reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cosiki, czyli co śmiesznego zrobiło/ powiedziało ostatnio moje dziecko:)

U nas bąki na topie. Miesio uwielbia, kiedy mu się to zdarza i z dumą wielką pokazuje paluszkiem na swoją pupę i obwieszcza " Miesio bąka, JA bąka, mój bąk!":-D
 
reklama
Tak! Zapomniałam napisać i o bąkach:-D Leo - równie dumny co i Miesio, podejrzewam - jak mu się zdarzy, od razu w śmiech i mówi " to ja - to Jeo puścił bąka"!
 
U nas wątek makabryczny:
lepimy misie z ciastoliny, Maja urwala jednemu głowę i mówi:
urwalas głowę misiowi, tak dla żartów :szok:

a wczoraj wola: tatuś, tatuś, jak się maś? Dobzie, ok :-D
 
No ja zaczynam wymiękać z Młodą:
1. Krysia potrzebuje na działce towarzystwa do zasypiania, ja co do zasady śpię na łóżku obok, ale nie koniecznie chcę się położyć razem z Nią. Siedzi w łóżeczku - turystyczne - ja na łóżku obok opierając się plecami o ścianę, nogi mając wzdłuż węższego boku.
"Mama połóż się" "A co ja robię" "Siedzisz".
2. Tydzień temu czekałyśmy na moją Mamę na placu zabaw obok przystanku w pobliskim miasteczku. Tam poznałyśmy dziewczynkę o imieniu Lena niecałe 2 miesiące młodszą od Młodej - tamtejszą. Krysia bawiła się z Lenką może 10 min. ja zamieniłam parę słów z jej mamą. Jak przyjechała moja Mama i miałyśmy jechać podeszłyśmy powiedzieć "do widzenie". No i wczoraj wracamy z plaży w tymże miasteczku, Młoda schodząca na wózku, ostro pod górę - widzę idzie Lenka z rodzicami z przeciwka - no to ja "dzień dobry", mama Lenki "dzień dobry". Mijamy i mówię do Młodej, że jej koleżanka szła z którą się bawiła na placu zabaw w niedzielę a Młoda "Lenka..."
3. Krysia wie, że są rzeczy tylko dla dorosłych np. kawa czy piwo. Ostatnio na topie jest misio. Młoda widzi, że siedzę piję piwo - a konkretnie był to radler - więc pyta o piwo dla misia. Mówię, że nie ma. "Mama kupi". A ja, że nie ma piw dla misiów, misie nie piją piwa tylko jedzą miodek - miodu pitnego nie wprowadzałam :-p. No i Młoda, że jak to, na pewno są, i tak parę razy. Więc w końcu powiedziałam, żeby pogadała z Tatą na ten temat. Ciekawe czy będzie pamiętać. Tata już wprowadzony w temat. :cool2:
4.Młoda jest mocno rozpuszczona przez moją Mamę odnośnie jedzenia - lewitująca, że tak rzeknę. A ja ani cierpliwości ani ochoty nie mam na takie podchody. Podczas śniadania 4 razy stała w kącie - a raczej leżała i popłakiwała - aby można było mówić o zjedzeniu śniadania a nie kilku gryzów - bo "ciasteczka" to zawsze. Przy zupie też były podobne klimaty, ale z uwagi na fakt, że widziałam, że się pokłada odpuściłam. Drugie - coś pojadła ale niespecjalnie rewelacyjnie - odsuwa stolik, wstaje z krzesełka. Pytam: "Gdzie idziesz?" "Do kąta" Krysia z uśmiechem na twarzy. Ręce mi opadły i było po drugim daniu.
 
Ostatnia edycja:
Forever no rozkrecila sie Krysia:-D a z jedzeniem w upały odpuśc jej trochę, Maja mało tez dziś jadła, komu by sie chciało..,
 
Moja Maja też z jedzeniem słabiej a w tej materii raczej nie mieliśmy problemów.
Iść do konta z własnej woli - i znajdź tu sposób na taką :-D

Maja uderzyła się gdzieś w nogę, T był obok ale przyleciała kawał drogi do mnie i mów: Mamo boli goga. Całuj. Tata nie umie całować. :-D
 
Mrsmoon - jasne, że nie naciskam - sama nie mam apetytu aczkolwiek się dziś napchałam makaronem z pesto z Biedronki, ale jak się po 5 gryzkach bułki mówi "już" to nawet upał tego nie usprawiedliwia - a za kwadrans "ciasteczko" - i to ściśle określone a nie byle jakie.... Przecież jak moja Mama wraca z Wawy to pierwsze pytanie jest o to.
 
ForevEr u nas w kwestii slodyczy podobnie ostatnio - na nie ochota zawsze jest, choćby żar z nieba się lał. Dlatego ja gram rolę "wrednej suki", wystarczy, że poza domem odpuszczam i pozwalam zjeść coś z zapychaczy:sorry:a do "normalnego" jedzenia też ostatnio moje dzieci dostały długich zębów, choć dotąd upały im nie przeszkadzały.
Krysia z tym kątem dała czadu.
 
nasz też słodyczowy:zawstydzona/y: w szpitalu dyspensa była, soczki każdy mu wciskał i proszę, woda jest teraz "niebobla". Poza tym poprosił wczoraj o telefon, zadzwonił do taty i kazał mu kupić gumę i czekoladkę... oczywiście jego żądań nikt nie wysłuchał i dostał morelki i arbuza, ale sam fakt, że wie co to guma rozpuszczalna i codziennie prosi o czeko- dobija mnie. Poza tym u nas duużo śmieszności, ale jak teraz chciałam coś konkretnego napisać, to kurcze nic mi do głowy nie przychodzi...
 
reklama
aestima nasz tez slodyczowy, na pewno ma tu wklad babcia i dziadzia i dominika, ale poprzestajemy na gumie mambie

u nas tez jak zaczął mówić jest naprawdę fajnie. bardzo dużo łapie od dominiki i nawet zaczynają sie kłócić, do tego dochodzi to,że dominika nie zdaje sobie sprawy jak on od niej łapie i tak np wczoraj jedziemy samochodem, coś tam sie przekomarzają i norbert nagle do dominiki: ty tara babo!!!!! ( ty stara babo):-D

i przechodze odwyk od przeklinania, ostatnio wypsnęło mi sie i słyszę za plecami norberta; " mać, mać"
 
Do góry