Karolina2495
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Październik 2019
- Postów
- 7 550
Uffff, co za ulga! No to teraz celibat !
Doktor mowil, ze tak do zagojenia, a Maciej mowi: chyba do konca ciazy tak sie przestraszyl, ze juz mnie nie zamierza dotknac
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Uffff, co za ulga! No to teraz celibat !
Ja juz po wizycie [emoji5] jejku ile stresu, moj maz zawalu dostal jak doktor powiedzial: JEST SERCE. A maz dla potwierdzenia: To znaczy, ze dziecko zyje? [emoji173]
Krwawienie bylo z szyjki, podobno niegrozne i juz sie skonczylo. Dostalismy zakaz zblizen
W poniedzialek dzidzia miala 6mm, a dzisiaj juz 10. Z usg 6+6, tak jak z aplikacji. Jaka ulga. Ze tez musialo sie cos takiego wydarzyc... Oby to nie doprowadziło do zadnej infekcji itd.
A oto Gwiazda:
Mam do was pytanie mieliśmy zaproszenie do rodziny męża na niedzielę. Mąż uznał że będzie to idealny moment początek 11 tygodnia ciazy aby powiedzieć babci itd o niej. Dziś babcia zadzwoniła żebyśmy przyszli jutro bo coś im się plany pozmienialy. Ja chce powiedzieć o.ciazy. Mąż kłóci się że mną ze nie powinno się mówić bo to święto zmarłych co o tym sądzicie???
Ja juz po wizycie [emoji5] jejku ile stresu, moj maz zawalu dostal jak doktor powiedzial: JEST SERCE. A maz dla potwierdzenia: To znaczy, ze dziecko zyje? [emoji173]
Krwawienie bylo z szyjki, podobno niegrozne i juz sie skonczylo. Dostalismy zakaz zblizen
W poniedzialek dzidzia miala 6mm, a dzisiaj juz 10. Z usg 6+6, tak jak z aplikacji. Jaka ulga. Ze tez musialo sie cos takiego wydarzyc... Oby to nie doprowadziło do zadnej infekcji itd.
A oto Gwiazda:
A czemu z lux medu? Ja mam w pracy opiekę właśnie w lux medzie i zastanawiam się czy te wszystkie badania z krwi mi wypisza. Rodzinna dała tylko na mocz morfologię cukier i tsh a całą resztę prywatnie trzeba :/
Mysle ze twoj maz powinien zrozumiec jak bardzo sie boisz ze moze sie cos stac. Czasami kobiety musza lezec przez cala ciaze i nie maja wyjscia. Jezeli czujesz ze powinnas duzo wypoczywac to kieruj sie swoimi instynktami. Moze niech troche poczyta jak ludzie staraja sie latami i im nie wychodzi. Powiem ci ze przez te ostatnie dni jak czytam na forum o stratach i krwawieniach to naprawde mnie to przeraza.Dziewczyny a taki temat rzuce. Wy bardziej odpoczywacie czy latacie ze szczotka ciagle sprzatacie, obiad gotujecie i jestescie pelne zycia?? Co Wasi mezowieznajomi na to jesli tego jednak nie robicie?? Moj maz jest super, jest u nas fajnie ale mamy slaby czas. Bardzo bardzo ciezko z kasa. Ja dostalam od lekarza zwolnienie ale w sumie pytal mnie czy chce a ze jestem na krusie to ustalilismy ze nie ma co sie zastanawiac. Pracuje u siebie wiec jak pracuje to zarabiam jak nie pracuje to nie zarabiam. Po poprzedniej stracie boje sie, cholera boje a wnie dodatku nic mi sie bie chce tylko odliczam dni do wizyty zeby odetchnac z ulga. Czuje sie slabo, szybko jestem zmeczona. Mam mdlosci ale takie nieregularne mecza mnie mocno w aucie nie wiem czemu, jak jestem glodna i czasami w ciagu dni, jak zjem to jeszcze gorzej mi na zoladku ciezko, muli. A moj maz ciagle mowi zebym cokolwiek pracowala bo kasa potrzebna niby spoko klocic sie nie kloci ale widze ze przeszkadza mu ze nie zarabiam, do tego on chce isc do miasta ze znajomymi, on chce zaprosic do domu czy na budowe pojechac z sasiadami pogadac a ja cholera nie mam ochoty!ok moge ale godz 19-20 ja chce do domu. A on do mnie zebym sie rozruszala to mi sie spac odechce, wszedzie mnie na sile ze soba ciaga. My zawsze robilismy wszystko razem ale ja mam ochote nic nie robic! Tak po prostu nie chce mi sie czuje sie przetyrana mimo ze nie pracuje. Troche tez zaniedbalam porzadki w domu nie powiem. Z obiadami roznie bylo pare dni temu bo jak myslalam o jedzeniu to mnie zrywalo. Ja wiem ze on ma na glowie klopoty finansowe, budowe na ktorej po pracy sam robi bo chcemy jak najszybciej sie przeprowadzic... ale kurcze w lipcu ciagle jak lezalam z zagrozona ciaza to mowil ze po wizycie zaczne pracowac bo on nie wyobraza sobie ze tak szybko przestane bo planowalam pracowac do 6 miesiaca no i wrocilam do pracy szkoda tylko ze nie z tego powodu co chcialam. Wiec tlumacze mu zeby nawet tak nie mowil bo mi nic a nic nie zal, wole zyc biedniej ale miec dziecko! Jedyne na czym mi teraz zalezy i ten okres jest dla mnie bardzo trudny tak po prostu. Glupio mi nie powiem ze zostawilam wszystko na jego glowie....
