reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Czerwcowe mamy 2018

Ja też nie mialam ktg wczesniej, niż w dniu wyznaczonego porodu. Wczesniej tylko usg.
A ruchow też nie liczę, bo maly jest bardzo aktywny.
U nas dziś ladna pogoda, ale dość wietrznie. Ja już po spacerze z psem i po śniadaniu. Planow na dzis nie mam, najchętniej przeleżałabym caly dzień w łożku ;)
Mam jakis kiepski psychicznie okres ostatnio. Nie wiem jak to opisać, ale dość czesto czuję się tak jakoś nieswojo. Nie wiem jak to nazwać. Tak trochę mi smutnawo, czuje sie jakbym była w zlym miejscu, jakby cos było nie tak. To takie dziwne uczucie, ciężko je nazwać. Może to niepokój związany z porodem? Sama nie wiem. Bo w domu jest wszystko ok, mąż ostatnio uczynny jak nigdy dotąd (a leń jest z natury), córka też problemów nie stwarza, pogoda za oknem pozytywna...
A do porodu jeszcze z 6 tygodni...
 
reklama
Hej ja po wizycie wszytko ok dostałam antybiotyk na 6 dni bo w moczu jakieś bakterie mi wyszły a tak to jest ok jak nie urodzę do 3 tyg to mam jeszcze raz na wizytę się zgłosić za 3 tyg [emoji6]
 
Ja ktg w szpitalu miałam dwa razy dziennie, no ale nie czułam ruchów... I na porodowce też zanim wszystko było ktg.

Fakt dziewczyny na fb to szaleją, tam wszystko jest problemem, i można tysiące razy czytac że jak się człowiek martwi to jedzie na IP lub robi co uważa a nie to co napiszą ktoś na fb... Jak ja się zaniepokoilam brakiem ruchów to bez rad fb pojechałam do szpitala.... A wstawianie tych zdjęć z wydzielinami, każdym zakupem czegokolwiek dla dziecka to ileż można...

Co najważniejsze dziewczyny dziś wychodzimy do domku [emoji6] mała ma śladowa zoltaczke, badania moczu i krwi ok. Ma torbiel mała ale to do kontroli na miesiąc na usg. Jemy cyca na maksa. Pokarmu mam dla kilkorga, mogłabym karmić na okrągło. Ale jak ładnie się przyssa to oproznia fajnie. Czasem tylko trochę trwa zanim ładnie chwyci, ale myślę że to rzecz praktyki i się nauczymy wszystkiego. A w domu będziemy też próbować innych pozycji bo to na szpitalnym łóżku to ciężko kombinować. Czekam na obchód mój, ale to formalność bo już w sobotę a nawet pt by mnie wyoisywali, więc tylko że względu na dzidzie musiałysny zostać.
Nie mogę się doczekać powrotu do domu! Kąpieli u siebie i własnego łóżka... Ja jestem w szpitalu id zeszłego piątku! Masakra.

Pozdrawiamy serdecznie z Natalią. [emoji93]
Super że dzisiaj wychodzicie:) miałaś wcześniej już siarę? Bardzo fajnie że się karmicie:) czekamy na zdjęcia Malutkiej:)

@arica jeden dzień w łóżku przy jakimś fajnym filmie nikomu nie zaszkodzil:) Ty masz 6tygodni a ja za 2 już idę do szpitala. Przyznaję że jestem przerażona ale umiałam sobie czas i oglądam Dextera:)
 
Ja ktg w szpitalu miałam dwa razy dziennie, no ale nie czułam ruchów... I na porodowce też zanim wszystko było ktg.

Fakt dziewczyny na fb to szaleją, tam wszystko jest problemem, i można tysiące razy czytac że jak się człowiek martwi to jedzie na IP lub robi co uważa a nie to co napiszą ktoś na fb... Jak ja się zaniepokoilam brakiem ruchów to bez rad fb pojechałam do szpitala.... A wstawianie tych zdjęć z wydzielinami, każdym zakupem czegokolwiek dla dziecka to ileż można...

