reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

cos dla mamy :)

Kunda no to chyba jednak wyjazd się szykuje ;D Tearz Macio będzie pewnie słodki po tych bolączkach. Kasia od wczoraj (kiedy wyszły zębólki) anioł ::) A też byliśmy w trasie i załamywałam ręce co to będzie się działo w samochodzie, a tu proszę: niespodzianka: akurat przed wyjazdem ząbki się przebiły ;D

Enteskar gratulacje!

 
reklama
Kunda, Emih - no proszę jak sobie dzieciaczki wychowałyście. Nawet zęby dostają w odpowiednim momencie ;) :laugh:

Ciapaczek udanych wakacji życzę! :) Powdychasz sobie troche świeżego powietrza. I Małgosia też :)
 
Papapa. Wyjeżdżam na kilka dni do małża nad jezioro :)
Wrócę pod koniec tygodnia. Albo wcześniej jak mi się nie spodoba ;)
 
a ja nienawidzę prasowania, a jeszcze w taka pogodę to już przegiecie!!! ::)
na szczęście opiekunka jest dość obrotna i jak mała śpi to zawsze mi poprasuje.
Choć dziewczyny chetnie czasem bym została z małą w domu...
na szczęście juz niedługo jedziemy nad morze do Danii na 2 tygodnie 8)
Pogoda jaka bedzie taka będzie...juz się przyzwycZaiłam, ze jak wychodzę na plażę to słońce "się chowa za chmurkę ze strachu" ::)
Naprawdę, niby nie jestem "gruba",wszyscy mówią dookoła, że wogóle nie widać,że dziecko urodziłam, a czuję się źle zwłaszcza w kostiumie. Także mam 2 tygodnie na "poprawienie sylwetki".
Tylko kiedy tu ćwiczyć, po pracy w tą pogodę jestem padnięta,i jeszcze żeby mała pospała, a tu nic...
Ale narzekam co? Ale przynajmmniej już mi lepiej :laugh:
 
wiem,ze to nie watek do takich spraw,ale mam problem natury technicznej. mianowicie nie widze nigdzie watku ze zdjeciami ??? juz dawno niczego nie wklejalam i nie jestem na bierzaco,ale chcialam cos wkleic a tu nic nie ma ???
 
Już Ci pomagam :) na dole strony po prawej stronie jest okienko przejdź do: i znajdujesz tam Listopadowe mamy i juz jestes i możesz dzielić się swoimi zdjęciami z nami :) Pozdrawiam
 
Za bardzo nie  wiedziełam, gdzie to umieścić więc wklejam tutaj...
dostałam to mailem od kolegi

Subject: dzidziuś - i zwierzenia A.Chylinskiej
Najnowsza Machina : dzidzius - i zwierzenia  Agnieszki Chylinskiej
:)

