wczoraj szwagierka opowiadala mi o swoich porodach...byly bardzo szybkie i lekkie wiec wszystkim nam takich zycze :-) z pierwszym maluchem - gin na ostatniej wizycie mowi do niej "ale pani ma juz pelne rozwarcie szybko do szpitala" zero skurczow wczesniej, pol godziny pozniej maly byl na swiecie..drugi maluszek urodzil sie po dwoch skurczach partych...a 4 mies temu Zosia wyplynela razem z wodami w domu w lazience...szwagierka odciela pepowine umyla ja posprzatala lazienke i zadzwonila do szpitala
fajnie co:-)