Co najważniejsze dziewczyny dziś wychodzimy do domku [emoji6] mała ma śladowa zoltaczke, badania moczu i krwi ok. Ma torbiel mała ale to do kontroli na miesiąc na usg. Jemy cyca na maksa. Pokarmu mam dla kilkorga, mogłabym karmić na okrągło. Ale jak ładnie się przyssa to oproznia fajnie. Czasem tylko trochę trwa zanim ładnie chwyci, ale myślę że to rzecz praktyki i się nauczymy wszystkiego. A w domu będziemy też próbować innych pozycji bo to na szpitalnym łóżku to ciężko kombinować. Czekam na obchód mój, ale to formalność bo już w sobotę a nawet pt by mnie wyoisywali, więc tylko że względu na dzidzie musiałysny zostać.
Nie mogę się doczekać powrotu do domu! Kąpieli u siebie i własnego łóżka... Ja jestem w szpitalu id zeszłego piątku! Masakra.

Pozdrawiamy serdecznie z Natalią. [emoji93]
Jejku cudownie [emoji7]
Mialas czas w szpitalu zeby pod okiem specjalistów tez sie nauczyc wielu rzeczy i teraz w domu na spokojnie będziesz tylko szlifowac i uczyc sie siebie nawzajem nadal, tak jak mowisz, tak na spokojnie...
Super, ze nie masz wiekszych problemów z karmieniem! W domu przystawisz w innych pozycjach i bedzie super.
Czekamy na kolejne zdj Twojej księżniczki [emoji173] wszystkiego najlepszego dla Was!
 
Ja też nie mialam ktg wczesniej, niż w dniu wyznaczonego porodu. Wczesniej tylko usg.
A ruchow też nie liczę, bo maly jest bardzo aktywny.
U nas dziś ladna pogoda, ale dość wietrznie. Ja już po spacerze z psem i po śniadaniu. Planow na dzis nie mam, najchętniej przeleżałabym caly dzień w łożku ;)
Mam jakis kiepski psychicznie okres ostatnio. Nie wiem jak to opisać, ale dość czesto czuję się tak jakoś nieswojo. Nie wiem jak to nazwać. Tak trochę mi smutnawo, czuje sie jakbym była w zlym miejscu, jakby cos było nie tak. To takie dziwne uczucie, ciężko je nazwać. Może to niepokój związany z porodem? Sama nie wiem. Bo w domu jest wszystko ok, mąż ostatnio uczynny jak nigdy dotąd (a leń jest z natury), córka też problemów nie stwarza, pogoda za oknem pozytywna...
A do porodu jeszcze z 6 tygodni...
Tez mam czasem takie depresyjne dni... lezalabym i patrzyła na poruszające sie za oknem drzewa i ryczala..
Teraz od kilku dni mi to przeszło, przerodziło mi się znowu w tzw "dzien paszteta"[emoji31][emoji23] chodze po domku, widze te okropne rozstepny, te co juz sa i te co sie pojawiaja... na spacerach zwracam uwage na szczuple dziewczyny i bardzo im zazdroszcze, jak jeszcze zauwaze, ze maz te dziewczyny obswrwuje katem oka to jyz w ogole chce mi sie wyć.
Ciagle tylko za nim chodze, przytulam się, mówię ze go kocham i mam deficyt czułości choć mąż tysiac razy dziennie mi powtarza, ze mnie kocha i ze jestem piekna i mam sie tymi rozstepami nie przejmowac.
Zauwazylam ze juz sama sie chowam przed nim, przebieram gdzie indziej i unikam takich sytuacji, gasze światło jak jakas nienormalna ale wczoraj to mi mąż zrobił masaż i przy lampce caly ten brzuch wysmarowal i wycalowal i musze sie ogarnąć i przestać tak zachowywac bo na serio popadne w depresje.
No to się wygadalam[emoji31]
Czas ruszac 4 litery i zrobic cos pożytecznego!
Milego dnia dziewczyny:*
 
Ja ktg w szpitalu miałam dwa razy dziennie, no ale nie czułam ruchów... I na porodowce też zanim wszystko było ktg.

