Z checia do Was dolacze, bo niestety nie mam z kim porozmawiac o mojej cukrzycy ciazowej, procz diabetologa rzecz jasna, a bardzo tego potrzebuje.
U mnie cukrzyce stwierdzono juz w 12 tyg ciazy. Dzis mam 23 tydz, diete, insuline. Ale wlasnie co do tej insuliny... Biore ja od troszke ponad tygodnia o 21.30. Lekarka kazala zwiekszac jednostke o jedna jesli nie bedzie poprawy. Wczoraj mialam zastrzyk z 6 jednostek i jestem nadal w szoku bo cukier oscyluje w granicach 100 na czczo, a juz nawet przed zastrzykami mialam nizszy. Co dzien wstaje juz wkurzona na caly swiat, a jeszcze jak glukometr pokaze mi wynik 100, 103, 99 to juz w ogole najlepiej bym z lozka nie wychodzila.
Chce Was zapytac tylko o kilka podstawowych rzeczy, bo moja doktorka niby super babka ale odpowiada ciagle "zwiekszac dawke".
1. Czy po insulinie, nawet po za malych jednostkach i tak choc troche i stopniowo spadal Wam cukier? Pytam caly czas o ten na czczo, bo po posilkach mam bardzo dobry.
2. Czy kolacje jecie/jadlyscie przed podaniem insuliny, godzine przed, chwile przed?
3. Czy po insulinie nocnej, moge jesli jestem glodna zjesc cos jeszcze?
4. Do jakich jednostek dobilyscie zeby miec cukry na czczo dobre?
Ja sie naczytalam oczywiscie o tych efektach brzask, somogyi i moj mozg swiruje. Nie mowiac o tym, ze co ranek plakac mi sie chce i przepraszac mojego lokatora za to, ze nie umiem mu zapewnic odpowiednich warunkow w brzuchu. Okropnie sie boje, ze zrobie mu takimi cukrami krzywde. Nawet nie wiecie jak strasznie mi to ciazy i wisi z tylu glowy...
Zaraz "przekopie" to forum w odpowiedziach, ale jesli ktoras bylaby chetna udzielic mi ich bezposrednio to bede wdzieczna