reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Coraz blizej do...PORODUUUUU ;-)

I ja popołudniu jakiąś serię przepowiadających miałam, takich nawet co 6 minut - mój M. już miał krople potu na czole :-D
Jutro wizyta u ginki zobaczymy czy te skurczyki coś nowego nabroiły.

OOO to koniecznie napisz co Ci powiedziała, bo ja miałam co pięć minut, a później się zatrzymały. A trwało to trochę, bo półtorej godziny od kiedy stały się regularne. Do tego zmyliły mnie bóle krzyża, serio myślałam, że to już!!!!
 
reklama
Blanes i wytrzymałaś w domu??? Podziwiam... Bo wszędzie trąbią, że jak regularne co 5 minut to do szpitala :eek: A ile trwał każdy skurcz - bo faktycznie, mówią też że muszą mieć koło minuty...
 
Wytrzymałam, tak naprawdę pół godziny, a że byliśmy na wsi u Teścia to trzeba było się zebrać do domu po torbę. Droga do domu zajęła nam ponad pół. Potem wzięłam prysznic i zjadłam kanapki w przeświadczeniu, że się żegnam z lodówką :-D, sprawdziłam torbę i tak mi przeszło. Teraz się śmieję, że trzeba było u Teścia zostać, bo Młody za bardzo lubi siedzieć w Krakowie, a na wsi jakąś akuszerkę byśmy znaleźli.
 
Blanes gratuluje przepowiadających i trzezwosci spojrzenia (pożegnanie z lodówką:-D:laugh2:). Pamietaj ze dzieki tym wszystkim męczarniom, wedle wszystkich teorii, powinnas miec lzejszy poród:tak:;-)
No i jestem przerażona bo mnie nic bolesnego nie łapie, za to zgaga mnie dorwała :dry:
 
No tak - to rozumiem :-D Myślałam że grzecznie te 1,5h przeczekałaś w domku i się przestraszyłam że moża ja panikara jestem :-D
Ale za akuszerkę to dziękuję - wciąż mam przed oczami Szopki płaszcz na polu :-D
 
Blanes ja jak zaczęłam liczyć i notować to tych w odstępach 6 minut było ze dwie godziny ale raczej nie przekraczały 30 sek. a jak mój małż zaczął rozmawiać z kumplem o radach jak facet ma przeżyć poród i wziął telefon do polecanej położnej to mi przeszło od razu.

Esia historia z rodzeniem w polu na płaszczu jest autentyczna, bo chyba by mi starsza kobita nie ściemniała... no ale to były dawne wojenne czasy. Ale rodzenie w punciaku to historia sprzed paru miesięcy - dziewczyna już z dzieckiem na ręku weszła do szpitala coby pępowinę odcięli :szok:
 
Szopka ależ ja wierzę! I w ten płaszcz i w punciaka - z resztą, położna nam opowiadała jak rok temu odebrała poród w samochodzie w połowie drogi do szpitala i już nawet do niego nie jechali, tylko zawrócili do domu :-D Brzmi jak SF ale tak się zdarza - ponoć częściej w upały (działają rozkurczowo).
Czyli jednak masz jakąś położną na Karowej?
 
Esia mam telefony do dwóch położnych z Karowej. Moi znajomi ostatecznie nie skorzystali z prywatnej opieki położnej, bo mieli cesarkę, ale jedna pomogła im w "znalezieniu się" miejsca w szpitalu, więc i ja na wszelki wypadek wzięłam telefony, ale raczej nie zamierzam wydawać tysiaka na prywatną opiekę:dry:
 
wiernie wam kibicuje kochane!!!! trzymacie się !!1 ja w zeszłym roku już się meczyłam na porodówce. Ani się nie obejrzycie a zleci wam ten pierwszy roczek tak jak mi (i nie tylko mi oczywiscie). Życzę lekkich porodów i grzecznych dzidziolków!!!
 
reklama
Monia ja też myslę że to mógł być czop.
Nie wiem na 100% jak to jest z tym czopem czy każdemu wychodzi wiem że mojej siostrze w ogłóle nie wypadł, więc może nie trzeba tak koniecznie na niego czekać :-).

Kurcze dziewczyny nie wiem co myslec bo mi dzis caly dzien cos leci. Sorki za opisy ale nie wiem jak inaczej to napisac, no wiec caly dzien mi leci dosc duzo bialego sluzu ale w tym jest bardzo duzo takiego zoltawego i czasem brazowawego ale sie ciagnie jak cholera. Normalnie jakbym babole glubila czy jakies bialko z surowego jajka. Macie pojecie co to znaczy???:confused:
 
Do góry