Fakt dziewczyny na fb to szaleją, tam wszystko jest problemem, i można tysiące razy czytac że jak się człowiek martwi to jedzie na IP lub robi co uważa a nie to co napiszą ktoś na fb... Jak ja się zaniepokoilam brakiem ruchów to bez rad fb pojechałam do szpitala.... A wstawianie tych zdjęć z wydzielinami, każdym zakupem czegokolwiek dla dziecka to ileż można...

Co najważniejsze dziewczyny dziś wychodzimy do domku [emoji6] mała ma śladowa zoltaczke, badania moczu i krwi ok. Ma torbiel mała ale to do kontroli na miesiąc na usg. Jemy cyca na maksa. Pokarmu mam dla kilkorga, mogłabym karmić na okrągło. Ale jak ładnie się przyssa to oproznia fajnie. Czasem tylko trochę trwa zanim ładnie chwyci, ale myślę że to rzecz praktyki i się nauczymy wszystkiego. A w domu będziemy też próbować innych pozycji bo to na szpitalnym łóżku to ciężko kombinować. Czekam na obchód mój, ale to formalność bo już w sobotę a nawet pt by mnie wyoisywali, więc tylko że względu na dzidzie musiałysny zostać.
Nie mogę się doczekać powrotu do domu! Kąpieli u siebie i własnego łóżka... Ja jestem w szpitalu id zeszłego piątku! Masakra.

Pozdrawiamy serdecznie z Natalią. [emoji93]
Super że wracacie do domku[emoji173]
Ale to musi być cudowne uczucie mieć już córcie przy sobie, nie mogę się tego doczekac[emoji4]

Fajnie że masz pokarm , a mała już pięknie je...W domu obie poczujecie się jeszcze lepiej i będzie pełnia szczęścia.

Pewnie niebawem, jak Czerwcówki zaczną się rozpakować to każda z Nas będzie "biegała" po radę do Ciebie
 
Tez mam czasem takie depresyjne dni... lezalabym i patrzyła na poruszające sie za oknem drzewa i ryczala..
Teraz od kilku dni mi to przeszło, przerodziło mi się znowu w tzw "dzien paszteta"[emoji31][emoji23] chodze po domku, widze te okropne rozstepny, te co juz sa i te co sie pojawiaja... na spacerach zwracam uwage na szczuple dziewczyny i bardzo im zazdroszcze, jak jeszcze zauwaze, ze maz te dziewczyny obswrwuje katem oka to jyz w ogole chce mi sie wyć.
Ciagle tylko za nim chodze, przytulam się, mówię ze go kocham i mam deficyt czułości choć mąż tysiac razy dziennie mi powtarza, ze mnie kocha i ze jestem piekna i mam sie tymi rozstepami nie przejmowac.
Zauwazylam ze juz sama sie chowam przed nim, przebieram gdzie indziej i unikam takich sytuacji, gasze światło jak jakas nienormalna ale wczoraj to mi mąż zrobił masaż i przy lampce caly ten brzuch wysmarowal i wycalowal i musze sie ogarnąć i przestać tak zachowywac bo na serio popadne w depresje.
No to się wygadalam[emoji31]
Czas ruszac 4 litery i zrobic cos pożytecznego!
Milego dnia dziewczyny:*

Fajnie że w ogóle macie wspolne sytuację:) zazdroszczę:) ja nie mam dni paszteta jak to ujęłaś ale ostatnio jak powalona zapytałam własnego męża, który pracuje od 8 do 16, przyjeżdża do domu o 16:30, je obiad, przebiera się, zabiera mnie i córkę na budowę, wraca z nami ok 20:30 do domu, w piątki, soboty je coś i jedzie na budowe do 24 o to czy ma romans:/ nosz kurna pomysły mam przednie w ciąży nie ma co. Zaznaczam że ostro pracuje czego efekty widać każdego dnia jak tam jesteśmy.
Hormony są złym doradcą zdecydowanie:)
 