Ja też nie pracuje jestem na wychowawczym bo zajmuje się moim 19 miesięcznym synkiem. Mojemu Mężowi to nie przeszkadza wręcz przeciwnie lepiej że jestem w domu i zajmuje się małym niż miałabym pracować pół pensji oddać niani a i tak nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Co do obiadów to mamy codziennie ze względu na młodego a jak nie mam ochoty gotować to mąż organizuje obiad pizze czy coś w tym stylu. Co do domu to odkąd wiem o ciąży zwolniłam tym bardziej że synek jest absorbujący wiec wolę zająć się nim a w porządkach pomaga mąż. A jak Leo ma drzemkę to mama robi sobie herbatkę ciacho i książka. Ooo właśnie minął ten błogi czas [emoji6]Dziewczyny a taki temat rzuce. Wy bardziej odpoczywacie czy latacie ze szczotka ciagle sprzatacie, obiad gotujecie i jestescie pelne zycia?? Co Wasi mezowieznajomi na to jesli tego jednak nie robicie?? Moj maz jest super, jest u nas fajnie ale mamy slaby czas. Bardzo bardzo ciezko z kasa. Ja dostalam od lekarza zwolnienie ale w sumie pytal mnie czy chce a ze jestem na krusie to ustalilismy ze nie ma co sie zastanawiac. Pracuje u siebie wiec jak pracuje to zarabiam jak nie pracuje to nie zarabiam. Po poprzedniej stracie boje sie, cholera boje a wnie dodatku nic mi sie bie chce tylko odliczam dni do wizyty zeby odetchnac z ulga. Czuje sie slabo, szybko jestem zmeczona. Mam mdlosci ale takie nieregularne mecza mnie mocno w aucie nie wiem czemu, jak jestem glodna i czasami w ciagu dni, jak zjem to jeszcze gorzej mi na zoladku ciezko, muli. A moj maz ciagle mowi zebym cokolwiek pracowala bo kasa potrzebna niby spoko klocic sie nie kloci ale widze ze przeszkadza mu ze nie zarabiam, do tego on chce isc do miasta ze znajomymi, on chce zaprosic do domu czy na budowe pojechac z sasiadami pogadac a ja cholera nie mam ochoty!ok moge ale godz 19-20 ja chce do domu. A on do mnie zebym sie rozruszala to mi sie spac odechce, wszedzie mnie na sile ze soba ciaga. My zawsze robilismy wszystko razem ale ja mam ochote nic nie robic! Tak po prostu nie chce mi sie czuje sie przetyrana mimo ze nie pracuje. Troche tez zaniedbalam porzadki w domu nie powiem. Z obiadami roznie bylo pare dni temu bo jak myslalam o jedzeniu to mnie zrywalo. Ja wiem ze on ma na glowie klopoty finansowe, budowe na ktorej po pracy sam robi bo chcemy jak najszybciej sie przeprowadzic... ale kurcze w lipcu ciagle jak lezalam z zagrozona ciaza to mowil ze po wizycie zaczne pracowac bo on nie wyobraza sobie ze tak szybko przestane bo planowalam pracowac do 6 miesiaca no i wrocilam do pracy szkoda tylko ze nie z tego powodu co chcialam. Wiec tlumacze mu zeby nawet tak nie mowil bo mi nic a nic nie zal, wole zyc biedniej ale miec dziecko! Jedyne na czym mi teraz zalezy i ten okres jest dla mnie bardzo trudny tak po prostu. Glupio mi nie powiem ze zostawilam wszystko na jego glowie....