mata-kow
mama do kwadratu :)
Ja miałam psa rasy myśliwskiej, ale był taki kochany i łagodny, że dzieci przychodziły i pytały się, czy Hugo (bo tak się wabił) wyjdzie na dwór można było go ciągnąć za uszy, ogon, a on nic, co najwyżej zapiszczał, gdy go zabolało jedynym zagrożeniem z jego strony było przewrócenie z radości i zalizanie i był dosyć spory, miał z 40 cm. Kocham zwierzęta, ale zrobiłam się wygodna nie mówię jednak, że nie zdecyduję się kiedyś na psiaka, jak dziecko poprosi tylko przydało by się wtedy większe mieszkanko, żeby nie było ciasno, a najlepiej, to domek z ogrodem może kiedyć ;-)