Hej, ja też dziś wizytowałam. Ale jestem jakoś sceptycznie nastawiona, chyba te smutne historie na mnie działają.
Najpierw byłam u endokrynologa z wynikiem TSH 1,88 więc ok, dawka zostaje. Dwie godziny później odebrałam wynik z wczoraj ze zlecenia ginekologa, a tam TSH 2,67!!! Co to ma znaczyć?
Na wizycie powiedziałam o plamieniu, wymiotach, bostonce. Dostałam L4 na tydzień, do kolejnej wizyty. Będę wtedy miała resztę badań, bo dzisiaj była tylko część wyników. Na USG dzidziuś ma się dobrze ale gin dzisiaj nie pokazał mi serduszka... I ja już sobie teraz myślę, że może nie bije? Popadam chyba w paranoje. Przecież nie musi mi na każdej wizycie pokazywać... Przyrost maluszka jest ok, jednak wiek ciąży znowu mam o 2 dni w tył... Według OM miałam najpierw termin na 30.05/01.06, później 03.06, a teraz już 05.06. Zapytałam o to, powiedział mi, że precyzyjnie będzie określone wszystko na badaniach prenatalnych. Pytał mnie czy w szpitalu dostałam coś na podtrzymanie. W związku z tym, że nie, przepisał Duphaston. Mam brać rano i wieczorem, mam kuracje na ok 3 tygodnie.
Wszystko przestaje już być takie idealne, więc się martwię. No i dzisiaj nie wymiotowałam, a przez to też się nakręcam. Lekarz nie powiedział ani słowa niepokojącego, to ja po prostu wariuję. A on jak zwykle na moje pytanie czy wszystko dobrze odpowiedział, że na razie tak. Mam chyba po prostu dzisiaj jakiś kiepski dzień.
A oto mój maluszek [emoji3590]
Zobacz załącznik 1039718