Jolu to gratuluję pomyślnych wieści rosnie synek jak dąb (byleby nie przesadził ;-)), oj Ty chyba też nie długo wepchasz się do kolejki ;-)
Magdziarko nic z tego nie rozumiem, a ginka moja to doświadczona, z bieżącą praktyką w szpitalu, więc jej ufam, ale te wody mi spokoju nie dają... mam duży brzuch to i wód może być sporo... a jak mi na porodówce wyjada, że cesarka z powodu dużej ilości wód, to się wkurzę
Martusia nie nakręcaj się bo nie warto. Twoja lekarka na bank robiąc USG widziała że płyn owodniowy jest OK!!!