reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

cos dla podniebienia-czyli menu naszych pociech

A zapomniałam napisac, że na śniadanko była mieszanka: jajeczniczka na parze + bułeczka + szyneczka w kostkę. Zjadl prawie wszytko:tak: :-)
 
reklama
Asia - ale nie chodziło mi o takie jedzonko o jakim piszesz - generalnie widac że robisz je pod kątem Marcinka, ja Karolkowi też często gotuję obiadki samodzielnie (a raczej niezupełnie samodzielnie bo najczęściej ja jestem w pracy a moja mama gotuje ;)), ale w jego zupce np nie ma kostki rosołowej, jest mniej tłusta, mniej solona...chodziło mi raczej o takie dawanie małym dzieciom wszystkiego co my jemy jak leci - ja po prostu nie jestem zwolenniczką tego, ale rozumiem że sa różne podejścia, znam osobiście rodziców, którzy szczycili się tym ze ich roczne dziecko siada z nimi do stołu - je bigos, golonkę i tort z kremem...ja bym się tym po prostu nie chwaliła bo nie uważałabym że jest czym :)


A tak z innej beczki - wracam do tematu - jak dużo jedzą wasze maluchy? czy porcje rosną? Bo przeciez zapotrzebowanie rosnie ze względu na ruch - ja daję więcej chociaz wg lekarza teoretycznie nie trzeba zwiekszac porcji...ale mam wrażenie, że ile bym dała tyle Karolek by zjadł i zastanawiam się czy nie daję mu za mało, teraz wygląda to mniej więcej tak:

7 - cycuś
ok 9 - kaszka ryżowa ok 200 ml
picie - kompoty , chrupek, trochę jabłka
ok 13 - obiad 190/220 ml słoiczek lub ok 250 obiad własnej roboty
ok 16 - jesli na obiad był mały (190) słoiczek to staram się dac tutaj coś obiadowego od nas, jeśli zjadł więcej na obiad to tutaj deser (190 ml lub 260-2 x 130ml) lub kisiel lub budyń lub moje fantazje z owoców i biszkoptów ok250 ml
18 - ok 100 ml soku plus małe co nieco-jabłko z biszkoptem albo jogurcik- ale juz mniejsze porcje 100-150 ml
przed 21- kaszka ok 200ml

no i on to wszystko zjada i chudnie...tzn wagowo pewnie nie chudnie ale taki wydłużony i wąski się zrobił - fałdki znikają :):):)
 
Bśka nie wydaje mi się że mało dajesz jedzonka - raczej dużo:-)
u nas wyglada to mniej wiecej tak

6-7 cycuś
9-10 kaszka bobovita około 200 ml lub serek danio
w tzw miedzyczasie flipsy kukurydziane biszkopty banan
12-13 obiadek słoiczek najcześciej Gerber bo takie mu najbardziej smakuja
17-18 budyń, kasza manna, jogurt lub coś w tym stylu jakieś 150 ml bo wiecej nie zje i cycuś na dobranoc
Dzisiaj może spróbuje z butelką:szok: :-D
 
A u nas jest tak: 6-7 rano 150 ml kaszki w butelce na płynno, 9-10 serek monte, lub paróweczka i kanapka, 13-14 obiadek zupka typu rosołek na kurze, lub ziemniaki i mięsko, 16-17 serek lub kaszka 150 ml, 20- butla 210ml mleka, i jeszcze czasem w nocy o godz.0:0 lub 4 nad ranem butla mleka 150 ml. Pomiędzy tymi posiłkami są chrupeczki i paluszki lub ciacha oraz picia typu soki, kompoty i herbatki.I Mati wcale też nie robi się gruby ale on chodzi już i dużo spala:-)
 
No właśnie tez mi sie wydawało że Karol dużo je ale często mam wrażenie że on chciałby jeszcze...widocznie jest mały łakomczuszek z niego ;)
 
