reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

ja też na szybko :) generalnie ja dalej mam wariatkowo ze swoimi nastrojami nie wiedzieć dlaczego - raz chodzę wściekła, raz szczęśliwa ;p
Filip był dzisiaj na kolejnym prześwietleniu i w piatek wyniki (doktor powiedział ze tym razem mam dzwonic do niego na kom bezposrednio :D ). Osluchowo jest super, dzieciak zdrowy i odstawiamy antybiotyki, ktore zreszta chyba juz o bol brzuszka go przyprawialy i dlatgo marudny bym i mial zly humor. Dzisiaj juz troche lepiej (ODPUKAĆ!).

Nadrabiam Was na raty bo nie czytałam zbyt wiele z racji marudy małego.
aureolcia 3h w ciągu dnia... WOW! Chciałabym tak. Filip czasem śpi 2h jedna drzemka rano ok.10-11 i potem miedzy 16-18 druga ale trwajaca okolo 15min a sporadycznie do godziny. Zwykle jednak przesypia w dzień jakieś 30-40min...
W nocy jak nie marudzi to spi teraz od 21 do 7 rano więc w sumie przesypia z doby około 11-12h
 
reklama
ale dziś cisza na forum :p Nikus smacznie spi jak cały dzień w nocy też spokój mam nadzieje że tak pozostanie :):) w piątek idziemy na pierwszy spacer do przychodni na kontrolę mam i mam nadzieję że przybrał do wagi urodzeniowej ........pokarm mam na szczęście 2 razy zdarzyło mi się dokarmić sztucznym .........

A jak tam dziewczyny z cukrzycą w dwupaku ?? Coś chyba mało się was zrobiło każda po kolei już mamusią zostaje ...... Nikuś ma dziś 2 tygodnie i zaczęłam przyjmować gości chcących poznać małego ..... hehehe każdy z prezentem przychodzi i gdybym wiedziała to mniej ciuszków bym kupiła bo sie tego już nazbierało a gości jeszcze trochę zostało hehehehe ....... życzę miłego wieczoru
 
Włąśnie te dwupakowe cukrzyczki wyparowały :)
Aureolcia - u nas też tyle snu ile u was nigdy nie było, ani za dnia ani za nocy :) ale czekam na niusy od neurologa

Bartek dalej coraz fajnieszy, chociaż od dwóch dni marudny a od 5 dni nie chce jeść - tylko sam ręką - a zupy mu przecież nei dam sam!!!! wkurza mnie to strasznie. no i zaczął się u niego okres - tatuś najważniejszy na świecie! z łóżka i z kanapy już schodzi sam i biega na czworakach za nami jak błyskawica :)
 
Maria zapomniałam napisac że my już po wizycie u neurologa. Popukał mu młoteczkiem, potarmosił nim na prawo i lewo i stwierdził że nic mu nie dolega. Poprostu jest maruda, złośnik i terrorysta i zaczyna nas "próbować" co może rykiem wywalczyć a my mamy mu na to nie pozwalać. Tatuś wziął sobie diagnozę do serca i tym sposobem mlody dzisiaj wył jeszcze więcej niż zwykle i ja siedziałam i plakałam razem z nim :-(
 
Witam

My świętujemy na całego - tata z córką na spacerze a ja już wypucowałam cały domek. A za niedługo goście :-) do małej heh. Śpi nadal ładnie ale wczoraj już po półtora godziny usypiania o 23 miałam dość i włączyłam suszarkę - pierwszy raz od jakiegoś 1,5miesiąca - podziałało :) i zasnęła i spała do 6 :).

Aurelia to marudzenie przejdzie Wiktorkowi. Najważniejsze, że jest zdrowy!!!Musicie być dzielni, a szczególnie Ty bo tatusiowie aż takiej więzi jak My nie mają i każda łza nie rozrywa im serca( a nawet jak rozrywa to wtedy Idż do mamusi bo ja tyle cierpliowści nie mam ;-);-)).

Maria cudowny czas u Was- jak już widać jak Mały za Wami szaleje:-):-). Maria a Bartuś sierści mopów nie je?? Moja do raczkowania ma daaaleko, a ciągle ją obieram z sieści i ma ją wszędzie - w pieluszce też( tylko nie wiem czy wykupkała czy podczas przebierania się dostała). Masakra jakaś. Pocieszam się że podobno w rozwoju malucha pies jest wypełnieniem stada i niesamowicie pobudza jego rozwój.

Agula na spacerki to jak najczęściej wychodzcie - pogody już lepszej nie będzie niech się Nikuś przyzwyczaja!!
 
