- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2021
- Postów
- 5
Też jestem w trakcie oczekiwania na poronienie. To już moje trzecie z kolei W 9tc dowiedzialam się, że ciąża się zatrzymała. Chciałam czekać w domu aż samo się oczyści. Poprzednim razem byłam w szpitalu i to co tam się działo to była jakaś masakra. Po wszystkim wylądowałam u psychiatry, u kardiologa, bo miałam stany lękowe z objawami psychosomatycznymi. Brak w ogóle prywatności, czułam się tak poniżona jak nigdy w życiu. W salach nie ma toalet, trzeba przez korytarz było biec to łazienki jedną ręką tamując krew a w drugiej trzymając podsuwacz, żeby łapać "tkanki". W korytarzu faceci przychodzący w odwiedziny a my musiałyśmy z gołymi du..mi latać do toalety. Dziewczyna w toalecie poroniła 14 tygodniową ciążę, dzidzius zawisł jej na pępowinie. I tak musiała przejść przez korytarz do zabiegowego, żeby jej odcięli. Oczywiście po wszystkim musiałam i tak mieć zabieg. A jak poroniłam w domu to wszystko samo mi się ładnie oczyściło.
Dlatego zdecydowałam, że teraz też chcę czekać. Tylko już ponad 2 tygodnie nic się nie dzieje i zaczynam się denerwować. Szpitala boję się jak mało czego, tym bardziej że teraz na pewno nawet partnera nie wpuszczą, bo ten covid. A sama ja się tam rozsypię
Dlatego zdecydowałam, że teraz też chcę czekać. Tylko już ponad 2 tygodnie nic się nie dzieje i zaczynam się denerwować. Szpitala boję się jak mało czego, tym bardziej że teraz na pewno nawet partnera nie wpuszczą, bo ten covid. A sama ja się tam rozsypię