Witam się weekendowo :-)
My znów mamy wizyty gości i najlepsze- Antek znów dostał prezenty...
Dochodzę do wniosku, że w zasadzie dziecku można nie kupować ubranek, wystarczy pozapraszać wszystkich krewnychiznajomychkrólika i od razu szafa będzie pękać w szwach... ;-) Chytry plan...
Nice-girl- trzymam kciuki, coby żółtaczka odpuściła i gratuluje wagi - Twojej i maluszka ;-) U mnie też tuż po ciąży było na minusie, teraz niestety to nadrabiam...
Jedzenie zwykłego pieczywa robi swoje...
Akcja z kasjerka przednia- duży plus dla niej za dobre chęci...
Co do marudności Przemka, to mój Antek też tak czasem ma, że myślę, że jest głodny, bo łapie cycka, ssie intensywnie i puszcza z krzykiem, ale próby dokarmiania zawodzą- nie chce ssać, wypluwa mleko. Ja już się nauczyłam, że u niego to przy takim niepokoju o brzuszek chodzi- trzeba go jeszcze ponosić trochę do odbicia, bo pomimo że go odbijam po karmieniu, to czasem jeszcze tego powietrza gdzieś tam zostanie w żołądku, bo nawet po pół godzinie potrafi się jeszcze odbeknąć...
A jeśli zasnął na spacerze, to głodny nie mógł być na pewno...
Aureolcia- nooo, szacunek dla Wiktora za wagę... :-) Oby obecny cykl szczepień go "wyciszył", skoro po tamtym zrobił się marudny... ;-)
Co do norm cukrzycowych i wagi dzieci, to się z Tobą całkowicie zgadzam i potwierdzam- miałam normę do 120 po 1h, do 90 na czczo i mój Antek 2500g ważył... I to też do tej wagi doszedł tylko dlatego, że pod koniec ciut odpuściłam z dietą, bo tak to w 36 tygodniu (czyli wtedy, gdy teoretycznie mógł się już urodzić) ważył ok 1900g. Tyle że u mnie to też może być kwestia genetyki- ja sama mam 150 wzrostu...
Majka- wow, super, że Jagoda taka spokojna w ciągu dnia i na spacerach. Mój Antoś do pewnego czasu głównie spał w wózku, ale odkąd skończył miesiąc, to się "popsuł"- budzi się po 20-30 min jazdy i jest ryk, a ja mam wrażenie, że się wszyscy na mnie gapią, jaka wyrodna matka jestem, skoro płaczącego dziecka nie mogę uspokoić... Jak go wyjmę z wózka, to się uspokaja, ale takie niesienie dziecka i prowadzenie wózka jednocześnie (szczególnie po wertepach w środku lasu) jest dość skomplikowane... Wczoraj jednak wyszliśmy na spacer razem z M. i odpowiedzialność za ryczące dziecko rozkładała się po połowie, więc zrobiliśmy jakieś 10 km-
, a Antek budził się, trochę krzyczał, zasypiał, potem znów ryk, spokój itd... Ciekawe, kiedy to się zmieni...
No i właśnie- spokojnie, myślę, że kondycja nam wróci, a poza tym- moim zdaniem taka kondycja do aerobiku to zupełnie inny rodzaj formy niż do spacerów... Ja to Cię podziwiam, bo ja chyba po 3 minutach ćwiczeń bym wymiękła, a po tym spacerze byłam porównywalnie zmęczona jak mój mąż, który na rowerku robi sobie ot tak- 70km dla relaksu... ;-) Więc tę "długodystansową" kondycję chyba mamy, tylko z intensywnymi wysiłkami jest problem...
Aasica- trzymam kciuki, żeby z Hanią było wszystko ok...
Nie jestem pewna, ale coś mi się w zakamarkach pamięci pałęta, że my z koleżanką z podwórka wykombinowałyśmy- co prawda w starszym wieku, ale podobne kręcenie głowami jak dziewczynka z filmiku- chodziło o to, żeby się zakręciło w głowie, to było takie fajne uczucie... Może Hania stymuluje sobie tak błędnik i układ równowagi?
Oby to nie było nic poważnego, ale jak coś Cię niepokoi, to uderzaj do specjalisty, głównie dla własnego spokoju...
Kasiazar- moja gin też mnie straszyła, nie tyle wagą, co np. możliwością rozszczepu kręgosłupa u dziecka, ale tylko na pierwszej wizycie- chodziło jej prawdopodobnie o to, żebym się do diety przyłożyła... Potem już było ok, nawet na pojedyncze przekroczenia do 123 nie narzekała... Twojej diabetolog pewnie też o to może chodzić- może miała pacjentki nie stosujące się do zaleceń i teraz na zaś straszy konsekwencjami... Niemniej jednak takie straszenie fajne nie jest...
Gabrielka- powodzenia i czekamy na wieści od Ciebie...
Elmoo- udanego wyjazdu i cierpliwości do teściowej ;-)
Mama_Ola- dużo zdrówka dla Leosia! Trzymamy mocno kciuki!
Hejcz- witaj w słodkim gronie :-) I jak tam wyniki? Życzę, coby dobre były...
Agula8888- super, że wyprawka już gotowa, miłego urządzania pokoiku! :-)