Baśka, ja też uważam, że Karolek dużo je. Marcinek zdecydowanie mniej, nawet się martwiłam, czy nie za mało, ale chyba tyle mu wystarcza. Jak ma dość, to po prostu więcej do ust nie weźmie i nic na to nie poradzę. Przykładowo wczoraj:
przed 8 kasza manna 180ml;
ok. 11 prawie cały banan;
ok. 12.30 mięsko+ziemniaczek+surówka z marchewki i jabłuszka (nie wiem, ile to było wagowo, ale na pewno nie więcej niż 100g);
14 jogurt 100 ml
16 mała kanapka z szyneczką
19 kaszka manna 180ml
Tak teraz czytam to, co napisałam i widzę, że chyba jednak nie jest tego tak mało. Poszczególne porcje są nieduże w porównaniu z Waszymi, ale za to Marcinek zjada więcej posiłków...
 
u nas jest tak :
-ok.9:00 sniadanko-tost lub bulka z serem,szyneczka pomidorkiem i szczypiorkiem,lub jkims serkiem topionym-tu bywa roznie...czasami jakis dodatkowo jogurcik...

ok.13:00 obiad-pol sloiczka lub inne danie typu zupka wlasnej roboty,ziemiaczki itp...

a potem to juz roznie leci,jablko,chrupki,deserek,budyn kasza manna...Ogolnie mloda malo mi je i w sumie tylko ma stale dania dwa-czyli sniadanko i obiadek...

a na kolacje ok 19:30 i to juz do spania to butla a tam ok 270 ml mleka z kaszka(pol na pol)

ok 04:00 butelka 150 ml pol na pol kaszka z mlekiem ....
 
U nas wygląda to mniej więcej tak:
6.30 - kaszka - nie mam pojęcia ile tego jest, robię na oko pół miseczki ;-)
9-10 - deserek 190g lub serek, np. Bakuś lub Danonki lub kromeczka z wędlinką lub budyń (troszkę mniej niż z połówy torebki) lub jajeczko+wędlinka+pieczywo
13-14 - obiadek - słoiczek 190-220g lub zupka własnej roboty 250ml
17 - Dadnonki lub serek lub deserek - zależy co jadł przed obiadem
19-20 - kaszka + trochę mleka
A w międzyczasie chrupki kukurydziane lub Miśkopty lub Chrupaczki.
 

A jeszcze słówko do Mamoota - skąd masz takie informacje, że krowie mleko może uszkadzać nerki i wątrobę:confused: :confused: :confused: Jak pisałam już wcześniej, moja mama przy żadnym dziecku nie miała mleka dłużej niż 2 tygodnie i potem dostawaliśmy mleko krowie - na szczęście wszyscy jesteśmy zdrowi jak ryby :-)


Asiu,
z jakiejś książki o dziciach. Nie pamiętam już. Ja uważam, że z niczym nie należy przesadzać. Jak dziecko ma uczulenie oczywiście należy uważać. Ale jeśli nie ma, to nic się nie stanie, jak trochę krowiego mleka będzie pić zanim skończy rok. Ja staram się, żeby to nie były za duże ilości.
 
reklama
Asia - ja znalazłam taki fragmencik który mniej więcej, choć nie do końca w kontekście tego, co napisała Mamoot, tłumaczy dlaczego nie jest dobre dla maluchów mleko krowie- to jest akurat podejście skrajne, no a wiadomo że są różne podejścia...
"Zacznijmy więc od głównego składnika naszego przysłowiowego budyniu jakim jest mleko.
w1.gif

Mleko jest pierwszym pokarmem człowieka, a w przypadku mleka krowiego jest też pierwszym kontaktem z obcym gatunkowo białkiem. Układ odpornościowy noworodka ma dwie ważne dla jego funkcjonowania cechy: po pierwsze jest niedojrzały, a po drugie "pamiętliwy" i ma głęboką zdolność silnego reagowania na pierwsze bodźce, które pojawiają się wraz z pokarmem. Zapamiętuje je raz na całe życie. Czyli to, z czym zetknie się na początku życia, ustala pewien wzorzec. Niedojrzałość zaś układu pokarmowego polega na tym, że nie wszystkie przeciwciała w organizmie niemowlaka są gotowe, a nawet obecne. Poza tym jelita są niezbyt szczelne. Cóż to oznacza? Tkanka śluzowa jelit nie jest zbyt zwarta, a kosmki jelitowe nie są tak gęsto "utkane", jak to powinno być w wieku późniejszym, w jelitach dorosłego człowieka. Tak więc grubsze cząstki pokarmów mogą przez te szpary przenikać do drobnych naczynek krwionośnych, którymi są oplecione jelita. Jeśli noworodek karmiony jest mlekiem matki to ten mechanizm wytworzony przez naturę działa bez zarzutu. Ta nieszczelność jelit jest tutaj celowa. Układ odpornościowy dzięki temu może szybciej dojrzewać. Przeciwciała zawarte w mleku matki uzupełniają i "uczą" niedojrzały układ odpornościowy dziecka prawidłowo reagować i dostarczają, tak jakby, planu na dalsze jego budowanie.

