reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

cos dla podniebienia-czyli menu naszych pociech

Poradniki zalecają słoiczki, ale lekarze już niekoniecznie. Na trzech pediatrów, z którymi o tym rozmawiałam, dwie panie uważały, że to jedzenie jest jałowe, bez smaku, dzieci nie chcą tego jeść i mimo wszystko zawiera konserwanty, dlatego prawdopodobnie Marcinek strasznie ulewał. Tak więc karmienie tylko i wyłącznie słoiczkami, zwłaszcza starszych niemowląt, wcale nie jest takie zdrowe. Nasze maluchy powinny już próbować wszystkiego po trochu.
Jedna z lekarek była bardziej konserwatywna i jak dowiedziała się, że ja od ósmego miesiąca daję Marcinkowi zwykłe mleko i kaszkę mannę, aż się za głowę złapała i powiedziała, że zdecydowanie przesadziłam. Ale kiedy obejrzała Niuńka, zważyła go, porównała jego rozwój z tym, co było wcześniej, przyznała, że rozwija się bardzo dobrze i niech dalej je to, co do tej pory:-)
Myślę, że w sprawie jedzenia, podobnie jak w innych, matka powinna kierować się własną intuicją i dobrem swojego dziecka - jaki poradnik będzie wiedział lepiej od kochającej mamy, czego potrzebuje jej dziecko???:-) :-) :-)
 
reklama
Ja Wojtkowi do picia daję soczki rozcieńczane wodą (bo moim zdaniem są bardzo słodkie), herbatę, wodę.
Karmimy go pół na pół słoiczkami i normalnym jedzeniem. W zależności od tego czy zdążę coś przygotować, czy nie.
Mleko krowie też już daję - Wojtek nie ma na nie uczulenia. I jedyna wątpliwość co do mleka krowiego jest dla mnie taka, że może uszkadzać nerki i wątrobę (ze względu na ich niedojrzałość). Dlatego nie podajemy tego mleka dużo.
 
Ja jestem z tych bardziej restrykcyjnych jesli chodzi o karmienie mojego malucha (ale oczywiście rozumiem że kazdy ma prawo mieć swoje zdanie i zwyczaje) - tez daję jedzonko mieszane - zalezy czy jest czas coś gotować , czy nie. Jeśli chodzi o konserwanty w słoiczkach - czy uważacie że jak daje się dziecku to co się samemu je to konserwantów nie ma??? Ja mimo wszystko wierzę w to, że jedzenie w słoiczkach jest sprawdzone i zdrowe - ale oczywiście trzeba dietę dziecka urozmaicać i ze słoiczków powoli rezygnować. Ja daję Karolowi jeszcze niewiele rzeczy takich dorosłych, pomimo że jemy zdrowo, bo uważam że na sól, cukier, tłuszczyk i wszystkie ulepszacze zawarte w naszym jedzeniu będzie miał jeszcze w życiu dużo czasu i jego układ trawienny będzie bardziej dojrzały i odporniejszy na takie "frykasy" :) no i warto od początku wyrabiać dobre nawyki
Poza tym jak już nie raz pisałam mamy wysokie ryzyko alergii i jest już kilka zidentyfikowanych przez nas rzeczy po których robi zielone śluzowate kupy - dlatego jesteśmy ostrożni.
A poza tym nasze dzieciaczki i tak będą miały z czasem takie nawyki żywieniowe jak my - Lolo pewnie nie będzie jadł parówek (ja nie toleruję ich od wizyty w zakładzie mięsnym jakieś 10 lat temu - widziałam z czego je sie robi :)) - zresztą w ogóle jemy głównie mieso "w jednym kawałku" - najlepiej własnej roboty (pieczone, gotowane), nie będzie pił czarnej herbaty (nie żebym uważała że jest jakaś szkodliwa, ale my pijemy zieloną i czarnej w domu zazwyczaj nie mamy-chyba że dla gości), no i mam nadzieję że zamiłowanie do słodyczy odziedziczy po mnie a nie po mężu (moje jest o wiele mniejsze a mój mąż mógłby sie słodyczami opychać całymi dniami :)
Na zakończenie to jeszcze dodam że czasem to nawet zazdroszczę jak dzieciaczki jedzą już wszystko bo jest po prostu łatwiej - nie trzeba specjalnie dla nich pichcić, no ale u nas tez kiedyś tak będzie :)
 
