. ale teraz to odpada, dopiero jak się odkujemy i odchowamy czerwcóweczki, nie chcę im na dzień dobry zafundować alergii.
reklama
Nie, nie - raczej nie, ona nie jest tego typu osobą;-)...nawet na ślub nam nic nie dała, aż dziw, że złożyła nam życzenia hehe. Powiedzmy, że jestem kulturalna i ją szanuję, ale nie potrafimy pogadać tak od serca, straciliśmy do niej zaufanie przez pewne wydarzenia i nie spodziewam się cudów po niej
Podziel się: