reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwcowe mamy 2023

reklama
Cześć Dziewczyny, nieśmiało chciałabym się przywitać i ja. Podczytuje Was od jakiegoś czasu ale nie zapisywałam się póki nie byłam na pierwszym usg. Coś o mnie... Obecnie jestem 7+1 tyg termin na 23.06.2024, 35lat, to moja druga ciąża, wcześniejszą poroniłam w tamtym roku więc jestem tym razem bardziej ostrożna. W środę byłam na 1 usg 6+5 gdzie zobaczyłam 0,46cm dzieciątka z bijącym serduszkiem.
 
U mnie gin na nfz w poprzedniej ciąży ANI RAZU nie dał skierowania na mocz i badania krwi.
Nie mówiąc o tym, że raz około 25-30 tygodnia nieeeeeeeeeeżle mnie nastraszył.
Przed wizytą robuło się ktg - robiły pani położne z recepcji, trwało zawrotne 10 minut.
Potem pani dr patrzyła na te wyniki.
I raz mówi mi, ze słabe oscylacje ( czyli te /\/\/\/\/\/\/\/ nie były za wysokie, dosć niskie), ze daje skierowanie do szpitala, aby tam zobacyzli. Rozpłakała się ze stresu w gabinecie, a babka z takim " ale dlaczego Pani płacze?!".
No to ja zestresowana lece do domu, po drodze dzwonie do meża, że jadę do szpitala, spakowałam się jakbym na 2 tygodnie jechała xD walizka z rzeczami + torba z jedzeniem i poduszką.
Wchodzę tam na IP ( oczywiscie witają mnie bardzo "miłe" połozne 60+), tam mówię co jest i patrząc jak na idiotkę móią, że zapraszają na ktg.
Przyszły w międzyczasie jakieś 2 mega młode położne, patrzą na mój zapis z wizyty i się pytają na którym boku robiłam to ktg. Mówię, że na plecach.
A one na to, że przecież teraz ktg wychodzi baaaaaardzo dobrze, a tego badania na plecach nie powinno się robić. A jak wychodzi taki mizerny wynik, to pani dr powinna sama się zapytać jak było robione i zrobić jeszcze raz na boku.
Z tych emocji i z ulgi tez się im poryczałam :D
A najelepsze, że do gabinaetu na nfz bez pukania, bez czekania, bez niczego tak o wchodziły panie z recepcji. A "samolot" był tylko za małą kotarką, także jakby się pani wychyliła, to by widziała pacjentki w całej okazałości....
Smaczku dodaje fakt, zę gabinet był na końcu korytarza i jakby się kotarka przewróciła, to cała poczekalnia też miałaby niezłe widoki... A to przychodnia jakiś 10 rożnych specjalistów, od laryngologa, po ginekologa....
Jakaś dziwna przychodnia i lekarz. Ja byłam w swoim życiu u kilku lekarzy na NFZ i nigdy gabinet nie wyglądał w taki sposób na szczęście. Teraz jak wchodzę to jest gabinet położnej. Do gabinetu lekarza przechodzi się przez przebieralnię.
Położna to anioł. Pani dr też bardzo miła i konkretna póki co nie mogę narzekać. I oby się to nie zmieniło.
Na ktg chodziłam na IP i tam to różnie. W zależności jaki skład personelu
 
reklama
Jakaś dziwna przychodnia i lekarz. Ja byłam w swoim życiu u kilku lekarzy na NFZ i nigdy gabinet nie wyglądał w taki sposób na szczęście. Teraz jak wchodzę to jest gabinet położnej. Do gabinetu lekarza przechodzi się przez przebieralnię.
Położna to anioł. Pani dr też bardzo miła i konkretna póki co nie mogę narzekać. I oby się to nie zmieniło.
Na ktg chodziłam na IP i tam to różnie. W zależności jaki skład personelu
Ja trafiam na same takie kwiatki na NFZ.
Kiedyś poszłam do innego bardzo dobrego ginekologa, który z żoną prowadził prywatne gabinety, a koło mnie przyjmował dodatkowo na NFZ.
Pechowo byłam jego ostatnią pacjentką ( godzina 16/17 jakoś tak) i byłam tak niemile traktowana, widać było, ze gościu chce isć już do domu, a ja mu tylko przeszkadzam.
Powiedział, ze mam nadżerkę i trzeba się jej pozbyć, najlepiej jakimśtam sposobem, ale to się robi na 2 razy, lecz nfz finansuje tylko 1 raz, więc zrobimy 1 raz tutaj, a na drugi raz zaprasza do swojego prywatnego gabinetu.
Pomijam fakt, że nie wystawiał recept, tylko samemu (!) się w gabinecie zapisywało nazwę leku na karteczce i potem szło do pani w rejestracji (przed gabinetem), podawało karteczkę i ona wypisywała receptę....
 
Do góry