reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2018

Jasne że w czasie karmienia piersią można jeść wszystko, ale trzeba obserwować malucha ;) Wiem, bo Stasia karmiłam 18 miesięcy i to prawie bez jakichś spektakularnych wpadek ;) A prawie, bo jedna wpadka nauczyła mnie, żeby jednak nie jeść wszystkiego: w Wigilię Staś miał 3 miesiące i nie jadł nic poza moim mlekiem - no i najadłam się w tę Wigilię pierogów z kapustą, makiełek i ryżu z grzybami - i do teraz nie wiem co to było, czy było to wszystko wymieszane, czy może coś konkretnego - mój ssak zrobił dwudniowy strajk głodowy! Przysysał się, 2-3 łyki i płacz- i tak co 10 minut przez prawie dwa dni... Matko, ale byliśmy wszyscy wymęczeni! No i od tego czasu nadal jadałam wszystko, ale jak jadłam coś nowego z kategorii "ryzykowne" to już kolejnych ryzykownych nie dodawałam ;) I z sukcesem :D

ZUZA.80, rzeczywiście bardzo przykra sytuacja :( I reakcja brata i bratowej - co tu dużo mówić - jak nastolatków, a nie dorosłych ludzi... Każdemu po ludzku może być w takiej sytuacji przykro, ale takie odwoływanie w ostatniej chwili przyjazdu na Święta, bo komuś się udało, a "my juz od 3 miesięcy się staramy" jest niepoważne :(
 
reklama
Jasne że w czasie karmienia piersią można jeść wszystko, ale trzeba obserwować malucha ;) Wiem, bo Stasia karmiłam 18 miesięcy i to prawie bez jakichś spektakularnych wpadek ;) A prawie, bo jedna wpadka nauczyła mnie, żeby jednak nie jeść wszystkiego: w Wigilię Staś miał 3 miesiące i nie jadł nic poza moim mlekiem - no i najadłam się w tę Wigilię pierogów z kapustą, makiełek i ryżu z grzybami - i do teraz nie wiem co to było, czy było to wszystko wymieszane, czy może coś konkretnego - mój ssak zrobił dwudniowy strajk głodowy! Przysysał się, 2-3 łyki i płacz- i tak co 10 minut przez prawie dwa dni... Matko, ale byliśmy wszyscy wymęczeni! No i od tego czasu nadal jadałam wszystko, ale jak jadłam coś nowego z kategorii "ryzykowne" to już kolejnych ryzykownych nie dodawałam ;) I z sukcesem :D

ZUZA.80, rzeczywiście bardzo przykra sytuacja :( I reakcja brata i bratowej - co tu dużo mówić - jak nastolatków, a nie dorosłych ludzi... Każdemu po ludzku może być w takiej sytuacji przykro, ale takie odwoływanie w ostatniej chwili przyjazdu na Święta, bo komuś się udało, a "my juz od 3 miesięcy się staramy" jest niepoważne :(

To niekoniecznie musiała być kwestia tego co zjadłaś. Zmiana rytmu dnia, obce dla.maluszka osoby, emocje itd też robią swoje. Moje dzieci mają już po 7 i 4 lat, a nadal tak "odchorowują" święta.
 
Wiadomo, że jest ta ciekawość i niepewność na początku czy wszystko dobrze się rozwija, do tego pierwszego USG nie wiedziałam do końca czy mam już się cieszyć czy nie. Śmiałam się że może ja sobie tą ciążę uroiłam [emoji14] Ale na logikę to co można zrobić na samym początku jeśli nie ma żadnych niepokojących objawów? I tak trzeba czekać. Jak się pojawią bóle czy krwawienia to wiadomo, że leki i inne środki, ale jeśli wszystko jest dobrze to zostaje tylko dbać o siebie bo natury też się nie oszuka.
@ZUZA.80 bardzo przykra sprawa z tymi świętami, jak widać cieszyć się cudzym szczęściem też trzeba umieć... Rozumiem żeby to była jakaś zazdrosna koleżanka, ale najbliższa rodzina? Jeśli faktycznie bardzo przeżywają swoje starania to i tak nie powinni Was za to winić.
A jak serducho przestaje bić?
Albo dziecko nie rośnie?
Jak to sprawdzić jak nie przez usg?

