O to jest pytanie? Do mojego odwalonego w kosmos ginekologa. Po świętach daje mu ostatnia szansę jak nie wywiąże się ze swoich obowiązków, uciekam jednak na prywatne wizyty do jego szefa.
Ogólnie w tej ciąży najmniej wiem, co dzieje się u dziecka wewnętrznego, nie wiem jaka przezierność, nie wiem gdzie łożysko, no kurczaczki nic nie wiem oprócz tego, że po trudnych początkach jest dobrze. Żebym nie znała się na wynikach laboratoryjnych i trochę na widoku dzidziaga na USG to pewnie bym panikowała bardziej...
Matko jedyna po świętach to chyba będzie ostatnia wizyta na NFZ, bo ja osiwieje do końca ciąży, przed takie wizyty.