Ostatnia edycja:
Fajnie że w ogóle macie wspolne sytuację:) zazdroszczę:) ja nie mam dni paszteta jak to ujęłaś ale ostatnio jak powalona zapytałam własnego męża, który pracuje od 8 do 16, przyjeżdża do domu o 16:30, je obiad, przebiera się, zabiera mnie i córkę na budowę, wraca z nami ok 20:30 do domu, w piątki, soboty je coś i jedzie na budowe do 24 o to czy ma romans:/ nosz kurna pomysły mam przednie w ciąży nie ma co. Zaznaczam że ostro pracuje czego efekty widać każdego dnia jak tam jesteśmy.
Hormony są złym doradcą zdecydowanie:)
Taa, skądś to znam. Ja mojemu już ze 3 razy płakałam, że nie ma dla mnie czasu i mnie zostawia. A on biedny każdą sobotę od rana do wieczora i po pracy też jeździ i zasuwa ze szpadlem albo pomaga przy murowaniu. A ja zamiast się cieszyć, że ładnie idzie wszystko, to taka maruda jestem, a on to dzielnie znosi. Też mi się deficyt czułości włącza i co zrobić :( serio, ten trzeci trymestr jest dla mnie najgorszy emocjonalnie, w pierwszym taka dumna byłam z siebie, bo humoru może super nie miałam, ale chyba 2 razy mi się zdarzyło tylko, że płakałam bez powodu, a tak to żadnych pretensji do męża.
 
ja po wizycie, mały waży 2550, ułożony prawidłowo, miałam pobrany gbs i dostałam skierowanie do szpitala - nie mogę uwierzyć, że to "już"! Tym bardziej jak czytam, że niektóre z nas już mają swoje maleństwa po tej drugiej stronie brzuszka :) niebawem wszystkie już będziemy je trzymać w ramionach :)

mój mąż dzielnie znosi te ciążowe miesiące, też miałam/mam do niego żale o to, że ciągle coś musi sobie szukać do roboty, że nie posiedzi ze mną, ale prawda jest taka, że siedzi ze mną ile tylko może, nie ma dnia, żeby mi powiedział, że mnie/NAS kocha, a ta robota, której sobie szuka jest potrzeba i widać jej efekty - no te hormony rzeczywiście zaburzają czasami pole widzenia, na szczęście mój M mówi, że nie jest tak źle, spodziewał się, że będzie gorzej hehe
 
reklama
Hej mamusie,
Mam tę moc, mam tę moooooc!
Sukces, spakowalam torby. [emoji123] ale są tak dopchane, że nie wiem jak to wszystko powyciagam [emoji14] jak wrzucilam podkłady, te giga podpaski i ręczniki, to już nie było miejsca na nic [emoji19] a na liście ze szpitala jeszcze woda duża i mała, kubek, sztućce no i wiadomo koszule,szlafrok, kapcie, klapki, kosmetyczka.. Musiałam nieźle kombinować żeby to wszystko pomieścić.. Mam nadzieję że zamek wytrzyma [emoji13]
Do małego napakowalam ciuchów, a potem wyjmowałam i zmniejszyłam ilości, bo nie zapielam torby. Wogole nie wiadomo ile tego i co wziąć, jaka będzie pogoda. No i oczywiście mistrzyni świata - nie mam kremu do pupy [emoji19] [emoji24] wszystko zamówiłam w Gemini, oprócz tego- nosz ku.... Muszę jutro do Rossmanna podjechać i kupić. Jeszcze stelaż pod wanienke dzisiaj kupiłam, bo tego mi brakowało.

A jak u Was idzie pakowanie? Czy już macie gotowe?

Co do samopoczucia psychicznego, też sobie wkręciłam, że mnie nikt kocha, jestem ze wszystkim sama, nikt nie rozumie moich emocji, już nie mówiąc o tym, że jestem gruba, nieporadna i nieatrakcyjna. Więc solidaryzuję się ze wszystkimi, które mają podobnie- girl power [emoji39] ale już niedługo
 
Do góry