Witam!
Aureolcia - no i przynajmniej wiesz, że Wiktorowi nic nie jest:tak: moja Miśka od 2 dni znów śpi z nami bo inaczej to się bym nie wyspała - dziś już było lepeij bo pobudka standardowo co 2 godziny ale wczoraj to co 30 minut:szok: - boję się, że to przez gluten bo Jej daję od niedzieli - na razie odstawię i zobaczę - ale za to budzi się o 7 a nie o 5 lub 3 jak po zmianie czasu;-)
a może to jednak ten skok rozwojowy na relacje???? tak bym sobie życzyła
Elmoo - ja też z suszarki korzystam czasami i już nie mam wyrzutów sumienia - inni włączają kołysanki a my suszarkę - każdy sobie jakoś pomaga;-)
Maria - super, że Bartek już biega - na czworakach ale jednak:tak:
pozdrawiam
 
czesc słodkie :)

w koncu wrocilam do zywych.... ehhh we wtorek zrobilam obciązenie i cieszyłam się ze utrzymałam ten płyn w żołądku a w nocy dopadla mnie grypa żołądkowa.... jedna wielka masakra.... dobrze ze mama przyjechała na cały dzien bo m w pracy a ja nie byłam w stanie nawet zająć się małą :( dziewczyny jeszcze raz wybaczcie ze nie mogłam się zjawić :( i chociaz dzisiaj było lepiej to jednak nie chciałam narażać was i maluszkow na takie nieprzyjemności.... buziole dla was :)
mama odebrała wyniki i właściwie nie wiem czy mój glukometr nawala czy w laboratorium pomylili kolejność probek bo
z glukometru rano miałam 97 a z laboratorium 73
a po dwoch godzinach w laboratorium 116 a jak wrocilam do domu to na glukometrze 72

aureolcia - hipnotyzowałam na odległość :) mam nadzieje ze pomoglo :) cholercia jak przeczytałam twoj opis to przypomniało mi się jak faktycznie przez pierwsze 2 miesiace mala bardzo plakala..... robilam tak samo... plakalam razem z nią ... najważniejsze że neurologicznie wszystko jest w jak najlepszym porządku :)

Maria - no wiem wiem... wiadomo ze babcia lepsza.... ale wiesz... nikt nie jest odpowiedni... najlepiej byłoby samemu sie maluszkiem zajmowac :) a co do nocy to niestety na to tez jestem przygotowana.... czytałam ze maluszki karmione piersią na separacje od mamy w ciągu dnia reagują częstymi pobudkami na karmienie... co prawda wy juz przestaliscie ale dopiero niedawno...
kurcze ja juz sie nie moge doczekać jak mała zacznie śmigać po podłodze :) super ze Bartusiowi tak się nastawienie do życia zmieniło :) no i własnie ten etap... eh chyba jeden z bardziej bolesnych dla nas - mam....

aasica - hahaah no Hania to niezła gimnastyczka :) dobrze ze nic jej się nie stało :) ale to prawda ze szczęśliwe dziecko to brudne dziecko :) no i właśnie - ja cały czas czekam na jakieś aktualne fotki :)
z napojami to bede musiala zaczac Jagodce podawac bo jakos maaaalo pije mleka .... ja nie wiem ale ona na prawde jakas antysłoiczkowa.... kaszke prosze bardzo dzisiaj gęstą 100 wciągneła... ale warzywka to juz nieee.... i to nie tylko marchewka bo chciałąm jej brokuły dac to zrobiła to samo co wczoraj z zupką warzywną czyli kilka razy tak się zakrztusiła ze zrobiła się czerwona i lzy z oczu leciały .... :( masakra jakaś.... a owocka to i tak pół słoiczka a nie wiecej....

Agula - kurcze 2 razy to żadne dokarmianie :) mnie tez sie kilka razy zdarzylo ale sama się sobie tłumaczyłam ze to przez kryzys laktacyjny:)

ahhh no i zapomniałam wam napisać ze od paru dni mała śmiga z pleckow na brzuszek :) w drugą strone jeszcze nie zakumała ale pewnie to juz niedługo :)
 