w1.gif

Czyżby Matka-Natura, która wytworzyła tyle skomplikowanych mechanizmów adaptacyjnych do najróżniejszych niesprzyjających warunków, nie przewidziała opcji karmienia noworodków mlekiem innego gatunku?
w1.gif

Nie. "Nieszczelne" jelita przepuszczą obce gatunkowo białko, a niedojrzały układ odpornościowy nie będzie wiedział, czy to nie jest jakaś groźna toksyna, którą należy zneutralizować, czy może patologiczna bakteria, czy tylko jakaś nieszkodliwa cząstka pokarmowa, którą należy usunąć. Układ odpornościowy zareaguje histerycznie wytaczając "ciężką artylerię", czyli białe ciałka krwi gotowe do walki z zagrożeniem. Mogą wystąpić stany podgorączkowe, duszność, pokrzywka, a po pewnym czasie rozpulchnienie śluzówki jelit, która wówczas staje się podatna na infekcje. Inne błony śluzowe w organizmie również zostają rozpulchnione. Na przykład, błony śluzowe układu oddechowego i całego aparatu usznego, stąd bardzo częste zapalenia ucha środkowego u dzieci, które piją mleko krowie. Dzięki zaawansowanym technologicznie badaniom naukowym stwierdzono, że często przy pierwszym kontakcie kosmków z białkiem mleka krowiego zmniejszają się one niemal o połowę i takimi mogą już pozostać przez całe życie.

w1.gif

Reklama mówi: pij mleko, będziesz wielki...
w1.gif

To jest prawda. Mleko krowie zawiera o wiele więcej białka, będącego materiałem budulcowym dla organizmu i wapnia niż mleko kobiece. Bo też cielak ma urosnąć o wiele szybciej niż noworodek ludzki. Zawiera natomiast znacznie mniej cukru mlekowego: laktozy, który ma za zadanie zasilać, między innymi, mózg. Dlatego dzieci karmione mlekiem krowim, ale także i dorośli pijący przetwory mleczne, tak bardzo łakną cukru. Często też właśnie te przetwory są dosładzane. Glukoza, która powstaje z rozpadu laktozy jest niezbędnym "paliwem" dla mózgu - czyli także jego intelektualnych funkcji. Mleko krowie ma też mniej lecytyny, niż jest to potrzebne rozwijającemu się organizmowi. Lecytyna jest substancją tłuszczową, która buduje nasz mózg. Tak więc zacytowany przez ciebie slogan reklamowy nie kłamie. Dzieci karmione mlekiem krowim są cięższe, szybciej przybierają na wadze, ale rozwijają się intelektualnie i psychicznie wolniej. Zostało to udokumentowane badaniami naukowymi.


Cały artykuł Leczenie - jaWsieci.pl

Ja nie piszę tego po to, by straszyć - też uważam, że zawsze trzeba znaleźć złoty środek i oczywiście będzie tak że u 99 % mleko krowie nie zaszkodzi, ale...mój mąż jest prawdopodobnie tym 1 % - jako dorosły człowiek ma duże problemy z układem pokarmowym - nadkwasotą, refluksem, biegunkami, nie może jeść nabiału. Tak jak teraz dużo o tym wszystkim czytam to sobie myślę że może to być spowodowane tym, że jako dziecko miał nierozpoznaną alergię i pomimo że teściowa miała z karmieniem go duże kłopoty żaden lekarz nie wpadł 30 lat temu na to, co to może być. No i mieszkali na wsi - więc na pewno od małego był nabiałem faszerowany...i pewnie ma te kosmki jelitowe skrócone hihi - ja już teraz tak żartem ale ma taką "przemianę materii" której niejedna z nas by pozazdrościła
 
Do góry