Magdziarko wzruszająca historia
a co najważniejsze kestem przekonana, że twój kolega szybko wróci do formy, bo ma największą motywację na świecie ;-)
Azile to męża na jeden dzień urlopu, skoro Dominiś lubi butlę, to tym lepiej. Niech zostanie z trójeczką sam, zaprowadzi do szkoły, zajmie się malutkim, zrobi zakupy, obiad i posprząta. A ty ulotnij się na tych kilka godzin. Niech zobaczy jak to fajnie ogarnąć to wszytsko
ja swojemu czasem małe awanturki robię, jak przestaje zauważać ile do roboty jest w domu, a on palcem przez kilka dni nie kiwnie
tylko na szczęście mój M jest w miarę wyrozumiały ;-)
Azile głowa do góry, Domiś powinien coraz dłużej umieć zająć się sobą i może w końcu ładnie będzie zasypiał
a Ty będziesz miała więcej czasu dla siebie i pozostałej dwójeczki, bo pewnie są zazdrośni, że Domiś wymaga bardzo dużo Twojej uwagi, muszą się w końcu podzielić z braciszkiem mamusią ;-)
na pocieszenie mój przykład z usypiania małej:-)
małą w dzień lulam na rękach, potem w wózku (oczywiście z wielkim wyrzutem czemu mama odłożyła
) a i to z wielkim trudem usypia. Wieczorem tylko cyc do zaśnięcia był. Dzisiaj strasznie się wierciła, denerwowała, nie chciała cycać, aż straciłam cierpliwość, włożyłam do łóżeczka, włączyłam karuzelkę, ale położyłam ją obok łóżeczka, żeby mała widziała tylko cienie rzucane na sufit, wyłączyłam muzykę i zanim karuzelka się wyłączyła mała usnęła
bez lulania, cycania, śpiewania, ot tak, jedynie paluszki ssała i tuliła się do pieluszki
Oczywiście po 5 min. była pobudka
, to znów włączyłam karuzelkę i mała pokwękała, ale usnęła w kilka min. bez problemu
a myslałam, że znam swoje dziecko ;-)
oby więcej było takich niespodzianek
ciekawe ile teraz przespi...