Malamonka1894
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Październik 2019
- Postów
- 4 243
Hej, czytam Twoje wyznanie i myślę, ze powinnaś poważnie porozmawiać z mężem.Dziewczyny a taki temat rzuce. Wy bardziej odpoczywacie czy latacie ze szczotka ciagle sprzatacie, obiad gotujecie i jestescie pelne zycia?? Co Wasi mezowieznajomi na to jesli tego jednak nie robicie?? Moj maz jest super, jest u nas fajnie ale mamy slaby czas. Bardzo bardzo ciezko z kasa. Ja dostalam od lekarza zwolnienie ale w sumie pytal mnie czy chce a ze jestem na krusie to ustalilismy ze nie ma co sie zastanawiac. Pracuje u siebie wiec jak pracuje to zarabiam jak nie pracuje to nie zarabiam. Po poprzedniej stracie boje sie, cholera boje a wnie dodatku nic mi sie bie chce tylko odliczam dni do wizyty zeby odetchnac z ulga. Czuje sie slabo, szybko jestem zmeczona. Mam mdlosci ale takie nieregularne mecza mnie mocno w aucie nie wiem czemu, jak jestem glodna i czasami w ciagu dni, jak zjem to jeszcze gorzej mi na zoladku ciezko, muli. A moj maz ciagle mowi zebym cokolwiek pracowala bo kasa potrzebna niby spoko klocic sie nie kloci ale widze ze przeszkadza mu ze nie zarabiam, do tego on chce isc do miasta ze znajomymi, on chce zaprosic do domu czy na budowe pojechac z sasiadami pogadac a ja cholera nie mam ochoty!ok moge ale godz 19-20 ja chce do domu. A on do mnie zebym sie rozruszala to mi sie spac odechce, wszedzie mnie na sile ze soba ciaga. My zawsze robilismy wszystko razem ale ja mam ochote nic nie robic! Tak po prostu nie chce mi sie czuje sie przetyrana mimo ze nie pracuje. Troche tez zaniedbalam porzadki w domu nie powiem. Z obiadami roznie bylo pare dni temu bo jak myslalam o jedzeniu to mnie zrywalo. Ja wiem ze on ma na glowie klopoty finansowe, budowe na ktorej po pracy sam robi bo chcemy jak najszybciej sie przeprowadzic... ale kurcze w lipcu ciagle jak lezalam z zagrozona ciaza to mowil ze po wizycie zaczne pracowac bo on nie wyobraza sobie ze tak szybko przestane bo planowalam pracowac do 6 miesiaca no i wrocilam do pracy szkoda tylko ze nie z tego powodu co chcialam. Wiec tlumacze mu zeby nawet tak nie mowil bo mi nic a nic nie zal, wole zyc biedniej ale miec dziecko! Jedyne na czym mi teraz zalezy i ten okres jest dla mnie bardzo trudny tak po prostu. Glupio mi nie powiem ze zostawilam wszystko na jego glowie....
Ja też jestem na L4, dostaje wypłatę ale nie taka jak powinnam, jest dużo mniejsza itp. Jednak mój mąż nie narzeka tylko sam każe mi leżeć, odpoczywać. Też się teraz szybko mecze to on sprząta łazienkę, podłogi itp.. Jeszcze obiad mi zrobi. I pomimo, że sam ciężko pracuje to jeszcze nigdy nie powiedział mi że mam cos zrobić. Jak czasem mi głupio i chce posprzątać to "krzyczy" na mnie, że jeszcze zdążę to zrobić albo pomaga mi w tym.. Też jesteśmy po jednej stracie więc dla niego dziecko jest teraz najważniejsze..