Ja wiem, że Machina to nie jest miesięcznik dla początkujących matek.
Ja wiem, że powinnam o popkulturze, o artystach, o płytach, o przeżyciach
natury wyższej, ale obecnie to niemożliwe. Ni ch**a! Pisze Agnieszka Chylińska.
Ja jestem w szoku, jestem kontuzjowana i niech mi panowie Metz z Beliną
wybaczą, ale ja z pyskiem wypłowiałym, mózgiem otępionym jedną godziną snu
na dobę, z cyckami zaropiałymi jak po jakiejś supersesji sado maso, z wielką
pieluchą między nogami, ja obecnie nie mogę inaczej i o czym innym. Muszę
to napisać, muszę to z siebie wypluć, muszę to opisać, bo jakoś wcześniej
z takim opisem się nie spotkałam i może gdybym wiedziała...
Macierzyństwo to ściema! Wiem to na pewno! Poradniki, gazetki, reklamy
pieluch nawet: wszyscy kłamią! To pułapka, w którą dałam się złapać i
teraz zdezorientowana i zaszczuta chowam się po kątach, by mnie nie zauważył
ssak, którego powiłam parę tygodni temu, by mnie nie wypatrzył, nie wyczuł,
że jestem w pobliżu. Nawet nie o mnie ssakowi chodzi, ale o dwa
nabrzmiałe balony, które przy delikatnym nawet ruchu sikają strugami mleka.
Zostałam oszukana, uległam propagandzie, poleciałam na tysiaka i teraz mam!
A tak ładnie wszystko szło. Kupowanie koszulki rozmiar 54 z napisem
"Motorhead", wzdychanie i rozmyślanie nad tym, jak ukierunkuję ideowo
syna mojego pierworodnego. Roztkliwianie się nad parą skarpetek, wzdychanie
na widok uśmiechniętych bobasów widzianych przelotnie w centrach
handlowych, zaczytywanie się poradnikami i wiara w to, że się jest uwarunkowaną
genetycznie do bycia matką Polką, że się będzie stosować metody
najbardziej delikatne, nieinwazyjne, naturalne przy pielęgnacji i wychowywaniu
cudownego potomka.
A tymczasem? Dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że poród będzie
potwornym cierpieniem, i że się będę wstydziła przeć, myśląc cały czas
o tym, by nie narobić dziecku na głowę? Dlaczego darłam się w
niebogłosy, tworząc najbardziej spontaniczny tekst nowej piosenki pod tytułem "ja
już k**wa nie mam siły", naczytawszy się wcześniej o fantastycznych
znieczuleniach, technikach relaksacyjnych i innych takich? Dlaczego
mamiono mnie opisami fantastycznych przeżyć, wręcz erotycznych, podczas
karmienia piersią, gdy tymczasem okazało się , że bezzębny dziamdziak może
zmasakrować suty w try miga i domagać się co godzinę dalszej masakry, więcej
krwi... I dlaczego dopiero pod koniec jednego z poradników małymi literami
było napisane, że jeśli ma się chęć sprzedać swoje dziecko na allegro to
powinno się zwrócić do osoby duchownej z prośbą o poradę lub od razu zamknąć
się w psychiatryku... Ciekawe... I na czym miało polegać "wzmocnienie i
rozkwit związku, gdy pojawia się dziecko", jeśli jedyne co mam do powiedzenia
mojemu chłopakowi od miesiąca to: przynieś-wynieś-pozamiataj, nie rób tego
tak, możesz mi pomóc?, a może ty go przewiniesz?, nie wk**wiaj mnie, to
twoje dziecko, a to se go bierz, nie rozdwoję się, możesz tu łaskawie
przyjść? Nigdzie nie przeczytałam o tym, że dziecko drze gębę. Znalazłam
wzmianki o tym, że kwili, płacze, marudzi, gaworzy, ale nie ma nic o tym, że ma
syndrom "Blaszanego bębenka", znaczy się, że szyby pękają, gdy zaczyna ryczeć
od 16.00 do 23.30, by usnąć z uśmiechem i pozwolić mi zrobić siku, umyć
się, zjeść coś szybko. Koleżanki mi mówiły: Och, wiesz przy dziecku szybko
się chudnie. Teraz wiem dlaczego. Bo nie ma się czasu zjeść. Teraz też się drze,
a ja muszę oddać ten felieton i musi być dobry, z puentą, na poziomie,
a mam oczy na zapałki i piszę tę jedną kartkę jakieś sześć godzin, gdyż
odskakiwać muszę co chwila, bo kupa, bo płacz, bo mleko, bo coś tam i do tego
jeszcze burdel w mieszkaniu i kot zazdrosny porzygał się właśnie ostentacyjnie
na środku pokoju. Rokendrol, nie ma co...
 
reklama
hmmm.... cos w tym jest,ale ja nigdy nie lubilam chylinskiej. nie podoba mi sie to jaka jest ordynarna i w jaki sposob traktuje publicznosc na koncertach. a co do tekstu,to macierzynstwo jest faktycznie trudne,szczegolnie pocztaki.. ;) ehh,co ja bede pisala,w koncu wszystkie doskonale wiemy jak to jest ;) wyciagam jeden wniosek( bo nie mialam problemow z piersiami i nieprzespanych nocy,takze nie wiem co to znaczy) -powinnam udac sie do osoby duchownej albo od razu do psychitryka ;)
 
Do góry