Juz dzisiaj troszke sie wyspalam i nabralam sil na nowy dzien. Niestety dzis mam jeszcze korki, a jutro wyjatkowo zajecia i nie bede caly dzien z malutka, zeby ja super dokladnie poobserwowac.
Wlasnie zasnela (sama w lozeczku, bez placzu), ale ciekawe ile pospi, bo jesli znow pol godziny, to juz sobie wspolczuje przez caly dzien
No ale nic - stwierdzilam, ze musze troche zmienic podejscie, wyluzowac. Za bardzo sie wszystkim przejmuje. Wydaje mi sie, ze jak teraz Alusia sie rozpiesci albo bedzie niedopieszczona, to wplynie to na jej psychike na cale zycie, ale chyba az tak strasznie to nie jest co? Chyba za bardzo mi na niej zalezy i chcialabym zeby wszystko bylo tip top, a tak przeciez w zyciu nigdy nie jest... No nic - trzeba to wszystko jakos po prostu przetrwac.
Wlasnie zasnela (sama w lozeczku, bez placzu), ale ciekawe ile pospi, bo jesli znow pol godziny, to juz sobie wspolczuje przez caly dzien
No ale nic - stwierdzilam, ze musze troche zmienic podejscie, wyluzowac. Za bardzo sie wszystkim przejmuje. Wydaje mi sie, ze jak teraz Alusia sie rozpiesci albo bedzie niedopieszczona, to wplynie to na jej psychike na cale zycie, ale chyba az tak strasznie to nie jest co? Chyba za bardzo mi na niej zalezy i chcialabym zeby wszystko bylo tip top, a tak przeciez w zyciu nigdy nie jest... No nic - trzeba to wszystko jakos po prostu przetrwac.