Majka gratulacje dla Jagody na 6 miesięczne urodzinki :) współczuję twojego choróbska, dobrze że mała się nie zaraziła.
Bartek już lepiej z tym mleczkiem - już tak nie prosi, ale zrobił się znów bardziej marudny - aktywność ma ok 2-3 godziny a potem płacz i przewalanie i proszenie na rączki. Klawiature w laptopie mi już całkowicie rozwalił nie mam 7 i 8 i shifta :( wandalizm się zaczyna - gdzie z nim nie pójdę to coś rozwali.
Aureolcia - ja byłam u 4 neurologów - niechcący co chwilę do innego trafiałam i dwóch stwierdziło napięcie a dwóch nie - lekarze to wiesz.... nie będę się wypowiadać. I rób jak uważasz - ale ja bym się słucha tylko i wyłacznie instynktu matczynego a nie stosowała zimny wychów - to jakiś bzdet dla mnie żeby 5 miesięczny dzieciak ćwiczył rodziców, szczególnie że on już ponad miesiąc jest taki. ok, może i nic mu nie dolega, ale widocznie potrzebuje więcej miłości - może zęby go męczą a może mięśnie od nowych pozycji ciała - nigdy nie wiadomo , mój też taki ciągle był - no i jest - ogólnie jest większym marudą i płaczkiem niż jego rówieśniczy, i ja bym tego nie olewała. Słuchaj się siebie a nie tatusia ani lekarza - ty wiesz najlepiej, i niedługo Wiktor ci to wynagrodzi. wytrzymaj jeszcze trochę.

Elmoo - proszę nie mów mi nic o włosach, Bartek je włosy non stop, np. kilka dni temu wziął dupkę chleba, wymiętolił ją w buzi i wypluł, poczym przeszedł z tym chlebem po całym domu (oczywiście 10 minut wcześniej odkurzyłam ale jak mówiłam nic to nie daje) i potem zaczął to jeść - a chlebek wyglądał jak jeż owłosiony cały!!! albo chodzi z butelką i daje pić z niej mopsom poczym sam do buzi bierze na kilka łyków, albo włazi i wyłazi non stop z koszyka ochydnie śmierdzącego i owłosionego i coś tam zjada - no cóż trzeba zamknąć oczy - nie utrzymasz bobasa - a pleśniawek nigdy nie miał -więc może to i lepiej.

Andzia
- może macie skok albo zimno małej i chce się przytulić ;)
 
Maria - Jagodka dziękuje za życzonka :) dobrze ze Bartuś zaakceptował odstawienie... ehhh a ja dalej sobie tego u siebie nie wyobrażam.... mam nadzieje ze jakas łagodna wersja będzie u nas :) kurcze .... pamietam jak weszłam na forum to Bartosz i Natan wydawali mi się juz tacy duuuuzi a mieli wtedy po 4 miesiące.... a patrze teraz na moja pół roczną i wydaje mi sie dalej kruszynką :) dzisiaj na spacerze zasneła po 20 minutach i siedzialam sobie na ławce przez godzine....az zmarzłam i poszłam z nią do domu :) w tym czasie przejrzałam wszystkie fotki w telefonie i w szoku jestem jak ten czas leci ... i jak te nasze dzieciaczki się zmieniają..... teraz dopiero rozumiem kobiety jak mowią ze chcialyby znowu takiego maluszka :) ehhh mam nadzieje ze ciagu dwoch lat uda nam sie jednak zmienic mieszkanie zebysmy mogli postarac sie o siostrzyczkę :) a jak u was przeprowadzka i starania o drugiego dzieciaczka? :)

aureolcia - ja sie obiema rekami podpisuje pod tym co Maria napisłała - ja tez m nie słucham i nosze małą cały czas albo sobie z nią leżę itp - tez ostatnio mi zarzucił ze przesadzam, ze mała nie ma swojego czasu, ze bedzie nie przyzwyczajona ble ble ble.... a ja sobie tak mysle ze co mam ją do łóżeczka odłożyć tylko po to zeby sobie tv pooglądać? bez sensu.... a poza tym na każde jej kwęknięcie i moje nerwy tłumaczę sobie .... "a może ją coś boli?" moze i przesadzam ale na prawde nie przypominam juz sobie dnia zeby Jagodka dała mi w kość płakaniem :) nie wiem, moze i faktycznie to sie na mnie negatywnie odbije za jakis czas ale na razie jest ok
 
reklama
maria, majka ja tego lekarza wysłuchałam, przytakiwałam jeden dzień wytrzymałam jego ryki oczywiście się pokłóciłam z mężem i pokazałam mu wypowiedz pewnej pani psycholog która uważa że dziecko powinno być noszone, całowane, przytulane bo to jest mu potrzebne do prawidłowego rozwoju a takie zostawianie go samego płaczącego to niczego dobrego nie daje także młody dalej zasypia na rękach mamusi cmokającej go przy okazji w poliki :-) W dupie mam takiego lekarza, niech se swoje dziecko zostawia płaczące
 
Do góry