Ja też przeczytałam :-)
Odnośnie konserwantów - pewnie, że są też w "normalnym" jedzeniu, ale dlaczego w takim razie Marcinek po słoiczkowym, "zdrowym" jedzeniu ulewa, ma bóle brzuszka i inne dolegliwości, a po przygotowanym przeze mnie nic się nie dzieje:confused:
"na sól, cukier, tłuszczyk i wszystkie ulepszacze zawarte w naszym jedzeniu będzie miał jeszcze w życiu dużo czasu" - Baśka, ale podawanie zwykłego jedzenia nie musi oznaczać, że dziecko dostaje to wszystko, co wymieniłaś. Soli i cukru Marcinek dostaje bardzo mało, do zupek staram się dodawać różne zioła dla lepszego smaku (na pewno można już dodawać bazylię, ja wrzucam też ziarenko pieprzu, ziela angielskiego, natkę pietruszki - to przecież chyba nie jest szkodliwe). Z tłuszczów używam tylko naturalnego masła lub oliwy z oliwek (zalecane przez lekarzy i dietetyków). A ulepszacze czy jak to się tam nazywa to chyba jedynie w ciastakach i pieczywie, a to mogą już nasze maluchy jeść od 10 miesiąca. Rozumiem, że u Was jest inna sytuacja ze względu na zagrożenie alergią, ale ogólnie w tym wieku naprawdę nasze dzieciaczki mogą jeść już duuuuużo więcej niż słoiczki. :tak: No to teraz ja się rozpisałam :-D :-D :-D

A jeszcze słówko do Mamoota - skąd masz takie informacje, że krowie mleko może uszkadzać nerki i wątrobę:confused: :confused: :confused: Jak pisałam już wcześniej, moja mama przy żadnym dziecku nie miała mleka dłużej niż 2 tygodnie i potem dostawaliśmy mleko krowie - na szczęście wszyscy jesteśmy zdrowi jak ryby :-)

I tak już całkiem na zakończenie - w różnych krajach granice wprowadzania poszczególnych pokarmów znacznie się różnią - czy to oznacza, że organizmy dzieci inaczej się rozwijają i dojrzewają:confused: :confused: :confused:
Przepraszam za ten przydługi wywód :zawstydzona/y:
 
ja daje obecnie słiczki tylko jak gdzieś idziemy. Staram się gotować sama bo to duża oszczędność.. Gotuję z góry na 2 dni i pakuję w słoiczki pozostawione po zupkach ( te duże ) i wkładam do lodówki i spokój na dwa dni :-) jak mi coś zostanie więcej wkładam do zamrażalnika i później jak mi się jakieś zupku uzbierają to rozmrażam na zmianę aby nie było nudno.
Staram się ostatnio mniej rozdrabniać zupki ale cięzko idzie jedzenie większych kawałków - najlepiej aby była bez grudek ....
jesli chodzi o deserki to najczęściej kupne słoiczkowe bo przyznam że nie mam koncepcji co robić jak jest tak mało owoców i tu do was prośba co najcześciej podajecie na deserki?
 
reklama
my do picia podajemy wode i rozcieńczone soki, herbatkę mała może piła 10 razy od narodzin:tak:

a co do jedzenia to podajemy różnie, jak mam czas to gotuję, jak nie to dostaje słoiczek- ale widze, że powoli sama się odstawia od słoiczków. A poza tym u mnie nie zawsze są dwa dania, więc jak robię zupę, to mała dostaję zupę i potem słoiczek jakiś z mięskiem, jak robię drugie danie, to zupka ze słoiczka, a potem zjada coś z nami.

Asiu u nas było odwrotnie, mała początkowo ulewała przy normalnych zupach, natomiast przy sloiczkach nic a nic. Wprowadzanie normalnych zupek odbywało się wolno, dostawała po parę łyżeczek i dojadała słoiczkiem, tak, aż przwyczaiła się całkowicie.

Co do deserków, to różnie czasami słoiczki, czasami owce. Z owoców głównie łączę banany z jablkiem, albo podaję rozdzielnie. Słoiczki natomiast łączę z biszkoptami (pół słoiczka deserku i biszkopcik). W ramach deserów mała zjada też różne serki (waniliowe, czasami je polewam sokiem, albo dodaję dżemu). Dżem albo sok dodaję też do kaszki mlecznej. Kupujemy też serki z musli, albo truskawkowe, no i oczywiście szczególnie danonki , activia albo bakusia.

co do krowiego mleka to mała dostaję tylo w sytuacji gdy pijemy kakao, wtedy jakieś 50 ml od nas wytarga, muszę jej po prostu kupić modyfikowane mleko o smaku czekoladowym:), tak myslę te dla juniora już. Skoro i tak kakao popija - bardzo lubi do bułeczki z dżemem.
 
Do góry