Cześć, nieśmiało dołączam, zobaczymy na jak długo. Już byłam przez chwilę na majówkach ale niestety ciąża biochemiczna
teraz podchodzę na chłodno bo się boję znowu rozczarować.
Mamy synka z października 2021, nie mogliśmy się z mężem dogadać kiedy chcemy drugie dziecko i pierwszy cykl w naszym życiu postanowiliśmy się nie zabezpieczyć w dni niepłodne. Przed pierwszą ciążą nie miałam w ogóle owulacji i staraliśmy się ponad rok, dopiero po stymulacji się udało. Do tego mam PCOS i niedoczynność tarczycy. Stąd szansa na ciążę była bliska zeru
a tu niespodzianka bo myślałam że jestem dwa dni przed okresem, a później okazało się że jednak byłam w trakcie owulacji. Owu w okolicach 30dc przy poprzednich cyklach 31-32 dni. Taki długi był ten cykl z owulacją że wiecie, spóźniał się okres już np 10 dni a testy negatywne. W końcu gdzieś w 48dc poszłam na betę, myśląc że to niemożliwe żebyśmy nagle wpadli jak przy pierwszej ciąży było tyle trudności, i to akurat ten jeden jedyny raz gdy człowiek się nie zabezpieczył i to jeszcze w dni niepłodne. A tu beta 44
byliśmy w ogromnym szoku, ale cieszyliśmy się bo chcieliśmy drugie dziecko więc po prostu los zadecydował. Niestety jak sprawdzałam przyrost bety to okazało się że spada, kilka dni później dostałam okres. Jednak poszliśmy za ciosem i postanowiliśmy spróbować już świadomie postarać się o dziecko. Teraz jest następny cykl po tej ciąży biochemicznej i nie wiedziałam czy w ogóle będzie owulacja, ile ten cykl będzie trwał, stąd testy robiłam już gdzieś od 29dc co kilka dni. W 41dc na teście mega blada kreska, już się napalilam że to na pewno ciąża, że się udało, pojechałam na betę a ta negatywna... Myślałam że nawet jeśli owu była w 30dc to 11 dni później beta byłaby już pozytywna, więc skazałam cykl na straty. Sytuację nakręcał fakt że w grudniu wracam do pracy po macierzyńskim i to był ostatni cykl żeby zdążyć zajść w ciążę przed powrotem. No ale czekam i czekam na okres a tu nic, w końcu wieczorem w 49dc zrobiłam jeszcze jeden test, a tu się wyłania co prawda blada, ale bardzo podobna kreska jak w pierwszej ciąży. Dzień później beta potwierdziła że to faktycznie ciąża
znowu mamy niespodziankę. Jutro idę sprawdzić przyrost. Beta z wczoraj 56 więc znowu bardzo wczesna ciąża, chyba owu była nawet później niż w 30dc. Może być tak że finalnie termin będzie na lipiec. W każdym razie jakoś nie umiem się cieszyć, chyba dopiero muszę zobaczyć serduszko żeby uwierzyć że naprawdę się udało. Bardzo się boję że to będzie kolejny biochem...
No to się rozpisalam, ale jakoś mi lżej jak to z siebie wyrzuciłam. Swoją drogą mega ciekawe że teraz tak sobie zachodzę w ciążę bez problemu jak za pierwszym razem było tak trudno, może to brak stresu w pracy mnie odblokował.