kasfree
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 10 Marzec 2010
- Postów
- 142
Witajcie kochane )
Na poczatku chcę Was przeprosić za to, że tak po prostu zniknęłam i nie odzywałam sie wieki całe ...
Ale od poczatku. Termin porodu miałam wyznaczony na 20 tego września, zgłosiłam sie 21ego ze skierowniem i juz zostałam w szpitalu ;(( Poród opóźnił mi sie o cale 9 dni. 29ego miałam wyznaczoną indukcję, ale tak bardzo prosiłam moją Kruszynkę żeby jednak zachciała sama wyskoczyc, że w nocy przed wywołaniem odeszły mi wody )) Poród zaczął się ok 8 rano, moja Alicja Maria wyszła z brzuszka o 11:44 SN. Z malutka wszysko jest ok. W dniu narodzin ważyła 3350g, więc chyba dobrze prowadziłam dietkę cukrzycową ) Gorzej było ze mną, ponieważ baaardzo popekałam w środku - szyli mnie ponad godzinę (mam wyhaftowaną niezłą makatkę), poza tym straciłam duzo krwi, w wyniku czego miałam przetaczane dwie jednostki... Ze szpitala wyszłam z głęboką anemią, na tyle poważną, ze mogłam wrócic do domu tylko na własne żadanie. Jutro mam miec kontrolna morfologie, wiec zobaczymy czy cos się poprawiło w tym temacie ))
Poza tym Ala to przekochane dziecko, chciaż już zauważyłam że pomimo swoich dwóch tygodni, to juz stara sie sobie wychowac "starych" DDD
Z dobrych wieści to tez taka, że mieszczę się w ubrania z przed ciązy, co jest tylko i wyłącznie zasługa dietki cukrzycowej )))))))
No i bardziej kwasna wiadomośc - jeszcze nie sprawdzałam cukrów.... Po prostu się boję ((( Po tygodniu po porodzie zmierzyłam na czczo i miałam 90 i dostałam załamki, wiec na razie zbieram sie psychicznie zeby zrobic pelen profil
Buziaczki dla wszystkich, postaram sie zagladac częściej ))
Na poczatku chcę Was przeprosić za to, że tak po prostu zniknęłam i nie odzywałam sie wieki całe ...
Ale od poczatku. Termin porodu miałam wyznaczony na 20 tego września, zgłosiłam sie 21ego ze skierowniem i juz zostałam w szpitalu ;(( Poród opóźnił mi sie o cale 9 dni. 29ego miałam wyznaczoną indukcję, ale tak bardzo prosiłam moją Kruszynkę żeby jednak zachciała sama wyskoczyc, że w nocy przed wywołaniem odeszły mi wody )) Poród zaczął się ok 8 rano, moja Alicja Maria wyszła z brzuszka o 11:44 SN. Z malutka wszysko jest ok. W dniu narodzin ważyła 3350g, więc chyba dobrze prowadziłam dietkę cukrzycową ) Gorzej było ze mną, ponieważ baaardzo popekałam w środku - szyli mnie ponad godzinę (mam wyhaftowaną niezłą makatkę), poza tym straciłam duzo krwi, w wyniku czego miałam przetaczane dwie jednostki... Ze szpitala wyszłam z głęboką anemią, na tyle poważną, ze mogłam wrócic do domu tylko na własne żadanie. Jutro mam miec kontrolna morfologie, wiec zobaczymy czy cos się poprawiło w tym temacie ))
Poza tym Ala to przekochane dziecko, chciaż już zauważyłam że pomimo swoich dwóch tygodni, to juz stara sie sobie wychowac "starych" DDD
Z dobrych wieści to tez taka, że mieszczę się w ubrania z przed ciązy, co jest tylko i wyłącznie zasługa dietki cukrzycowej )))))))
No i bardziej kwasna wiadomośc - jeszcze nie sprawdzałam cukrów.... Po prostu się boję ((( Po tygodniu po porodzie zmierzyłam na czczo i miałam 90 i dostałam załamki, wiec na razie zbieram sie psychicznie zeby zrobic pelen profil
Buziaczki dla wszystkich, postaram sie zagladac częściej ))