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
 
A jak serducho przestaje bić?
Albo dziecko nie rośnie?
Jak to sprawdzić jak nie przez usg?

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom

W poprzednich ciążach prowadzonych na nfz miałam po 3 usg - w 12, 20 i około 30 tygodniu. Tym razem prowadzę ciążę w Medicoverze i mam mieć w sumie 5 usg. 2 już za mną - w 6 tygodniu dla potwierdzenia ciąży i potem w 13 prenatalne. Najbliższe będzie połówkowe, potem około 30tc i ewentualnie jak będzie potrzeba jeszcze jedno po 30 tygodniu. Dla mnie jest to ok. Na każdej wizycie mam sprawdzane tętno dziecka i to mi wystarczy.
 
W poprzednich ciążach prowadzonych na nfz miałam po 3 usg - w 12, 20 i około 30 tygodniu. Tym razem prowadzę ciążę w Medicoverze i mam mieć w sumie 5 usg. 2 już za mną - w 6 tygodniu dla potwierdzenia ciąży i potem w 13 prenatalne. Najbliższe będzie połówkowe, potem około 30tc i ewentualnie jak będzie potrzeba jeszcze jedno po 30 tygodniu. Dla mnie jest to ok. Na każdej wizycie mam sprawdzane tętno dziecka i to mi wystarczy.
No to tak , jak tętno sprawdzone to dobrze bo to najważniejsze:)

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
 
To niekoniecznie musiała być kwestia tego co zjadłaś. Zmiana rytmu dnia, obce dla.maluszka osoby, emocje itd też robią swoje. Moje dzieci mają już po 7 i 4 lat, a nadal tak "odchorowują" święta.
W 100% to była kwestia mojego jedzenia - po prostu mleko Staszkowi nie smakowało i tyle ;) Miałam zamrożone dwie buteleczki odciągniętego wcześniej to wypił od strzała :) A póki moje miało ten zapach/smak to ani tknąć nie chciał :)
 
ale sery pleśniowe można, tylko muszą być z mleka pasteryzowanego. w Polsce to w zasadzie ciężko kupić inne.
nie dajmy się zwariować!
A widzisz, ja z kolei słyszałam lub czytałam ze nie można produktów z mlekiem pasteryzkwanym także każdy co innego mówi i zdania są podzielone. Ale myślę że jeśli ktoś pozwoli sobie na takie zabronione jedzenie raz na jakiś czas to nic złego się nie stanie. Zwariować idzie od tego ze każdy co innego mówi, co wolno a co nie, więc chyba wszystko z głowa i rozsądkiem :-)
 
reklama
Ja chodzę na NFZ i do tej pory miałam tylko to USG "genetyczne" w 12tyg. Kolejne będzie połówkowe w drugiej połowie stycznia. Jakby coś było nie tak to pewnie byłyby wskazania żeby częściej robić USG, ale póki wszystko jest ok to serio nie widzę potrzeby żeby co chwilę mieć USG. Niech sobie rośnie w spokoju :) Mam wrażenie że tylko się człowiek bardziej nakręca. Bo czasem piszecie że jednego dnia USG i wszystko ok a drugiego dnia już niepokój czy wszystko dobrze. Wychodzę z założenia że jakby coś złego się nagle działo to miałabym jakieś niepokojące objawy. Nie mówię tu oczywiście o sytuacji, że od początku jest jakieś zagrożenie, wtedy wiadomo że trzeba mieć wszystko pod kontrolą.
No niestety dopiero przy drugim USG po prenatalnych zeszło mi łożysko tak nisko, że zakrywa mi ujście szyjki. Nie ocenia się tego w tym tyg ciąży ale trzeba uważać i to kontrolować. Przy takich kwotach jakie placimy na NFZ uważam że więcej USG powinno być, zwłaszcza że tylko USG dopochwowe ocenia stan szyjki prawidłowo.
 
Do góry