No nic dziewczyny, dzięki za wskazówki, jestem pod kontrolą więc myślę że nic złego się nie stanie a jakbym miała obawy to śmigam na IP. Chociaż jak tam dzisiaj tyle godzin czekałam to pomyślałam sobie że gdyby faktycznie coś złego się działo to bym tam wykitowala na korytarzu
U mnie z cp było tak "Ciekawie", że w normalnym terminie miesiaczki dostałam krawienia, ale jakieś takie skąpe, lecz wiadomo, po Świętach, może jakoś zmęczenie wpłynęło itd, trwało tydzień i potem nadszedł normlany okres, wiecie, z bólem brzucha, standardowo 7 dni krwawienia i potem tylko mini brązowe plamienie kilka dni. Nie przeszkadzało w funkcjonowaniu, tylko tak coś nie dwało spokoju, że chyba mi musiały hormony jakieś siąść i trzeba się udać do gin po leki.
Lekarz nic nie widział na usg, powiedział, aby zrobiła test, może była ciaża i się oczyszcza. Jak test pozytywny, to potem iść na bete, czy spada.
I dodał, ze to tez ewentualnie może być cp, ale to mało prawdopodobne, bo to mega rzadko ( w tamtym etapie cp kojarzyła mi się tylko ze śmiechów w podstawówce, ze ktoś miał ciążę pozamaciczną w kolanie
)No i dupa, test II, chyba pierwsze w życiu, ale jakoś radości nie było ;/
I tak przez ponad tydzień bujałam się co 2 dni na bete, a ta skubana rosła, brzydko, ale rosła.
I po którymś telefonie z wynikami do lekarza (zawsze mówił, że czekamy, obserwujemy, jakby był ból, to IP) powiedział, że ewentuaaalnie można pojechać do szpitala, oni jak znajdą to moga dać zastrzyk i to zahamuje problem ( ale ani razu gościu nie wspomniał mi o tym jak bardzo cp jest groźne dla życia! ).
Pojechałam, znaleźli, dali 2 x metotreksat (leżałam tydzień, z czego pierwszy dzień od raz zupłenie SAMA na sali. Myślałam, ze umrę z nudów, bo nawet nie było do kogo zagadać...).
Potem przyszła dziewczyna, też z cp, z tym, że u niej beta pięknie rosła , do kilku tys dobiła, ale nie widać pęcherzyka nigdzie. Też dostała metotreksat, z tym, że ja krwawiłam po tym leku, ona nie, nic.
Finalnie okazało się, że krwawiła - tyle, że do środka... tak, że juz miała zapalenie otrzewnej i operacja.
Tak biedna się nacierpiała z bólu po tej operacji, że ciężko było patrzeć.
A na koniec pytam się pani dr w szpitalu, kiedy będzie bezpiecznie, że już nie ma szansy, że pęknie mi coś ( już ze spadającą betą wysłali do domu, badać co 2 dni, aż nie spadnie do 0). A Pani na pocieszenie mi powiedziała, że mieli jeden przypadek, gdzie lasce pękło przy becie 0